Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek XVII. Vatani

Proszę uważać podczas dzisiejszej wycieczki. Las Milczących jest naprawdę niebezpiecznym miejscem. Aktualnie kierujemy się w pobliże Hexagonu, gdzie będzie czekała na nas Madeleine – córka cesarza, która uciekła z pałacu, aby odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Podczas wędrówki przez wspomniany wcześniej las, z opresji uratował ją pewien Vatan, dzięki czemu trafiła do jego obozu… Posłuchajmy więc dalszej części jej historii. 

Made ma chyba naturalny talent do pakowania się w tarapaty. Niestety niektóre podejmowane przez nią decyzje są lekkomyślne, a zachowania dziecinne. Chociaż to mogę jeszcze zrozumieć, przecież wychowywała się w pałacu i nie zaznała prawdziwego życia. Mam nadzieję, że podczas naszego następnego spotkania będzie już dojrzalsza i bardziej roztropna. 

Okładka książki pt.: "Vatani. Pozdrowiona"

Co Państwo myślą o legendach Vatanów? Bo muszę przyznać, że mnie się naprawdę podobały i gdyby tylko było to możliwe, to kupiłabym tomik ich podań na pamiątkę. Albo repliki tych potężnych Artefaktów Saviela, przez które…no sami Państwo wiecie co się przez nie stało. Myślę, że warto było posłuchać tej historii. Spotkanie z nową kulturą zazwyczaj jest ciekawym doświadczeniem. 

Nie będziemy więcej zabierać Maddie czasu, niech przygotuje się do Ścieżki Vatanów, która ma udowodnić, że jest godna przyjęcia do Zakonu. Zerritan, tamtejszy mag właśnie rozpoczyna przemowę, tak więc ruszajmy dalej.

 

Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek VI. Lizbona

Jak dobrze znów Państwa widzieć w autokarze. Tak jak wspominałam, nie udało mi się dostać pozwolenia na wjazd do miasta, w którym mieszkają Łaski, więc od razu udajemy się do Lizbony, w bowiem ma tam mieć miejsce otwarcie świeżo wyremontowanej restauracji. Widzą Państwo te tłumy? Wszyscy przybyli na inaugurację. Na szczęście dzięki uprzejmości Pani Jolanty Kosowskiej, udało mi się zdobyć stolik dla całej naszej grupy, a także będziemy mogli porozmawiać z czwórką przyjaciół, dla których to miejsce jest naprawdę bliskie. Proszę się rozsiąść wygodnie, trochę na nich poczekamy. 

O, już idą. Pozwólcie, że Wam przedstawię Camilę, Brunona, Majkę i Davida. Zgodzili się oni opowiedzieć nam jak to się stało, że znaleźli się tutaj – w knajpce znajdującej się na jednej z ulic w Lizbonie. Czasem mówią o sobie, że są “Niedoskonali”. Następnego dnia natomiast David z przyjaciółmi oprowadzą nas po tym wspaniałym mieście. 

Okładki książki pt.: "Niedoskonali"
Premiera książki pt.: “Niedoskonali” 15.06.2022

To była naprawdę fascynująca rozmowa. Nawet nie przeszkadzało mi to, że kilka razy powtórzyli w swojej wypowiedzi prawie takie same informacje. Niby opowieść dość prosta, jednak pełna emocji. Nie wiem jak Państwo, ale osobiście bardzo polubiłam Davida. Taki trochę z niego gawędziarz, jednak to, w jaki sposób zachowuje się w stosunku do bliskich osób…Musicie też przyznać, że Camila jest naprawdę utalentowaną młodą kobietą. Chciałabym mieć taki słuch muzyczny jak ona.

Zostaniemy w Lizbonie jeszcze przez kilka kolejnych dni. Pokażę Państwu przy okazji “Trening super kreatywności dla dzieci”, przedstawię skierowany do kobiet “Dziennik dobrostanu”, a nastolatki będą mogły spotkać się z Lottie Brooks, która opowie trochę o swoim żenującym życiu.

 

Książkowa Agencja podróżnicza – przystanek V. Briar

Dzień dobry! Proszę się mną nie przejmować i rozkoszować urokami mieszkania w hotelu Flanagans. Chciałam zaplanować kolejne przystanki, jednak nie dostałam pozwolenia na wjazd do Briaru. To było naprawdę piękne miejsce, gdzie żyły Łaski – dziewczynki, noszące w sobie cząstkę magii. Każda piękna, z kolorowymi włosami oraz złotymi oczami…z wyjątkiem jednej – Alyce, nazywanej Mroczną Łaską. Miałam nadzieję, że uda nam się przy okazji zawitać na dwór księżniczki Aurory przed jej dwudziestymi pierwszymi urodzinami, niestety obecnie jest to niemożliwe. 

