Nowe plakaty ze sklepu Poster Store

Tak naprawdę to dopiero od niedawna moje ściany zdobią różnego rodzaju obrazki. W dużej mierze związane są one z książkami – a to jakiś fanart do danego uniwersum, a to ozdoba na ścianę przygotowana specjalnie pod dany tytuł. Jednak jakiś czas temu ze strony Poster Store, zamówiłam sobie nowe plakaty nawiązujące do serii o Harrym Potterze, kilka ma związek z książkami, a pozostałe obrazy to prezenty dla moich najbliższych.

Warto wspomnieć, że wyżej wymieniony sklep specjalizuje się w plakatach i ramkach w skandynawskim stylu. Są one ładne i niedrogie. Dodatkowo co wtorek zmienia się oferta ozdób na ścianę – każdy tydzień to inny temat.  

Dzięki uprzejmości Poster Store, mam dla Was kod upoważniający do uzyskania 35% zniżki na zakupy w sklepie (NIE można go użyć przy zamówieniach z kategorii Selection oraz przy zakupie ramek). Działa on od 21.07 do 21.08.2021 roku.

KOD: oczamiamn

Coś dla Potterheads…

Na początku oglądałam tylko filmy o Harrym i długo wzbraniałam się przed książkami. Przeczytałam je dopiero, kiedy byłam dorosła i muszę przyznać, że wtedy całkowicie przepadłam. Jakoś rok temu zaczęłam zbierać różne gadżety z tego uniwersum – świeczki, przypinki, figurki…oraz oczywiście plakaty. Z Poster Store wybrałam trzy obrazy, nawiązujące do serii o przygodach młodego czarodzieja: 

  • Wiadukt Glenfinnan – czyli widok na most, przez który przejeżdżał Hogwart Express, wiozący studentów do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. 
  • Uroczyście Przysięgam– przedstawiający słowa “aktywujące” mapę Huncwotów w “Harrym Potterze i Więźniu Azkabanu”. Tekst w języku angielskim.  
  • Droga Do Wielkiej Sali – widok na schody prowadzące do Wielkiej Sali w Hogwarcie. 

Coś dla książkoholików…

Na stronie sklepu udało mi się też znaleźć dwa plakaty, które teraz znajdują się w pobliżu mojej biblioteczki. Wybrałam:

Oba od razu skojarzyły mi się z książkami. Pierwszy ponieważ, zawiera sentencję mówiącą o tym, że każdy z nas pisze własną historię, natomiast drugi to zacytowane słowa autora “Portretu Doriana Graya”.

Dodatkowo nad moim łóżkiem pojawił się łapacz snów z piórkami, na tle zachodzącego słońca. 

Idealne na prezent…

Sklep posiada naprawdę ogromny wybór plakatów, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Z okazji urodzin mojego brata, sprezentowałam mu dwa obrazy, które najbardziej mu się spodobały – czyli Tropikalną noc oraz Palmy pod gwiazdami. Dodatkowo moi rodzice w prezencie ode mnie otrzymali obrazek z sową śnieżną. 

Środowisko ma znaczenie

Warto wspomnieć, że wszystkie plakaty drukowane są na wysokiej jakości papierze ekologicznym, posiadającym certyfikat FSC (czyli drewno do produkcji pochodzi z lasów certyfikowanych). Partner Poster Store, jakim jest TGM Stockholm posiada natomiast certyfikat Nordic Swan Ecolabel, który przyczynia się do zrównoważonej konsumpcji oraz produkcji. Działania firmy są tak przeprowadzane, aby pozostawiały jak najniższy ślad węglowy. 

Podobają Wam się nowe plakaty, które zamówiłam z Poster Store? Może sami kupujecie tam ozdoby na ściany i tworzycie własne galerie obrazów? 

Kierunek Londyn – recenzja książki “A niech to szlag!”

Żar leje się z nieba, dzieciaków jest jakby więcej na zewnątrz, a niektórzy już odpoczywają za granicą. Jednym słowem – sezon wakacyjny trwa w najlepsze. Niestety upały nie pomagają w czytaniu, więc staram się wybierać na ten czas lekkie powieści. Właśnie do takich należy “A niech to szlag!” autorstwa Moniki Cieluch. 

Jak się pozbierać po stracie pracy? Przykładowo można wsiąść na pokład samolotu lecącego do innego kraju. Oczywiście podczas lotu należy zapaść w pamięć współtowarzyszowi podróży, a następnie wylądować i rozpocząć życie jako opiekunka czteroletniej dziewczynki. Właśnie w taki oto sposób główna bohaterka powieści znalazła się w Londynie. Dlaczego akurat tam?

Asia, która dawniej pracowała jako menadżerka w hotelu, z pomocą siostry otrzymała pracę w charakterze niani czteroletniej Grace – córki właściciela firmy farmaceutycznej. Niestety mężczyzna nie pałał do Joanny sympatią – i to z wzajemnością. Dodatkowo nie miał też czasu dla swojego jedynego dziecka. Czy kobiecie uda się pomóc tej dwójce? 

