Książkowa Agencja podróżnicza – przystanek V. Briar

Dzień dobry! Proszę się mną nie przejmować i rozkoszować urokami mieszkania w hotelu Flanagans. Chciałam zaplanować kolejne przystanki, jednak nie dostałam pozwolenia na wjazd do Briaru. To było naprawdę piękne miejsce, gdzie żyły Łaski – dziewczynki, noszące w sobie cząstkę magii. Każda piękna, z kolorowymi włosami oraz złotymi oczami…z wyjątkiem jednej – Alyce, nazywanej Mroczną Łaską. Miałam nadzieję, że uda nam się przy okazji zawitać na dwór księżniczki Aurory przed jej dwudziestymi pierwszymi urodzinami, niestety obecnie jest to niemożliwe. 

Chociaż muszę Państwu powiedzieć, że to jedna z ładniejszych historii miłosnych, dla mnie taka słodko – gorzka. Nie życzyłabym nikomu tego, co przeszła Alyce w swoim życiu. Zawsze ta gorsza, dziwniejsza, inna. Oczywiście do momentu poznania księżniczki. Ich wzajemna fascynacja…ah. Przepraszam, rozpędziłam się. Zdradzę jeszcze, że na dworze królewskim dochodziło do pewnych…intryg. 

Okładka książki pt.: "Malice"
Premiera książki 15.06.2022

Myślę, że część z Państwa z pewnością polubiłaby dwie główne bohaterki. Ja je na przykład bardzo lubię za to, że Aurora nie zachowywała się jak typowa księżniczka, a Mroczna Łaska nie do końca była taka, za jaką się ją powszechnie uważało. 

Rozumiem zawód, również chciałam, abyście poznali mieszkanki chociażby Domu Lawendowego, może nie zalecałabym kupowania od nich eliksirów które tworzą, jednak myślę, że każdą kulturę warto poznać osobiście. Tutaj jednak nie pozostaje nic innego, jak zapoznać się z historią o nazwie “Malice”, spisaną przez Heather Walter. Szczególnie, jeżeli lubią Państwo baśń o “Śpiącej Królewnie”.

Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek IV. Hotel Flanagans

Ufff, w końcu po długiej podróży udało nam się dotrzeć do pensjonatu. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powiedzieć: “Witajcie w hotelu Flanagans”, mającym naprawdę ciekawą historię, spisaną przez Åsę Hellberg. 

Obecną właścicielką tego przybytku jest Linda Lansing, która odziedziczyła hotel po śmierci ojca. Niestety jak się okazało, przejęła go wraz ze wszystkimi problemami. Warto przy okazji wspomnieć, że gdy zaczynała prowadzić Flanagans, nikt nie patrzył na nią przychylnym okiem. No bo jak to? Kobieta prowadzi taki ośrodek? Przecież jej jedynym obowiązkiem powinno być wyjście za mąż i założenie rodziny. Wiem, obecnie trudno sobie to wyobrazić, w końcu płeć piękna może pracować w większości zawodów, jednak w tamtych czasach było to niespotykane. 

Okładka książki pt.: "Witajcie w hotelu Flanagans"

Z tego, co można usłyszeć od pracowników, kobieta jest naprawdę dobrą pracodawczynią, o czym świadczy chociażby zatrudnienie czarnoskórej Elinor. Niektórzy uważają też właścicielkę hotelu za osobę trochę samotną. Może nie miała przy swoim boku mężczyzny, jednak w życiu towarzyszyła jej prawdziwa przyjaciółka.

Wybrałam ten hotel właśnie ze względu na to, że postać właścicielki i jej postawa wobec najbliższych bardzo mnie inspirują. Mogę nawet powiedzieć, że ją podziwiam za to, że dała sobie radę z naprawdę wieloma trudnościami. Mam nadzieję, że Państwo odpoczną wśród tego przepychu, a także zadowolą się towarzystwem osób, które się tutaj zatrzymują. Tylko prosiłabym o nie wdawanie się w romanse, aby nie zszargać reputacji hotelu, a także naszej agencji.

