Recenzja “Nieba na własność”

Kiedy dostałam egzemplarz “Nieba na własność”, nie wiedziałam czego mogłabym się po nim

spodziewać.

Pewnego dnia Jack – syn Roba i Anny zaczyna dziwnie się zachowywać, następnie dostaje zawrotów głowy i traci równowagę. Po przeprowadzeniu badań okazuje się, że w mózgu ich synka wykryto bardzo agresywną i złośliwą zmianę nowotworową. Od tego momentu rozpoczyna się wyścig z czasem. Zdesperowany ojciec robi wszystko, aby Jack przeżył i wygrał walkę z nowotworem.

Dużym plusem okazało się przedstawienie rodziców dziecka jako przeciwstawnych do siebie charakterów, będących dosłownie jak ogień i woda. Główni bohaterowie wzajemnie się uzupełniają – ona skryta, uporządkowana i mocno stąpająca po ziemi, a tymczasem Rob wiecznie z głową w chmurach, ambitny i żyjący marzeniami.

W szczególności moją uwagę przykuł motyw “alternatywnego leczenia raka”.  Autor pokazał jak inni ludzie potrafią żerować na zdesperowanych rodzicach, którzy są gotowi zapłacić każdą cenę, aby tylko wyleczyć swoje dziecko.

“Niebo na własność” to piękna opowieść o miłości, przebaczeniu, tragedii i docenianiu tego, co najważniejsze. Przypomina nam , że nikt nie zna dnia ani godziny, w którym przyjdzie się mu pożegnać ze światem żywych, pozostawiając po sobie jedynie dziurę w serca h najbliższych.

Wszystkie przedstawione w opowieści emocje są wręcz namacalne, a postacie żyją nie tylko “na papierze”. Takie historie jak ta niestety codziennie rozgrywają  się tuż obok nas.

Bardzo serdecznie polecam tę książkę.

Recenzja “Biegu do gwiazd”

Na wstępie chciałabym serdecznie podziękować autorce – Dominice Smoleń oraz wydawnictwu Szara Godzina, za przekazanie egzemplarza powieści w moje ręce, dzięki czemu mogłam ją zrecenzować.Okładka książki Bieg do gwiazd

Każdy w swoim życiu przeżywa swój własny koniec świata. Może być tym niedostanie się na wymarzone studia, nieszczęśliwa miłość czy jak w przypadku Ady – diagnoza cukrzycy. Ustabilizowany świat dziewczyny, z kochającymi rodzicami znika tuż po werdykcie lekarzy. Zostaje pozostawiona sama sobie, a jedyną podporą, która trzyma ją przy życiu, jest babcia. Po swojej śmierci, pozostawia dla Ady list, w którym zawarta jest jej ostatnia wola, którą dziewczyna postanawia spełnić.

Gdyby nie ciągły brak czasu, książkę pochłonęłabym w ciągu jednego dnia. Autorka świetnie opisała emocje, które towarzyszyły bohaterce zarówno w momentach stabilności emocjonalnej, jak i w tych, w których zaczęła królować depresja. Czytając powieś, miałam wrażenie, jakby Ada siedziała na fotelu naprzeciwko mnie i opowiadała o swoim życiu.

Każda postać z osobna jest bardzo barwna, każda skrywa głęboko w swoim sercu sekret, który czyni ją tym, kim jest. Polubiłam większość opisanych tam postaci. Nie każda zdobyła moje serce, ale po skończeniu książki już nie miałam o nich tak negatywnego zdania, jakie miałam na samym początku.

Jestem naprawdę oczarowana tą książką i z czystym sumieniem polecam ją każdemu. Napisana jest ona bardzo prostym językiem i w pierwszej osobie, a wszystkie pojęcia związane z cukrzycą są wyjaśnione na samym końcu.