Chociaż muszę Państwu powiedzieć, że to jedna z ładniejszych historii miłosnych, dla mnie taka słodko – gorzka. Nie życzyłabym nikomu tego, co przeszła Alyce w swoim życiu. Zawsze ta gorsza, dziwniejsza, inna. Oczywiście do momentu poznania księżniczki. Ich wzajemna fascynacja…ah. Przepraszam, rozpędziłam się. Zdradzę jeszcze, że na dworze królewskim dochodziło do pewnych…intryg. 

Okładka książki pt.: "Malice"
Premiera książki 15.06.2022

Myślę, że część z Państwa z pewnością polubiłaby dwie główne bohaterki. Ja je na przykład bardzo lubię za to, że Aurora nie zachowywała się jak typowa księżniczka, a Mroczna Łaska nie do końca była taka, za jaką się ją powszechnie uważało. 

Rozumiem zawód, również chciałam, abyście poznali mieszkanki chociażby Domu Lawendowego, może nie zalecałabym kupowania od nich eliksirów które tworzą, jednak myślę, że każdą kulturę warto poznać osobiście. Tutaj jednak nie pozostaje nic innego, jak zapoznać się z historią o nazwie “Malice”, spisaną przez Heather Walter. Szczególnie, jeżeli lubią Państwo baśń o “Śpiącej Królewnie”.

Książkowa Agencja Podróżnicza – przystanek I. Willa w środku lasu…

Sezon wakacyjny wkrótce się rozpocznie, tak więc zapraszam na nowy cykl recenzencki pt.: “Książkowa Agencja Podróżnicza”. Począwszy od dziś będę dzieliła się z Wami ciekawymi miejscami, a także związanymi z nimi historiami, które autorzy zaserwują czytelnikom. Pierwszy przystanek na liście powinien spodobać się fanom thrillerów psychologicznych… 

Każdemu należy się romantyczny wyjazd we dwoje, prawda? A gdyby tak zaplanować wycieczkę do luksusowej willi położonej na całkowitym odludziu, gdzie nie wdziera się miejski zgiełk? Ellie znalazła dokładnie takie miejsce i wybrała się tam wraz ze swoim chłopakiem Stevenem. Jednak to, co miało być miłosnym gniazdkiem, zmieniło się w dom koszmarów… 

Podczas zapoznawania się z “Nikt tylko my” miałam przed oczami całą scenerię. Laure Van Rensburg opisała wszystko w taki sposób, że czułam się jak podczas seansu w kinie. Tak całkiem szczerze, to gdyby faktycznie ktoś kiedyś podjął się zekranizowania tej powieści (byleby nie w formie serialu) i zrobiłby to dobrze, to chętnie bym poszła na taki film. Warto zwrócić uwagę na sposób opowiadania historii – mamy narratora pierwszo oraz trzecioosobowego, a pewne rzeczy opisane w książce dopiero po jakimś czasie nabrały sensu (przynajmniej ja to tak odczułam). 

Bohaterów musicie poznać osobiście. Obawiam się, że gdybym spróbowała ich scharakteryzować, mogłabym Wam co nieco zaspoilerować, a tego bardzo bym nie chciała. Tak więc jeżeli jesteście zainteresowani spędzeniem weekendu na odludziu z Ellie i Stevenem, a także odkryciem, co się tam stało, to zachęcam do bliższego zapoznania się z powieścią pt.: “Nikt tylko my”. 

Okładka książki pt.: "Nikt tylko my"
Premiera książki 08.06.2022 r.

Zapisaliście? Super. Następny przystanek to Åsgårdstrand, gdzie wysłuchamy historii opowiedzianej przez słynną Dziewczynkę z Poziomkami.

Premierowa recenzja książki pt.: “Ostatni dzień”

Ciąg dalszy poszerzania horyzontów czytelniczych. Tym razem przyszła pora na thrillery. Ostatnio miałam okazję przeczytać “Echo mana” Sam Holland, a dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza, w moje ręce wpadł “Ostatni dzień” Luanne Rice. 

