Recenzja książki “Act cool”

Dotychczas miałam okazję zapoznać się jedynie z dwiema książkami, których bohaterem była osoba transpłciowa: “Felix ever after. Na zawsze Felix” Kacen Callender oraz “Act cool” autorstwa Tobly’ego McSmitha. To właśnie o tej drugiej, chciałabym Wam dziś opowiedzieć. 

Jak to jest być osobą transpłciową w małym, konserwatywnym miasteczku? August Green dokładnie wie jak. Dlatego też bez zgody matki i ojczyma ucieka z domu, aby zamieszkać u ciotki w Nowym Jorku. Chce się również dostać do nowojorskiej Szkoły Sztuk Performatywnych, aby móc spełnić marzenie o zostaniu aktorem. Nie do końca pomysł ten podoba się jego matce jednakże po namowach w końcu zgadza się, aby się tam uczył. Jest tylko jeden warunek. Ma przestać “udawać” chłopaka i znów stać się dziewczyną. 

Zachowanie rodziców Augusta było dla mnie smutne i bardzo nie fair. Nie rozumiem, jak można nie akceptować własnego dziecka. Fakt, pochodzą z małego i konserwatywnego miasteczka i mogą się bać reakcji innych, jednak czy zdanie obcych jest ważniejsze od szczęścia Augusta? 

Z ciekawostek warto wspomnieć, że na końcu powieści został umieszczony słowniczek pojęć wykorzystanych w lekturze, oraz telefony, pod którymi osoby nie radzące sobie ze swoimi problemami mogą znaleźć pomoc. 

Książka generalnie mi się podobała i cieszę się, że na rynku pojawia się coraz więcej takich pozycji. Jeżeli ktoś lubi tego typu literaturę, w której bohaterem jest osoba LGBT+, to zachęcam do sięgnięcia po “Act cool”.

Za egzemplarz dziękuję

https://www.harpercollins.pl/
https://booktime.pl/

Recenzja książki “Kłopoty w raju”

We wrześniu zeszłego roku miałam przyjemność przeczytać i zrecenzować książkę pt.: “Słońce po burzy” autorstwa Robyn Carr. Niedawno zaś zapoznałam się z jej kontynuacją, którą jest “Kłopoty w raju”. 

Tym razem głównymi bohaterami wyżej wymienionej pozycji są Paige oraz John, zwany Proboszczem. Oboje trafili do miasteczka Virgin River w różnych okolicznościach. On odbył służbę w Marines i potrzebował spokoju, więc zatrudnił się u byłego dowódcy w barze, a ona wraz z dzieckiem uciekła od męża oprawcy.  Pierwsze spotkanie zmieniło ich życie na zawsze. Jednak czy ich historia znajdzie szczęśliwe zakończenie? 

Jeżeli miałabym wskazać osobę, którą polubiłam najbardziej, powiedziałabym, że to John. Mimo swojej postury i ponoć groźnego wyglądu, był człowiekiem o gołębim sercu, który nigdy nie zostawiłby nikogo w potrzebie. Chociaż jak się mu nadepnęło na odcisk, to też potrafił się zdenerwować (to delikatne określenie). 

Warto wspomnieć, że w książce również została opisana dalsza historia Mel i Jacka, a także wątek Ricka i Liz, których czytelnicy mogli poznać w części pierwszej. Jeżeli więc ktoś byłby zainteresowany tą historią, to polecam przeczytać powieści w kolejności wydania. 

“Kłopoty w raju” rekomenduję wszystkim, lubiącym serie obyczajowe. Dodam tylko, że na podstawie tego cyklu powstał serial na Netflixie. Oglądnęłam chyba ze dwa sezony i odpuściłam. Głównie przez jedną z bohaterek, która niezmiernie mnie irytowała.

Za egzemplarz dziękuję

 

Koniec historii – recenzja książki “Wspólne perwersje”

“Nieprzyzwoite przyjemnostki”, które są drugim tomem serii “Kasa i perwersje” autorstwa Meghan March pozostawiły po sobie lekki niedosyt tak więc kiedy tylko przyszła do mnie paczka z książką pt.: “Wspólne perwersje”, (czyli trzecia część tego cyklu), od razu zabrałam się za czytanie.

Holly postanowiła odejść od swojego męża. Tym razem już na stałe. Mężczyzna był przekonany, że zdoła ją przy sobie zatrzymać, jednak bardzo się mylił. Nigdy nie zmusiłby jej do rezygnacji ze swoich marzeń. Po przeczytaniu listu, który mu zostawiła, mężczyzna po raz kolejny wyruszył na jej poszukiwania. Czy Holly tym razem do niego wróci, szczególnie gdy na horyzoncie pojawił się ktoś, w kim była zauroczona wcześniej?