Tę powieść zdecydowanie zalicza się do tych, które można przeczytać w ciągu jednego dnia. W dużej mierze jest to zasługa charakterów wszystkich bohaterów. Zostali oni dobrze wykreowani, dzięki czemu nie byli mdli. Jedne postaci umiały się przyznać do popełnionego błędu, natomiast inne wręcz przeciwnie. Autorka zestawiła ze sobą dwa obrazy macierzyństwa, a także ukazała, że prawdziwa miłość może pojawić się znienacka.

“A niech to szlag!” była idealną lekturą na upały – przyjemną, dobrze napisaną i momentami dość zabawną. Czytając co jakiś czas chichotałam pod nosem. Książkę polecam wszystkim, którzy marzą o czymś lekkim na letni wieczór, a także tym, którzy gustują w literaturze obyczajowej i romansach.  

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Amare.

Miłość zza mlecznej szyby – recenzja książki “Życie zaczyna się jutro”

Jakiś czas temu na swoim Tik Toku opublikowałam film, w którym pokazałam książki, które wywołały u mnie łzy. Wymieniłam tam między innymi takie pozycje jak “Chata”, “Drugie bicie serca” czy “Marina”. Teraz z pewnością dodałabym tam jeszcze “Życie zaczyna się jutro” autorstwa Magdaleny Czmochowskiej. 

 

Zdjęcie książki "Życie zaczyna się jutro"

W lekturze przedstawiona została historia Oliwii – kobiety pogrążonej w depresji po nagłej śmierci męża. Wnętrze jej mieszkania odwzorowywało stan jej myśli – całkowity bałagan, którego nie była w stanie uporządkować. Wsparciem służyła jej przyjaciółka oraz tajemniczy sąsiad. Czy dzięki nim Oliwii uda się pokonać chorobę? 

Ta opowieść była dla mnie emocjonalnym rollercoasterem i musiałam ją sobie rozłożyć w czasie. Prawdopodobnie nie dałabym rady przeczytać jej w ciągu jednego dnia.

Tak jak już wspominałam, główna bohaterka cierpiała na depresję, a całą fabułę poznajemy z kartek jej pamiętnika. Podczas czytania czułam się tak, jakbym oglądała vlogerkę, opowiadającą po czasie swoją historię. Autorka opisała wszystko w naprawdę obrazowy sposób. 

Szczególnie podobała mi się relacja, która wytworzyła się między Oliwią, a tajemniczym sąsiadem zza szyby balkonowej. Przebiegała ona dla mnie bardzo naturalnie – dokładnie tak, jak zazwyczaj bywa w rzeczywistości. 

Zdjęcie grzbietu książki "życie zaczyna się jutro"

Pani Magdalena stworzyła poruszającą historię, przy której przez cały czas przeżywałam emocje bohaterki. Nie sądziłam, że książka wyciśnie ze mnie aż tyle łez. Koniec historii praktycznie przepłakałam cały, chociaż podczas czytania były też takie momenty, w których się uśmiechnęłam. 

Z książką polecam zapoznać się osobom, przede wszystkim lubiącym literaturę obyczajową i nie bojącym się tematów związanych z depresją. 

Za egzemplarz dziękuję autorce

Muszkieterki z Ruczaju Dolnego – recenzja książki “Tęczowe trampki”

Jakiś czas temu przygotowałam sobie lektury, które chciałabym przeczytać w lipcu i póki co muszę przyznać, że tylko dwie okazały się idealne na spokojny wieczór z książką. Jedną z nich były właśnie “Tęczowe trampki”, autorstwa Wandy Szymanowskiej. 

Ruczaj Dolny – miejsce, gdzie mieszkają trzy muszkieterki: Kasia, Tosia i Stenia. Niestety w ich miasteczku nie dzieje się za dobrze – nowy wójt zawodzi na całej linii. Brak drzew, brak ławek, brak czegokolwiek. Kobiety służą mu dobrą radą, jednak on ich w ogóle nie słucha. Dodatkowo każda z nich boryka się ze swoimi mniejszymi i większymi problemami. Czy rządca pójdzie w końcu po rozum do głowy? I co do tego wszystkiego mają kolorowe buty?

 

Zdjęcie z czytnikiem, na którym znajduje się książka "Tęczowe trampki"

“Tęczowe trampki” były moim pierwszym spotkaniem z autorką. Niestety znów przypadkowo zaczęłam  czytać serię od samego końca, przez co nie mogłam w pełni oddać się lekturze. Wciąż z tyłu głowy brakowało mi pewnych elementów układanki i mam nadzieję, że za niedługo uda mi się je uzupełnić. 

Ciężko mi tutaj oceniać charaktery czy zachowanie bohaterek, ponieważ nie znam do końca ich historii. Gdybym jednak miała wybrać ulubioną postać, byłaby nią Stenia. Całkowicie ujęła mnie swoim sposobem bycia.

 

Bardzo przyjemnie spędziłam ze wspomnianą książką. Przeczytałam ją dość szybko, a jej  treść wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Warto wspomnieć, że autorka w swojej powieści, oprócz problemu nieumiejętnego zarządzania miasteczkiem, poruszyła również temat osób homoseksualnych. 

“Tęczowe trampki” polecam wszystkim tym, którzy odnajdują się w literaturze pięknej, a także tym, którzy czytali poprzednie tomy. 

Za egzemplarz dziękuję