 

Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek III. Lkossa

Proszę powoli wychodzić i trzymać się blisko grupy! Samowolne oddalanie się jest surowo zabronione! Obecnie znajdujemy się w mieście Lkossa. Jeśli wierzyć podaniom, dawniej to miejsce było pełne magii. Niestety przez Rozłam, tutejsi mieszkańcy traktują czary jako piętno. Jeżeli spojrzą Państwo w tamtą stronę, to w oddali widać zasnutą mgłą dżunglę. Podobno pewnego dnia ruszyła tam na polowanie dwójka nastolatków – Koffi, posiadająca niezwykłą umiejętność oraz Ekon, chcący udowodnić wszystkim, że nadaje się na Syna Sześciu. Przypadek sprawił, że ich drogi się skrzyżowały. Co dalej? Możliwe, że któryś z mieszkańców pamięta tę opowieść…

Udało mi się dowiedzieć, że nasza para głównych bohaterów była niczym ogień i woda. On musiał mieć wszystko zaplanowane w najmniejszym calu i nie znosił, kiedy coś szło nie po jego myśli (pewnie to jeden z efektów treningu na wojownika). Ona natomiast przez większość swojego życia mieszkała w Nocnym Zoo, gdzie zajmowała się zwierzętami. Działała zazwyczaj pod wpływem impulsu. Co ciekawe, oboje pochodzili z dwóch różnych plemion, które za sobą nie przepadały…Czuję lekkie nawiązanie do historii Romea i Julii tyle, że bez tragicznego końca. 

Halo! Proszę się nie oddalać w stronę dżungli! Jeżeli nie chcecie Państwo natknąć się na żyjące tam stworzenia, to proszę tu wrócić! Mieszkają tam istoty, które ciężko sobie wyobrazić! 

Uff, na szczęście wszyscy wróciliśmy do autokaru. Jeżeli ktoś chciałby zapoznać się z całą historią, mam kilka egzemplarzy “Drapieżnych bestii” spisanych przez Ayanę Gray. Przypominam, że naszym następnym przystankiem jest Hotel Flanagans, gdzie zamieszkamy przez parę dni.

Książkowa Agencja Podróżnicza – rozrywka

Dobrze, w takim razie ruszamy w dalszą drogę. Zostało nam do odwiedzenia jeszcze tylko jedno miejsce, a następnie udamy się do hotelu na krótki odpoczynek. Kilka dni później wybierzemy się w dalszą drogę. 

Rozumiem, że niektóre z młodszych osób mogą się nudzić, dlatego też do Państwa dyspozycji uruchomiliśmy platformę, na której znajdują się dwa sezony “Dziennika YouTubera”. Słucham? Oh, czyli znacie Państwo już pierwszą część. Tak więc zachęcam do zapoznania się z kolejnymi perypetiami Davy’ego oraz jego przyjaciół. Chciałabym zaznaczyć, że filmiki przeznaczone są dla dzieci w wieku 9-12 lat. 

Okładka książki pt.: "Dziennik Youtubera"

Owszem, oglądałam to i muszę przyznać, że chłopak jest pomysłowy kiedy planuje coś osiągnąć (tym razem chce zdobyć BMX’a). W swoich ostatnich filmach wykonywał wiele tzw. „challengy”… Rozumiem obawy, jednak wyzwania polegają np. na wypiciu mleka czy też przygotowania rankingu toalet. Są również i te bardziej ekstremalne (np. zjedzenie naprawdę ostrej papryczki). Muszę jednak przyznać, iż cieszę się, że chłopak dostaje przy okazji tworzenia swoich video cenne lekcje, z których wyciąga wnioski. 

Oczywiście, jeżeli nie jesteście Państwo przekonani, czy to odpowiednia rozrywka dla waszego dziecka, proponuję sprawdzić samemu, a potem zadecydować. Co prawda mamy jeszcze jedne zajęcia skierowane do najmłodszych, jednak z racji tego, że dojechaliśmy do Nocnego Zoo, przedstawię je innym razem.

