Premierowa recenzja książki pt.” “Stres out. Jak przejąć kontrolę nad stresem”

Według internetowej encyklopedii PWN, stres to “stan obciążenia systemu regulacji psychicznej powstający w sytuacji zagrożenia, utrudnienia lub niemożności realizacji ważnych dla jednostki celów, zadań, wartości”. Jak sobie można z nim poradzić? Na to pytanie odpowiada Earl Hipp – psycholog i psychoterapeuta, będący równocześnie autorem książki pt.: “Stres out. Jak przejąć kontrolę nad stresem”. 

Przyznam, że gdy ja chcę się wyluzować, to sprzątam. Głównie robię porządki w szafie. Jeśli ten sposób zawodzi, koloruję mandale lub z kimś rozmawiam. 

W poradniku zawarto informacje takie jak np. czym jest stres, jakie są różnice między długotrwałym a krótkotrwałym niepokojem, a także podano 11 technik, które mają pomóc w pokonaniu frustracji. Oczywiście część z nich należy ćwiczyć, aby przyniosły pożądane efekty. W książce również umieszczono telefony zaufania oraz adresy stron internetowych, na których czytelnik może znaleźć więcej informacji, dotyczących zagadnień poruszanych w danych rozdziałach. 

Bardzo podobała mi się zwłaszcza część o pozytywnym myśleniu, a w szczególności zawarte w niej sposoby na wyluzowanie, a także ta, w który opisano to, w jaki sposób osiągnąć spokój wewnętrzny. Myślę, że jest to dość przydatna lektura, jednakże należy pamiętać, że nie zastąpi ona rozmowy ze specjalistą (o ile taka będzie potrzebna). Polecam zapoznać się z tą książką osobom, które chciałyby nauczyć się panować nad stresem oraz tym czującym, że ta pozycja może być dla nich.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu You&Ya. 

Recenzja książki pt.: “Nie wszystko o straszeniu. Przewodnik dla młodych tropicieli duchów w Polsce”

Powoli zbliżają się wakacje, tak więc pora rozglądać się za jakimś ciekawym miejscem na wypoczynek. W wyborze mogą pomóc nam różnego rodzaju przewodniki. W dzisiejszym poście chciałabym właśnie zaprezentować Wam jeden z nich. Mowa tutaj o dość ciekawej książce pt.: “Nie wszystko o straszeniu. Przewodnik dla młodych tropicieli duchów w Polsce” autorstwa Anny Jurczyńskiej

Okładka książki pt.: "Nie wszystko o straszeniu. Przewodnik dla młodych tropicieli duchów w Polsce"

Wiecie, gdzie najczęściej straszy? Jak się okazuje, nie tylko w zamkach, ale również w opuszczonych kopalniach, podziemiach, kamienicach, a nawet na rynku! Autorka w swoim tytule wymieniła 40 miejsc m.in. Malbork, Kórnik czy w Besiekiery (swoją drogą, bardzo ciekawa jest legenda, opowiadająca o powstaniu tej nazwy), w których zwiedzający mogą natknąć się na rozmaite zjawy. 

Lektura pod względem wizualnym jak dla mnie prezentuje się bardzo ciekawie. Okładka od razu przyciąga wzrok, a po jej wewnętrznej stronie nadrukowano mapę Polski wraz z wypisanymi miejscowościami w których można spotkać duchy. Dodatkowo przy każdej opisanej legendzie zawarta jest ciekawostka. Warto dodać, że książka ta przeznaczona jest dla dzieci w wieku 9-12 lat. 

Jeżeli Wasze pociechy chciałyby poczuć się niczym łowcy zjaw, to polecam przyglądnąć się bliżej “Nie wszystko o straszeniu. Przewodnik dla młodych tropicieli duchów w Polsce”.

Recenzja książki pt.: “Dziennik Youtubera. Spoko ze mnie gość”

Czasami lubię przeczytać pozycje skierowane do dzieci. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza, ostatnio mogłam zapoznać się z książką “Dziennik YouTubera. Spoko ze mnie gość” autorstwa Marcusa Emersona. 