To miał być kolejny spokojny dzień w Black Hall. Niestety całym miasteczkiem wstrząsnęła okropna wiadomość – odnaleziono zwłoki Beth Lathrop wraz z jej nienarodzonym dzieckiem. Podejrzenia padają na męża kobiety, jednak ma on mocne alibi. Siostra denatki – Kate, wraz z detektywem Raidem próbują odnaleźć mordercę ale nie okazuje się to proste… 

Okładka książki "Ostatni dzień"

Powieść ta wciągnęła mnie bez reszty. Mimo że nie lubiłam dwóch bohaterów a gdy się pojawiali, miałam ochotę odłożyć książkę i do niej nie wracać, to jednak byłam ciekawa, kto dokonał tej zbrodni. Podczas czytania odniosłam wrażenie, że całe śledztwo zostało opisane w sposób dość ogólny, jednak wcale mi to nie przeszkadzało. 

Najbardziej ze wszystkich postaci, swoim zachowaniem i całą postawą drażniła mnie Nicole. W ogóle jej nie wierzyłam, kiedy mówiła, że jest jej przykro, dodatkowo uważałam ją za osobę naiwną. Nie przepadałam też za mężem Beth, ponieważ miał paskudny charakter. 

Tak jak zazwyczaj czytając thrillery nie starałam się odgadnąć, kto jest mordercą, tylko płynęłam razem z historią. Polecam zapoznać się z tym tytułem osobom, które nie czytają na co dzień tego typu literatury (chociaż dla mnie był to bardziej kryminał).

|PRZEDPREMIEROWO| Coś dla uczniów – recenzja książki “Dlaczego szkoła Cię wkurza i jak ją przetrwać”

Lubicie czytać poradniki? Przyznam, że czasem zdarzało mi się po nie sięgać. Zazwyczaj były one skierowane do starszych osób, jednak dzięki uprzejmości wydawnictwa You&Ya mogłam zapoznać się z książką tym razem adresowaną do młodzieży. Mowa tutaj o “Dlaczego szkoła Cię wkurza i jak ją przetrwać” autorstwa Mikołaja Marceli

Książka została podzielona na pięć rozdziałów, w których poruszono takie zagadnienia jak na przykład planowanie nauki czy to, jak sen i odżywianie wpływają na zdolność uczenia się. Znajdziemy tu też opisy różnego rodzaju technik mających pomóc w zapamiętywaniu wiadomości poznanych w szkole i poza nią oraz ciekawe linki m.in do kanałów na YouTube, które mogą pomóc w lekcjach. 

Okładka książki "Dlaczego szkoła Cię wkurza i jak ją przetrwać"

Przyznam, że większość z tych technik sama stosowałam gdy uczęszczałam do szkoły – często uczyłam się chodząc po domu i powtarzając materiał na głos, a na niektóre lekcje z historii przyswajałam wiedzę słuchając np. Traperów znad Wisły

Myślę, że jest to całkiem przydatny poradnik. Napisany on został prostym językiem, dzięki czemu można łatwo zrozumieć zawarte w nim informacje. Gdyby któryś z moich braci był młodszy, z chęcią bym mu taki kupiła. Zachęcam, aby samemu sprawdzić, czy “Dlaczego szkoła Cię wkurza i jak ją przetrwać” przypadnie Wam do gustu.

Okładka książki "Dlaczego szkoła Cię wkurza i jak ją przetrwać"

|PRZEDPREMIEROWO| Niczym Feniks z popiołów – recenzja książki “Krew i popiół”

Nowy rok, nowe książki, nowe recenzje. 2021 zakończyłam wpisem dotyczącym lektury pt: “Rezonans czasu” autorstwa Anny Partyki – Judge. Natomiast 2022 rozpoczynam od oceny powieści zagranicznej autorki Jennifer L. Armentrout, jaką jest “Krew i popiół” – czyli jedna z głośniejszych premier stycznia. 

Poppy jest Panną, która posiada pewien szczególny dar, przez co żyje odizolowana od społeczeństwa. Rozmawiać może jedynie z kilkoma osobami, przy których nie musi ukrywać twarzy za welonem. Jej życie składa się w większości z zakazów, które dziewczyna i tak łamie przy każdej możliwej okazji. Pewnego dnia cały znany jej świat lega w gruzach. Upadłe przed wiekami królestwo powraca, aby odebrać to, co mu zabrano. Komu Poppy może ufać? I co jest kłamstwem, a co prawdą?