 

Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek II. Åsgårdstrand

Mam nadzieję, że podobał się Wam weekend spędzony w willi ze Stevenem oraz Ellie. Skoro wszyscy już jesteśmy, to ruszamy w drogę do Åsgårdstrand – norweskiej wioski rybackiej. Będziemy jednak musieli cofnąć się do roku 1893, kiedy to główna bohaterka – Johanne Lien mieszkała nieopodal Edvarda Muncha – miejscowego dziwaka, którego obrazy przerażały okolicznych mieszkańców. 

Cała historia rozpoczyna się wraz z pójściem bohaterki na służbę do rodziny Ihlenów. Ich najstarsza córka jako, że została mężatką mieszkała z dala od rodziny, natomiast dwie pozostałe przebywały wraz z rodzicami. Początkowo Johanne zajmowała się zwykłymi obowiązkami domowymi – doglądała kur, podawała posiłki, trzepała dywany. Jednak nie wiedziała jeszcze, że pewnego dnia cała jej rutyna zmieni się za sprawą najmłodszej z córek Ihlenów – Tullik oraz jej sekretnego romansu z pewnym malarzem…

Okładka książki pt.: "Dziewczynka z poziomkami"

Tak tylko wspomnę, że osobiście znam autora tylko z nazwiska, a w Internecie widziałam reprodukcję “Krzyku” – jego najsłynniejszego dzieła. Nie orientuję się natomiast w biografii Muncha, więc ciężko mi powiedzieć, jak wydarzenia przedstawione w książce miały się do rzeczywistości (jedynie mogę się opierać na tym, co autorka napisała w posłowiu). Mimo wszystko uważam, że była to trochę smutna acz ciekawa historia, a przedstawioną w powieści postać Edvarda mogłabym nawet polubić. 

Ogólnie jestem zaskoczona, że “Dziewczynka z poziomkami” to debiut, ponieważ czytało się ją bardzo płynnie, a akcja wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Plusem z pewnością było przemycenie do historii pewnych rzeczywistych wydarzeń oraz prawdziwych osób. 

W przyszłości bardzo chętnie sięgnę po kolejne tytuły autorki, a Was zachęcam do zapoznania się z opowieścią Johanne, nawet jeżeli nie przepadacie zbytnio za sztuką. Rozumiem, że najmłodsi w podróży mogą się nudzić, więc specjalnie dla nich polecam dość ciekawy kanał na YouTube, który prowadzi Davy Spencer.

 

Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek I. Willa w środku lasu…

Sezon wakacyjny wkrótce się rozpocznie, tak więc zapraszam na nowy cykl recenzencki pt.: “Książkowa Agencja Podróżnicza”. Począwszy od dziś będę dzieliła się z Wami ciekawymi miejscami, a także związanymi z nimi historiami, które autorzy zaserwują czytelnikom. Pierwszy przystanek na liście powinien spodobać się fanom thrillerów psychologicznych… 

Każdemu należy się romantyczny wyjazd we dwoje, prawda? A gdyby tak zaplanować wycieczkę do luksusowej willi położonej na całkowitym odludziu, gdzie nie wdziera się miejski zgiełk? Ellie znalazła dokładnie takie miejsce i wybrała się tam wraz ze swoim chłopakiem Stevenem. Jednak to, co miało być miłosnym gniazdkiem, zmieniło się w dom koszmarów… 

Podczas zapoznawania się z “Nikt tylko my” miałam przed oczami całą scenerię. Laure Van Rensburg opisała wszystko w taki sposób, że czułam się jak podczas seansu w kinie. Tak całkiem szczerze, to gdyby faktycznie ktoś kiedyś podjął się zekranizowania tej powieści (byleby nie w formie serialu) i zrobiłby to dobrze, to chętnie bym poszła na taki film. Warto zwrócić uwagę na sposób opowiadania historii – mamy narratora pierwszo oraz trzecioosobowego, a pewne rzeczy opisane w książce dopiero po jakimś czasie nabrały sensu (przynajmniej ja to tak odczułam). 

