W poprzednim poście wspominałam Wam o romansie historycznym pt. “Zakochana hrabina” autorstwa Urszuli Gajdowskiej. Jednak to nie jedyna książka, z którą mogłam się zapoznać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina. Kolejną pozycją była “Gra w zielone” autorstwa Katarzyny Kieleckiej.
Szymon Maciak postanawia spędzić urlop u przyjaciela w Łodzi. Po spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy (w tym swojego ukochanego gekona), wyrusza w podróż. Niestety nie jest w stanie uciec przed demonami przeszłości, nawiedzającymi go przy każdej możliwej okazji. W tym samym mieście Honorata nie może dogadać się ze swoją matką, która nie radzi sobie po rozstaniu. Pewnego dnia ich ścieżki splatają się przy pewnym tragicznym wydarzeniu…
![Okładka książki pt.: "Gra w zielone"](http://ksiazki-oczami-amn.pl/wp-content/uploads/2022/05/Gra-w-zielone-1021x1024.jpg)
Jest to powieść obyczajowa z elementami kryminału. Autorka nie zdradzała niczego wprost, a pewne wątki rozwiązywały się po jakimś czasie, co jest ciekawym zabiegiem utrzymującym czytelnika w niepewności. Dodatkowo tytuł ten porusza ciężkie tematy takie jak chociażby problemy z alkoholem.
Na początku denerwowała mnie Honorata, jednak ostatecznie zaczęłam czuć do dziewczyny sympatię. Szkoda mi było Blanki i tego, przez co musiała przejść. Bardzo lubiłam Rozalię, mimo że w książce pojawiła się raptem w paru scenach. Natomiast Szymon ujął mnie tym, że potrafił być opiekuńczy w stosunku do słabszych.
Z jednej strony powieść mi się podobała, z drugiej natomiast ciężko mi się ją czytało, dlatego też zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania o książce pt.: “Gra w zielone”.