“Życie Davy’ego przewróciło się do góry nogami. Wraz z rodzicami i młodszą siostrą przeprowadził się właśnie do nowego miasta, gdzie tata zaczyna nową pracę. Ale bycie nowym nie oznacza bycia samotnym czy anonimowym – w końcu po to ma się kanał na YouTubie!

Wraz z przyjaciółmi, Chuckiem i Annie, Davy rzuca się w wir tworzenia viralowych filmików. Jeśli mu się uda, wszyscy w jego nowej szkole będą znali jego imię, zanim jeszcze go spotkają.

Na jego kanale znajdzie się dosłownie wszystko. Psikusy? Są! Recenzje obiadów szkolnych? Są! Relacje z misji odbicia przetrzymywanych przez nauczycieli na lekcjach zakładników? Są! Wideo o przyklejaniu się taśmą klejącą do ściany? Też są, nawet jeśli nie wiadomo po co…Nigdy nie wiesz, które wideo skończy się śmiechem, a które katastrofą! Stanie się gwiazdą internetu nie będzie łatwe, ale Davy tak łatwo się nie poddaje…”*

*fragment opisu pochodzi od wydawcy

Okładka książki pt.: "Dziennik Youtubera. Spoko ze mnie gość"

Lektura ta jest przeznaczona dla osób w wieku 8-14 lat. Całość prowadzona jest w formie vlogów publikowanych na YouTube, dzięki czemu czytelnik może śledzić poczynania głównego bohatera w drodze do upragnionej sławy. 

Przyznam, że dobrze bawiłam się czytając tą pozycję. Była ona miłą odskocznią od pozostałych książek. Mam nawet swój ulubiony “odcinek”, w którym Davy przebrał się za babcię (ale nie zdradzę wam dlaczego). Miał też całkiem ciekawe pomysły na to, jak zarobić pieniądze na wymarzonego drona (nie każdy jednak był godny pochwalenia). 

Jeżeli szukacie jakiejś ciekawej propozycji dla swojego dziecka, to polecam zapoznać się z “Dziennikiem YouTubera”.

 

Recenzja książki pt.: “Grant”

Kiedy dostałam propozycję recenzji najnowszego tomu należącego do serii o MacGregorach autorstwa Nory Roberts, byłam trochę zaskoczona. Jak się okazało, ta część opowiada o Grancie Campbellu, bracie Shelby, którą to czytelnik mógł poznać w poprzednim tomie.

Mężczyzna odciął się od wszystkich i zamieszkał w latarni morskiej, gdzie mógł w spokoju pracować nad swoim nowym komiksem. Wiódł samotne życie aż pewnej ulewnej nocy, zapukała do jego drzwi niejaka Gennie. Jak się później okazało, dziewczyna była całkiem znaną malarką… 

Okładka książki pt.: "Grant"

Niestety była to dla mnie najsłabsza część całej serii. Jak jeszcze mogłam znieść nieco gburowaty i arogancki charakter Granta, tak niestety główna bohaterka działała mi na nerwy. Jak dla mnie trochę zachowywała się jak mała dziewczynka, chociaż w niektórych momentach mężczyzna też nie zachowywał się fair. 

Na szczęście książkę szybko się czyta, a fabuła jest dość przewidywalna. Z pewnością to powieść dobra na odstresowanie się po pracy. Jeżeli ktoś lubi tytuły spod pióra tej autorki, szuka niezobowiązującej lektury na wieczór, a dodatkowo seria o MacGregorach przypadła mu do gustu, to powinien sprawdzić, czy polubi również historię Granta oraz Gennie.

Za egzemplarz dziękuję

https://www.harpercollins.pl/
https://booktime.pl/

Recenzja książki pt.: “Szanowny Panie”

Lubię czytać debiuty. Ostatnio mogłam zapoznać się chociażby z “Za kurtyną: Apogeum” Laury Savaes, a jakiś czas temu dostałam propozycję zrecenzowania pierwszej powieści Klaudii Paź pt.: “Szanowny Panie”.

Główną jej bohaterką jest Laura, posiadająca dwa marzenia: chciałaby znaleźć miłość życia, a także zostać pisarką. Swoje myśli i emocje przelewa na kartki pamiętnika, z których czytelnik może odtworzyć całą jej drogę ku spełnieniu swoich pragnień.