Bohaterów musicie poznać osobiście. Obawiam się, że gdybym spróbowała ich scharakteryzować, mogłabym Wam co nieco zaspoilerować, a tego bardzo bym nie chciała. Tak więc jeżeli jesteście zainteresowani spędzeniem weekendu na odludziu z Ellie i Stevenem, a także odkryciem, co się tam stało, to zachęcam do bliższego zapoznania się z powieścią pt.: “Nikt tylko my”. 

Okładka książki pt.: "Nikt tylko my"
Premiera książki 08.06.2022 r.

Zapisaliście? Super. Następny przystanek to Åsgårdstrand, gdzie wysłuchamy historii opowiedzianej przez słynną Dziewczynkę z Poziomkami.

Recenzja książki pt.: “Niespokojna miłość”

Ostatnio zrobiłam sobie krótką przerwę od książek obyczajowych, jednak powoli będę do nich wracać. Na początek wzięłam się za powieść pt.: “Niespokojna miłość” spod pióra Joanny Żak

Historia opowiada o Roksanie, uczennicy ostatniej klasy liceum. Jej matka odeszła od niej kiedy była dzieckiem, a ojciec pracuje poza domem. Dziewczyna ma wierną przyjaciółkę, pracę w lodziarni, a także podkochuje się w chłopaku, do którego wzdycha większość dziewcząt. Pewnego dnia zostają oni partnerami podczas zadania z angielskiego. James – bo właśnie takie imię nosi jej sympatia akurat w tym terminie musi wyjechać z miasta… 

Okładka książki pt.: "Niespokojna miłość"

Niestety podczas lektury zdarzały się błędy stylistyczne i logiczne, chociaż nie to najbardziej mnie denerwowało. Bardzo drażniła mnie główna bohaterka, która czasami nie zachowywała się jak dziewiętnastolatka, a raczej jak nastolatka wchodząca w okres buntu. Niektóre jej fochy były naprawdę dziecinne. Może gdyby była ona odrobinę młodsza, byłoby mi łatwiej uwierzyć w jej reakcje na pewne sytuacje. Jamesa raz lubiłam, raz nie. Wszystko zależało od tego, jak się zachował w danym momencie. 

Podobała mi się natomiast końcówka powieści. Zrobiło się emocjonująco, a serce zaczęło mi szybciej bić, rozwiązał się też wątek tajemnicy, którą główny bohater starał się ukryć przed Roksaną. Tytuł mimo wszystko czytało się dosyć szybko. Z pewnością w przyszłości sięgnę po kolejną książkę Pani Joanny jaką jest “Uwięziona” i sprawdzę, czy styl pisania uległ zmianie.

Recenzja książki pt.: “Gra w zielone”

W poprzednim poście wspominałam Wam o romansie historycznym pt. “Zakochana hrabina” autorstwa Urszuli Gajdowskiej. Jednak to nie jedyna książka, z którą mogłam się zapoznać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina. Kolejną pozycją była “Gra w zielone” autorstwa Katarzyny Kieleckiej. 

Szymon Maciak postanawia spędzić urlop u przyjaciela w Łodzi. Po spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy (w tym swojego ukochanego gekona), wyrusza w podróż. Niestety nie jest w stanie uciec przed demonami przeszłości, nawiedzającymi go przy każdej możliwej okazji. W tym samym mieście Honorata nie może dogadać się ze swoją matką, która nie radzi sobie po rozstaniu. Pewnego dnia ich ścieżki splatają się przy pewnym tragicznym wydarzeniu… 

Okładka książki pt.: "Gra w zielone"

Jest to powieść obyczajowa z elementami kryminału. Autorka nie zdradzała niczego wprost, a pewne wątki rozwiązywały się po jakimś czasie, co jest ciekawym zabiegiem utrzymującym czytelnika w niepewności. Dodatkowo tytuł ten porusza ciężkie tematy takie jak chociażby problemy z alkoholem. 