Główną bohaterkę polubiłam za to, że mimo narzuconej jej roli, pozostawała sobą i nie dawała się nikomu złamać. Czasem nie rozumiałam jej zachowania, bowiem pomimo tego, iż była świadoma, że robi jakąś głupotę to i tak ją popełniała. Co do Hawke’a, to według mnie jest dobrze wykreowanym bohaterem, dodatkowo ma u mnie plusa za swoją szczerość. W omawianej powieści wystąpiły też dwie postaci, których wręcz z całego serca nie znosiłam i szczerze życzyłam im, aby ich poduszka zawsze była ciepła z obu stron.

Tak naprawdę to nie nastawiałam się jakoś bardzo, że historia ta będzie arcydziełem, które rzuci mnie na kolana. Po pierwszym rozdziale nawet pomyślałam, że się nie polubię z tą książką jednakże im bardziej zagłębiałam się w lekturę, to tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że mimo wszystko mi się ona podoba. Romans przeplata się tu z akcją, jest też kilka scen osiemnaście plus, ale nie są opisane w bardzo wulgarny sposób. 

Z tego co mi wiadomo to zdania na temat książki “Krew i popiół” są mocno podzielone. Z pewnością będę czekać na kolejny tom, a Was zachęcam do sięgnięcia i samodzielnego sprawdzenia, czy powieść ta przypadnie wam do gustu. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu You&Ya

 

|PREMIERA| Tajemnica tajemnicę pogania – recenzja książki “Kufer tajemnic”

Ostatni tydzień upłynął mi pod znakiem różnych wyjazdów – głównie z powodu Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie. Kiedy jednak w końcu wróciłam do domu, czekała tam na mnie niespodzianka, w postaci powieści autorstwa Anny Bichalskiej pt.: “Kufer tajemnic”, który swoją premierę ma 20.10.2021 roku. 

Magda – główna bohaterka, znajduje na strychu stary kufer, należący do tajemniczej dziewczyny imieniem Stefania, która pewnego dnia  zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Kobieta postanawia odkryć co się z nią stało i kim ona tak naprawdę była. Tak się składa, że wraz z córką wyjeżdżają do miejscowości, w której być może znajdzie kolejne ślady obecności dziewczyny. Jednak czy aby na pewno jest gotowa, by poznać prawdę? I co łączyło Stefanię z jej rodziną?

Postaci występujących w książce było ponad dziesięć. Mimo że większość z nich to kreacje drugoplanowe, to niestety trochę się pogubiłam w ich powiązaniach rodzinnych, przez co skupiłam się tylko i wyłącznie na najbliższych bohaterki. 

Narracja w lekturze prowadzona jest z perspektywy pierwszo oraz trzecioosobowej, a akcja rozgrywa się w przeszłości i w teraźniejszości. Takie przeskoki czasowe, od razu skojarzyły mi się z inną książką, napisaną przez zagraniczną autorkę Sarah Penner. Mam na myśli tutaj “Zaginioną aptekę”. W obu występuje motyw tajemnicy i na tym podobieństwa się kończą. 

Było to moje pierwsze spotkanie z Panią Anną, które okazało się naprawdę udane. “Kufer tajemnic” czytałam z zapartym tchem, niecierpliwie czekając na rozwiązanie tajemnicy Stefanii i jej skrzynki. Przyznam, że przy tej lekturze starałam się odgadnąć, jak to wszystko się skończy, jednak niezbyt mi się to udało. Pomimo tego, że podczas jednej ze scen poczułam lekki niedosyt, to nie wpłynęło to za bardzo na moją opinię dotyczącą książki. Polecam ją szczególnie tym osobom, które lubią powieści obyczajowe z wątkiem tajemnicy. 

Za egzemplarz dziękuję

 

https://harpercollins.pl/
https://booktime.pl/

|PREMIEROWO| Prawdziwych przyjaciół… – recenzja książki “Moja przyjaciółka perypetia 1”

Jakiś czas temu miałam okazję recenzować trzy książki autorstwa Miry Białkowskiej. Samą autorkę spotkałam podczas pobytu na Warszawskich Targach Książki w 2019 roku. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ to właśnie dziś, 1 października ma miejsce premiera dwóch najnowszych powieści Pani Miry jakimi są “Moja przyjaciółka Perypetia 1” oraz “Moja przyjaciółka Perypetia 2”. W poniższym wpisie chciałabym powiedzieć Wam coś więcej o pierwszej części. 