Okładka książki pt.: "Szanowny Panie"

Niestety między mną a Laurą nie zaiskrzyło. Na początku ją lubiłam, jednak jej zachowanie (np. narzucanie terminu spotkania autorskiego, czy też odpowiedź do redaktora, który odrzucił jej ofertę współpracy) spowodowało, że przestawałam czuć do niej sympatię, chociaż muszę przyznać, że scena z kawą podbiła moje serce i nawet się przy niej uśmiechnęłam. 

Dawno nie czytałam niczego, co zostało napisane w formie dziennika, tak więc była to dla mnie naprawdę miła odmiana. Cała powieść jest na swój sposób bardzo urocza i szybko się ją pochłania. Jeżeli więc lubicie lekkie książki obyczajowe, to zachęcam do samodzielnego wyrobienia sobie zdania o tej pozycji. Będę czekać na kolejne powieści autorki żeby przekonać się, czy i jak zmieniło się jej pióro.

Za egzemplarz dziękuję

https://www.harpercollins.pl/
https://booktime.pl/szanowny-panie,id180413.html?a=sklep.view&produkt=180413

Recenzja książki pt.: “Kto zdradził Annę Frank”

Ostatnio w kinach pojawiła się animowana opowieść nawiązująca do słynnego „Dziennika” Anne Frank. Akurat niedawno miałam okazję przeczytać “Kto zdradził Anne Frank” autorstwa Rosemary Sullivan i dziś chciałabym przedstawić Wam swoje wrażenia z tej lektury. 

“Emerytowany agent FBI Vincent Pankoke i jego niestrudzeni śledczy z ogromną pieczołowitością przestudiowali dziesiątki tysięcy stron akt, w tym nigdy wcześniej nie odkrytych. Przeprowadzili też rozmowy z wieloma potomkami ludzi, którzy znali Franków. Korzystając z metod opracowanych przez FBI, zespół skrupulatnie odtworzył wielomiesięczny tok wydarzeń poprzedzający niesławne aresztowanie – i doszedł do wstrząsającego wniosku.

Kto zdradził Anne Frank to pasjonująca relacja z tej misji. Rosemary Sullivan przedstawia śledczych, wyjaśnia motywy zarówno ukrywających się, jak i ich prześladowców, oraz kreśli sylwetki podejrzanych. Całość dopełnia plastycznymi obrazami Amsterdamu z czasów wojny – miejsca, w którym bez względu na zamożność, wykształcenie czy podejmowane środki ostrożności nigdy nie było wiadomo, komu można zaufać.” *

*fragment opisu pochodzi od wydawcy

Kto zdradził Annę Frank

Reportaż ten został podzielony na dwie części, w których opisano rys historyczny dotyczący mieszkańców Oficyny i ich najbliższych przyjaciół oraz tok śledztwa przeprowadzonego w obecnych czasach. Oprócz tego, czytelnik znajdzie tam również wymienionych członków zespołu dochodzeniowego wraz ze spisem archiwów i instytucji, słowniczek, bibliografię i indeks osób występujących w książce. 

Myślałam, że historia będzie opisana dokładniej, (np. kto zdradził rodzinę Franków), jednak jak się okazało, wszystko jest oparte na domysłach. Sam reportaż nie jest zły i dobrze się go czyta – chociaż bardziej zapamiętałam informacje zawarte w rysie historycznym, niż przebieg samego śledztwa. Jedynym minusem jest zawarcie przypisów na końcu książki, co jest dość niewygodne. 

Jeżeli są tutaj fani publikacji opartych na faktach, interesujący się jednocześnie historią Anne Frank, to polecam zapoznać się z tą pozycją.

Za egzemplarz dziękuję

 

https://www.harpercollins.pl/
https://booktime.pl/

Recenzja książki pt.: “Królestwo Nikczemnych”

Wydawnictwo You&Ya rozpieszcza czytelników – dzięki niemu dostaliśmy polski przekład “Krwi i popiołu” Jennifer L. Armentrout, a także tłumaczenie książki pt.: “Królestwo Nikczemnych” autorstwa Kerri Maniscalco. 