Na początku denerwowała mnie Honorata, jednak ostatecznie zaczęłam czuć do dziewczyny sympatię. Szkoda mi było Blanki i tego, przez co musiała przejść. Bardzo lubiłam Rozalię, mimo że w książce pojawiła się raptem w paru scenach. Natomiast Szymon ujął mnie tym, że potrafił być opiekuńczy w stosunku do słabszych. 

Z jednej strony powieść mi się podobała, z drugiej natomiast ciężko mi się ją czytało, dlatego też zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania o książce pt.: “Gra w zielone”.

Recenzja książki pt.: “Zakochana hrabina”

Jak wiecie, uwielbiam romanse historyczne, a dzięki uprzejmości wydawnictwa Szara Godzina, mogłam zapoznać się z “Zakochaną hrabiną” autorstwa Urszuli Gajdowskiej. Warto wspomnieć, że jest to trzecia część serii “W dolinie Narwii”, więc polecam rozpocząć ten cykl od początku, czyli od “Zadziornej baronówny”. 

Czytelnik poznaje Aurelię Plater, która po śmierci męża wraca w rodzinne strony jako majętna wdowa, przez co przyciąga do siebie wielu adoratorów. Jednak pewnego dnia życie bohaterki staje do góry nogami – otóż zostaje ona wrobiona w próbę morderstwa. Kobieta szuka pomocy i trafia na Edmunda Berezę – swoje jedyne wybawienie. Niestety początki ich znajomości nie były zbyt udane i Aurelia za nim nie przepada.

Okładka książki pt.: "Zakochana hrabina"

W powieści szczególnie podobała mi się scena, w której wdowa musiała pomóc załatwić Edmundowi pewną…sprawę. Podczas czytania tego fragmentu ciągle się uśmiechałam pod nosem. Co do bohaterów, to nie przypominam sobie, żeby ktoś z nich jakoś bardzo mnie irytował i nie lubiłabym go z całego serca. 

Cała książka generalnie mi się podobała. Jest trochę śmiechu, trochę tajemnicy, wątek miłosny i wszystko to zostało spięte w opowieść, którą szybko się pochłania. Jeżeli więc jesteście fanami pióra autorki lub też lubicie romanse historyczne, to zachęcam do sięgnięcia po “Zakochaną hrabinę”. Z pewnością przeczytam pozostałe powieści Pani Urszuli.

Recenzja książki pt.: “Cienie między nami”

“Córka króla piratów” oraz jej kontynuacja od Trici Levenseller, to moje wakacyjne must read. Jednak to nie są jedyne powieści autorki, dostępne na polskim rynku. Dzięki wydawnictwu You&Ya od 18 maja 2022 roku, czytelnicy mogą zapoznać się z kolejną książką pisarki, jaką są “Cienie między nami”. 

Alessandra Stanthos jest drugą córką lorda Masisa, a co za tym idzie – tą gorszą. Ojciec nie pokłada wielkich nadziei w młodszym dziecku i próbuje zaaranżować małżeństwo, jednak dziewczyna ma inny plan. Wierzy, że jest stworzona do tego, aby zostać królową. Żeby to osiągnąć, musi w sobie najpierw rozkochać obecnego króla, a następnie się go pozbyć. Schemat działania jest dość prosty, jednak nie przewiduje jednego – tego, że w pewnym momencie zaczyna jej na nim zależeć… 

Okładka książki pt.: "Cienie między nami"

Tak naprawdę powieść kupiła mnie już pierwszym zdaniem, a im dalej rozwijała się fabuła, tym było ciekawiej. Urzekło mnie to, że pewne wątki zostały rozwiązane w bardzo prosty sposób. Miało to swój urok. Co do bohaterów, to rozumiałam zachowanie Alessandry. Zawsze była na drugim miejscu i chciała wszystkim udowodnić, że ona też się liczy i wiele potrafi. Nie lubiłam za to jej starszej siostry, która według mnie zachowywała się trochę narcystycznie.

Szkoda, że jest to jednotomówka, bo czyta się ją bardzo szybko. Jeżeli więc znacie poprzednie książki autorki i się Wam podobały, to polecam przeczytać “Cienie między nami”.