Okładka książki pt.: "Wspólne perwersje"

Osobiście uważam, że jest to najlepszy tom ze wszystkich. Nie ma tu aż tylu scen łóżkowych, ale za to czytelnik może obserwować dynamiczną zmianę relacji między bohaterami.  Bardzo mi się podobało, że możemy się czegoś więcej dowiedzieć o Craightonie, a w szczególności o jego rodzinie. Szkoda tylko, że wątek drugoplanowej Tani – przyjaciółki Holly nie został rozbudowany. Ta postać miała naprawdę duży potencjał.

“Wspólne perwersje” były dla mnie uroczą i niezobowiązującą powieścią, przy której mogłam odpocząć po całym dniu. Więc jeżeli podobały się Wam poprzednie tomy, to polecam zapoznać się z zakończeniem historii miliardera i początkującej piosenkarki. 

Elizabeth Bennet – recenzja książki “Duma i uprzedzenie”

Jakiś czas temu udało mi się zakupić “Dumę i uprzedzenie” autorstwa Jane Austen, jednakże wówczas lektura ta wylądowała w mojej biblioteczce. Natomiast kiedy otrzymałam tłumaczenie Pani Doroty Sadowskiej postanowiłam przeczytać obie wersje książki. 

Dziś zacznę trochę inaczej, ponieważ nie skupię się na razie na fabule, a raczej na jej przełożeniach. Porównałam dwa opracowania – jedno stworzone przez Panią Dorotę Sadowską (e-book), a drugie przez Panią Annę Przedpełską – Trzeciakowską (seria z Świata Książki pt.: “Angielski ogród”). 

Dwie okładki książki "Duma i uprzedzenie"

Muszę przyznać, że oba czytało mi się tak samo dobrze. Warto wspomnieć, że nie da się nie zauważyć pomiędzy nimi pewnych różnic. W przekładzie Pani Anny, niektóre imiona zostały spolszczone (np. Elżbieta, Karolina), a także zawarto tu mniej przypisów, podczas gdy u Pani Doroty, imiona zostały w oryginale (np. Elizabeth) oraz znalazło się o wiele więcej odnośników, które wyjaśniały czytelnikowi pewne zagadnienia. Ebook czytałam dłużej niż książkę papierową, ale to raczej dlatego, że powieści w wersji elektronicznej zazwyczaj dość opornie mi idą.

Co do samej historii, to dzieje się ona na przełomie XVIII i XIX wieku. Państwo Bennet mają nie lada problem – muszą wydać córki za mąż, a na horyzoncie brak odpowiednich kandydatów. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy w posiadłości nieopodal pojawia się pewien mężczyzna… 

Ze wszystkich bohaterów najbardziej irytowała mnie Lydia – jedna z sióstr Bennet. Dawno nie miałam do czynienia z tak próżną postacią i na miejscu rodziny zostawiłabym ją samą sobie.

Historia opowiedziana w książce ogólnie była ciekawa, jednak trzeba tu powiedzieć, że nie jest ona dla każdego. Jeżeli ktoś nie czytał jeszcze „Dumy i uprzedzenia” i chciałby rozpocząć swoją przygodę z Jane Austen i lubi romanse, to polecam zapoznać się z jednym z tych wydań.

 

Trudna miłość – recenzja książki “Alter ego”

Ostatnio recenzowałam powieść z Wattpada pt.: “Dziewczyna, której nie zauważał” zagranicznej autorki – Neilani Alejandrino.  W dzisiejszym wpisie natomiast chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po przeczytaniu książki pt.: “Alter ego” autorstwa Anny Barczyk – Mews. 

Na początku lektura powieści szła mi dość opornie i myślę, że mogło to być spowodowane dość sporą ilością przeczytanych przeze mnie w ostatnim czasie pozycji. Na szczęście wkrótce akcja wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się od niej oderwać. Byłam gotowa nawet zarwać dla niej noc. 

Okładka książki Alter ego

Główna bohaterka – Ludmiła, właśnie zakończyła  swój nieudany związek i wyprowadziła się do Gdańska. Dostała tam pracę jako menadżerka jednego z barów, gdzie pewnego dnia poznała Zachara – mężczyznę, podającego się za łódzkiego biznesmena. Jednak czy aby na pewno nim był? A może coś przed nią ukrywał? Kobieta będzie musiała podjąć decyzję – dać szansę tej miłości, czy zdusić ją w zarodku?

Bohaterowie byli ciekawie skonstruowani, ale muszę jednak przyznać, że najbardziej polubiłam ojca głównej postaci. Był to kochający i troskliwy rodzic, który nie dał skrzywdzić swoich dzieci. Przy okazji miał też cięty język. W Ludce szczególnie lubiłam to, że sama potrafiła się obronić zarówno przed napaścią jak i ewentualnym włamywaczem. 