Emilia i Vittoria to czarownice mieszkające wśród normalnych ludzi. Dziewczyny muszą robić wszystko, aby nie zostać zdemaskowane. Pewnego dnia jedna z bliźniaczek znika, a druga przypadkowo odkrywa jej martwe ciało. Emilia za wszelką cenę chce znaleźć mordercę siostry i zrobi wszystko, aby się na nim zemścić. Jest w stanie przywołać nawet jednego z Nikczemnych, aby w tym jej pomógł…

Czekałam na tę książkę, zaczęłam ją pochłaniać…i coś nie zaiskrzyło. Dla sprostowania – nie była to zła historia. Są wiedźmy, demony symbolizujące siedem grzechów głównych (kilku z nich możemy poznać już w części pierwszej np. Pana Gniewu), jest wątek morderstwa i chęć odkrycia tożsamości sprawcy, a całość dobrze się czyta. Co ciekawe, samego romansu w powieści było jak dla mnie bardzo mało. 

Miałam jednak wrażenie, że “Królestwo Nikczemnych” jest wstępem do historii, która ma w dalszych tomach wgnieść czytelnika w fotel (tak mi się przynajmniej wydaje). Czy żałuję czasu spędzonego z tą powieścią? Absolutnie nie. Czy sięgnę po drugi tom? Tak, ponieważ chcę zobaczyć, jak rozwinie się relacja między bohaterami, a także jestem ciekawa, co ma w planach Emilia.

Recenzja książki pt.: “F**k it. Tylko spokój może cię uratować”

Tak jak obiecałam, to już ostatnia książka z przekleństwem w tytule. Nie przedłużając, zapraszam Was na recenzję kolejnego poradnika dotyczącego rozwoju osobistego pt.:“F**k it. Tylko spokój może cię uratować” pióra Johna C. Parkina. 

Sprawy nader rzadko mają się tak, jak powinny. Najczęściej inaczej, niż chcesz. Czasami różnica jest niewielka, niekiedy zaś urasta do rozmiarów przepaści. A to boli. Czujesz złość, frustrację, niezadowolenie. Próbujesz różnych metod, aby interesujące Cię sprawy potoczyły się tak, jak sobie życzysz. Bywa, że się udaje. Trochę. Często jednak mimo wysiłku nic nie idzie po Twojej myśli. Niepokój i niezadowolenie stają się coraz trudniejsze do wytrzymania. Odczuwasz stres i zastanawiasz się, co dalej. A co, jeśli te wszystkie sprawy nie są aż tak istotne, za jakie je uważasz?

Dzięki tej szczególnej książce odkryjesz całkiem wygodną i krótką drogę prowadzącą wprost do spokoju ducha. Przekonasz się, że rozdźwięk między „jak jest” a „jak być powinno” można zlikwidować nie przez samodoskonalenie, zmienianie świata czy naukę medytacji, ale przez proste „pieprzę to!” i pogodzenie się z życiem takim, jakie jest. Nie chodzi jednak o pozostawanie w bierności, a o akceptowanie życia z całą paletą jego barw i odcieni. W tym mądrym, dowcipnie napisanym poradniku znajdziesz szereg wskazówek gotowych do zastosowania w różnych momentach życia. Dzięki tym podpowiedziom odkryjesz cudowny smak wolności – wystarczy tylko odrobina cierpliwości, samoświadomości i… ta książka. *

*Opis pochodzi od wydawcy

 

Polubiłam humorystyczny styl autora, a przy niektórych podanych przez niego przykładach nawet się uśmiechnęłam. Moim zdaniem podczas czytania warto zwrócić uwagę na tzw. test mięśniowy (pojęcie to znałam akurat z “Emocje zadbane i masz wyje**ne”), który jest całkiem ciekawym doświadczeniem. Ostatecznie niby zrozumiałam, jak ten spokój ducha osiągnąć…z tym, że czy do zaakceptowania życia takim, jakim jest, naprawdę potrzeba poradnika?

Mam trochę mieszane uczucia co do tego tytułu. Czy go polecam? Jeżeli ktoś zna wcześniejsze publikacje pisarza i je lubi to jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z pozycją “F**k it. Tylko spokój może cię uratować”.