Magda ma uporządkowane życie, wspaniałych sąsiadów, piękny dom i kochającego męża. Można by nawet powiedzieć, że żyje jak przysłowiowy pączek w maśle. Do czasu. Pewnego dnia wszystko jej się sypie i to naprawdę dość porządnie. Skopana przez życie kobieta odnajduje wsparcie w osobach, których by o to nigdy nie podejrzewała. Dodatkowo na jaw wychodzi pewna tajemnica…

Okładka książki "Moja przyjaciółka Perypetia 1"

Warto wspomnieć, że w powieści występuje kilkoro bohaterów, a cała narracja jest prowadzona z różnych punktów widzenia, dzięki czemu znamy myśli i uczucia poszczególnych postaci. Dodatkowo bohaterów nie jest na tyle dużo, aby nie zapamiętać ich imion. Nie występuje tutaj żadna postać, której bym nie lubiła z całego serca, ani też żadna taka, która by mnie mocno nie irytowała.  

Wykreowana przez autorkę opowieść jest naprawdę dość ciekawa, a dodatkowym plusem jest wprowadzenie do niej wątku pewnej tajemnicy, która zmienia życie głównej bohaterki o sto osiemdziesiąt stopni. Podczas czytania zaczęłam się zastanawiać, jak ja bym zareagowała na jej miejscu na taką informację. 

Jest to książka idealna na jesienny wieczór, w dużej mierze pokazująca prawdę, jaka jest zawarta w powiedzeniu, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Jeżeli ktoś szuka niezobowiązującej lektury, lub też jest fanem pióra autorki, to polecam zapoznać się z “Moją przyjaciółką Perypetią 1”. 

Za egzemplarz dziękuję

 

https://wydawnictwobialepioro.pl/

|PREMIEROWO| Dobro zawsze wraca – recenzja książki “Kamyki przeznaczenia”

Sądzę iż około 1% wszystkich książek w mojej biblioteczce stanowią zbiory opowiadań. Nie ma ich tam zbyt wiele ponieważ ogólnie rzadko sięgam po taką formę literatury. 

Niemniej jednak, w ostatnim czasie bardzo często zagłębiałam się w obyczajówki, dlatego też miłą odskocznią od nich były “Kamyki przeznaczenia” autorstwa Joanny Baran, które swoją premierę mają 3.09.2021 roku. 

Zdjęcie książki "Kamyki przeznaczenia"

“Czasami wystarczy otworzyć serce na otaczający nas świat i sprawić, żeby dobro wróciło ze zdwojoną siłą – tak jak to stało się w przypadku pani Ewy. Można też próbować oszukać przeznaczenie i przekonać się, że jednak nie da się go oszukać – jak to stało się w przypadku dwóch przyjaciół – Ponuraka i Wesołka. Dzięki perypetiom bohatera z rezerwowej ławki, który z braku laku trafił do historii pewnej poszukującej autorki, można odkryć, że na każdego czeka własny kawałek nieba na ziemi. A historia pewnej zakochanej czarownicy pokazuje, że nie wszystko złoto co się świeci, nie każdy książę zasługuje na prawdziwą miłość, a życie potrafi zaskakiwać.” *

*opis pochodzi ze strony wydawcy

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. W 2018 roku, gdzieś pod koniec października, miałam okazję recenzować jedną z jej powieści. Padło na “Opowieści Wasyla Sybiraka i innych kotów” z jednego, prostego powodu. Uwielbiam koty i wszystko to, co jest z nimi związane. 

“Kamyki przeznaczenia” są zbiorem opowiadań i mam wśród tych historii swojego faworyta. Nie zrozumcie mnie źle – każde warte jest przeczytania, w każdym można znaleźć morał, jednak moje serce wyjątkowo skradły “Perypetie bohatera z rezerwowej ławki”.

Zdjęcie książki "Kamyki przeznaczenia"

Książkę można przeczytać w zaledwie jeden wieczór – nie jest ona długa. Historie w niej zawarte, skierowane są głównie do młodszego odbiorcy około 12 lat i więcej, chociaż być może przypadnie do gustu także komuś dorosłemu. Warto wspomnieć, że występują tu obrazki.

Więc jeżeli szukacie ciekawej pozycji, dla młodszego czytelnika, to polecam zainteresować się tym tytułem. 

Za egzemplarz dziękuję