Akcja powieści prowadzona jest w sposób wartki, a zakończenie książki wbiło mnie w fotel i szczerze się go nie spodziewałam. Muszę przyznać, że po cichu liczę na kolejny tom tej historii. Jeżeli są tu osoby, które lubią powieści obyczajowe z wątkiem akcji, to polecam zapoznać się z “Alter ego”.

Kawa za pracę – recenzja książki “Dziewczyna, której nie zauważał”

W myśl zasady nowy rok – nowa ja, postanowiłam wyjść ze swojej czytelniczej strefy komfortu i zapoznać się z książkami, które zazwyczaj omijałam szerokim łukiem. Za sprawą “Krwi i popiołu” przeprosiłam się z fantastyką, więc teraz przyszła pora na zaznajomienie się z książkami z Wattpada. Na pierwszy ogień poszła “Dziewczyna, której nie zauważał” autorstwa Neilani Alejandrino. 

Dziewczyna, której nie zauważał

Jade Collins ukrywa przed światem swoje prawdziwe “ja” nosząc okulary, perukę oraz staromodne ubrania. Pracuje ona w kawiarence, dzięki czemu może zapewnić byt siostrze i matce. Wszystko się jednak zmienia, kiedy pewnego dnia poznaje Erosa Petrakisa, który polubił jej kawę na tyle, że zaproponował jej pracę u siebie. Co ukrywa przed światem Jade i czemu Eros ma nieodparte wrażenie, że już wcześniej się spotkali? 

Niestety po przeczytaniu lektury mam dość mieszane uczucia i chyba już wyrosłam z takich historii. Eros drażnił mnie od samego początku. Rozumiem kreację postaci, ale nie zmienia to faktu, że nie raz miałam ochotę nim potrząsnąć, żeby się “ogarnął”. Co do Jade, to mimo wszystko ją lubiłam i byłam bardzo ciekawa tego, dlaczego ukrywa się przed światem. 

Wątek miłości występuje w lekturze, jednak miałam wrażenie, że posuwa się trochę za szybko. Chyba niestety nie jestem już targetem, do którego skierowana jest ta książka. Jeżeli ktoś lubi powieści z Wattpada, to polecam zapoznać się “Dziewczyną, której nie zauważał”. 

W pogoni… – recenzja książki “Nieprzyzwoite przyjemnostki”

Po “Kasie i perwersji” przyszła pora na drugą część cyklu, czyli “Nieprzyzwoite przyjemnostki”. Gdy tylko skończyłam pierwszy tom, od razu zabrałam się za jego kontynuację. 

W związku Holly i Creightona zaczyna się robić gorąco. Dziewczyna nie ma zamiaru rezygnować dla niego ze swoich planów i marzeń i pewnego dnia pakuje się i zostawia mu kartkę z pożegnaniem. Czeka na nią trasa koncertowa. Mężczyzna nie przyjmuje tego do wiadomości i rusza za nią. Bardzo chce, aby do niego wróciła. Jednak czy ona też tego chce? 

Miałam wrażenie, że w tej części bohaterów zaczęło łączyć coś więcej niż tylko sprawy łóżkowe. Miło było poczytać, jak tym razem to Creighton wkracza w świat Holly i stara się do niego dopasować. 

W “Nieprzyzwoitych przyjemnostkach” poznajemy kilka osób z muzycznego otoczenia Holly. Bardzo ciekawą postacią jest Vale – autor piosenek, któremu dziewczyna kiedyś wpadła w oko. 

Mam nadzieję, że wkrótce przeczytam także “Wspólne perwersje”, ponieważ jestem ciekawa, czy Holly i Creighton będą mieli swój happy end. Drugą część polecam fanom autorki oraz wszystkim tym, którym podobał się pierwszy tom.

Miliarder i… – recenzja książki “Kasa i perwersje”

Jak już wspominałam przy okazji kilku innych wpisów, bardzo lubię czytać erotyki i gdy tylko mam taką okazję to zawsze staram się poznawać nowe książki z tego gatunku. Ostatnio miałam możliwość zapoznania się z “Kasą i perwersjami” od Meghan March. 

Tak naprawdę już pierwsze zdanie wzbudziło we mnie zarówno zaciekawienie oraz trochę zażenowanie, jednak lektury nie skreśliłam. Chciałam sprawdzić pióro pisarki i jednocześnie dowiedzieć się jak potoczy się cała historia.

Holly Wix jest początkującą piosenkarką i “dziewczyną” JC Hughesa – gwiazdora muzyki country. Miała ona ocieplić jego wizerunek, a ich “związek” miał trwać jedynie rok. Niestety jak to w życiu plany się zmieniły, a Holly nie chciała się zgodzić na dalszą współpracę z tym mężczyzną. Pewnego dnia na jej drodze pojawił się Creighton Karas – obrzydliwie bogaty i arogancki miliarder, który wywraca jej świat do góry nogami… 

O dziwo żaden z  bohaterów mnie nie drażnił. Lubiłam Holly, za to, że wiedziała czego chciała od życia i zrobiłaby wszystko, aby to osiągnąć. Creighton za to był arogancki i dominujący, jednak w pewnych momentach widać było jego dobre serce. 

Warto wspomnieć, że w książce jest dość dużo seksu. Jak dla mnie trochę za dużo, więc tak naprawdę był to jedyny jej minus. Mimo wszystko wciągnęłam się w opisaną historię, a jej zakończenie pozostawiło u mnie lekki niedosyt… 

Jeżeli nie przeszkadza Wam duża ilość scen łóżkowych i także jak ja macie czasem ochotę na niezobowiązującą lekturę, to polecam zapoznać się z “Kasą i perwersjami”.

 

Ostatnia księga – recenzja książki “Utracony świat”

To już moje ostatnie spotkanie z bohaterami z uniwersum Złamanych Krain, tak więc dziś przedstawiam Wam swoje wrażenia z lektury księgi trzeciej pt.: “Utracony świat”. 

W tej części bohaterowie przenoszą się do krainy wody znanej jako Aqwartosh. Po chwilowych perypetiach w mieście, lądują oni poza czasem i przestrzenią – dokładnie mówiąc znajdują się nigdzie. Jednak oprócz nich, jest tam jeszcze jedna postać – tajemniczy Charon, który za swoją pomoc, żąda bardzo wysokiej zapłaty… 

Dzięki retrospekcjom dowiadujemy się czegoś więcej o bohaterach np. o Layli (wciąż jednak za nią nie przepadam) czy o profesorze Arteriusie, poznanym w poprzednim tomie. Właśnie to z nim najbardziej się utożsamiałam, szczególnie we fragmencie, w którym przygotowywał się do egzaminów na uczelni. 

Bardzo podobał mi się motyw dróg ułożonych z ksiąg – część z nich była przeznaczona tylko dla jednego z bohaterów, a tylko jedna była wspólna dla nich wszystkich. Co do wątku miłosnego, to miałam wrażenie, że dopiero w tej części pojawiła się chemia między postaciami. 

Księgi należy czytać w kolejności wydania, ponieważ wątki się ze sobą łączą. Jestem bardzo ciekawa następnych przygód Dalyaatha oraz jego przyjaciół. Pozycję tę polecam wszystkim osobom, którym podobały się dwa poprzednie tomy.

Za egzemplarz dziękuję autorowi

Opowieść braci… – recenzja książki “Bracia krwi”

Ostatnio przybliżyłam Wam moje wrażenia z lektury książki pt.: “Śladami barda” autorstwa Dominika Kielanowicza. Jako, że na rynku wydawniczym obecnie znajdują się trzy powieści z uniwersum Złamanych Krain, dziś chciałabym Wam opowiedzieć o księdze drugiej pt.: “Bracia krwi”. 

Wydarzenia w kolejnej części rozpoczynają się dokładnie w tym miejscu, w którym  zakończył się pierwszy tom. Tym razem głównymi bohaterami są Amadeo oraz jego bliźniak – Demetrio. Jeden jest bardem, drugi zaś szkoli się w sztukach magicznych. 

Muszę przyznać, iż historie obu braci mnie zaciekawiły, jednakże bardziej podobała mi się opowieść Demetria. Podziwiałam go przede wszystkim za jego upór i cierpliwość, kiedy starał się zostać uczniem jednego z magów. Za to na prawdę współczułam Amadeo tego, co musiał przeżyć przez kolor swoich włosów. 

Warto wspomnieć, że w lekturze tej opisane zostały również dalsze losy Dalyaatha i jego przyjaciół. Są to takie swoiste przerywniki głównego wątku. Szczególnie interesowało mnie to, co się stało z Jankiem i Brunem, którzy są moimi ulubionymi bohaterami.  

“Bracia krwi” podobali mi się znacznie bardziej od pierwszej części i już nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać “Utracony świat” – trzecią pozycję cyklu. Dodatkowo opisywany tom zawiera w sobie przypisy, wyjaśniające pewne określenia użyte w powieści, czego nie było w księdze pierwszej. Książkę tą polecam wszystkim fanom gatunku i oczywiście tym którym podobała się poprzednia część.

Za egzemplarz dziękuję autorowi