 

Recenzja książki pt.: “Wilczy Lord”

Uwielbiam romanse historyczne. Na swoim koncie mam już m.in “Skandalistę” Nicoli Cornick, “Przebiegłą i niewinną” Shirlee Busbee oraz dwie części cyklu Niepokorni autorstwa Melisy Bel. W tegoroczne Walentynki premierę miał trzeci tom tej serii pt.: “Wilczy Lord”. Dziś zapraszam Was właśnie na jego recenzję. 

Chciałabym zaznaczyć, że książki można czytać niezależnie od siebie, jednak polecam zapoznać się z nimi w kolejności wydania, jako że niektóre postacie przewijają się w tle. 

Wilczy Lord - okładka

Tym razem główną bohaterką jest Charlotte Summer – kobieta sprawująca opiekę nad zadłużonym sierocińcem. Niestety niestabilna sytuacja przybytku zmusza ją do szukania wsparcia finansowego w postaci patrona. Pierwszą osobą, o której pomyślała był Król Rozpusty, właściciel klubu dla dżentelmenów – James Hamilton. Dziewczyna postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i poprosiła go o pomoc. On jednak miał dla niej nieco inną propozycję… 

W książkach Melisy uwielbiam to, że pomimo też iż bohaterowie początkowo mogą sobie skakać  do oczu, to i tak od razu wyczuwalna jest między nimi chemia. Tak też było w przypadku Jamesa i Lottie. Jego kręciło to, że dziewczyna do niego nie wzdychała jak większość kobiet, a ją na początku znajomości denerwowało w nim praktycznie wszystko. W końcu kto się czubi ten się lubi.

Było parę scen, przez które się uśmiechnęłam, natomiast przy kilku serce zabiło mi mocniej. Wątek osiemnaście plus również się pojawia, ale napisany jest ze smakiem i nie gorszy czytelnika. Jeżeli znacie pióro autorki i lubicie niezobowiązujące romanse historyczne, to polecam zapoznać się z powieścią pt.: “Wilczy Lord”.

Recenzja książki pt.: “Just F*cking Do It”

Po przeczytaniu “Emocje zadbane i masz wyje**ne” Katarzyny Czyż, przyszła pora na kolejny poradnik dotyczący rozwoju osobistego (a w planach mam jeszcze dwie albo nawet i trzy książki tego typu). Tak więc dziś zapraszam Was na recenzję “Just F*cking Do It” Noor Hibbert (obiecuję, że będzie jeszcze tylko jedna pozycja z wulgaryzmem w tytule). 

“Książka zabiera nas w podróż prowadzącą do zmiany życia na lepsze. Autorka wierzy, że jeśli czegoś naprawdę pragniemy, uda nam się to zdobyć dzięki zmianie negatywnych myśli na pozytywne, odsłonięciu ukrytych autodestrukcyjnych przekonań, unikaniu emocjonalnych wampirów, otaczaniu się pozytywnymi inspirującymi ludźmi, planowaniu w szczegółach, odpoczynkowi, pozwalaniu sobie na chwile ciszy i spokoju, które są kluczowe dla zachowania życiowej równowagi. 

Fundamentalne jest docieranie do swojego wnętrza, bycie z sobą uczciwym i okazywanie wdzięczności za to wszystko, co mamy. 

Dzięki praktycznym ćwiczeniom, które wymagają chwili namysłu, refleksji i zastanowienia się nad naszym tu i teraz oraz nad naszymi marzeniami, możemy poprawić swoje życie. Podczas lektury nie ma się wrażenie słuchania motywacyjnego wykładu, a raczej rozmowy z żywą osobą, z krwi i kości.”*

*opis pochodzi od wydawcy

“Just f*cking do it” złożone jest z 13 rozdziałów, a każdy z nich porusza inny temat np. jeden wyjaśnia, czym jest prawo przyciągania i jak działa, a inny pomaga “przestawić” się na pozytywne wibracje. 

Czy poradnik mi pomógł? Na pewno uświadomił parę rzeczy, ale ciężko mówić o tym, że po przeczytaniu go moje życie jakoś nagle magicznie się odmieniło. Prawdopodobnie przy stosowaniu porad z książki dłużej niż kilka dni, zauważyłabym jakąś zmianę. Jak zresztą napisała sama autorka, trzeba przede wszystkim zacząć działać. Jeżeli więc ktoś lubi czytać tego typu tytuły, to polecam zapoznać się z tą pozycją.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza