W tym tygodniu było dużo prelekcji, a ta będzie już ostatnia. Jako, że kończy nam się zakwaterowanie w hotelu Aurora, następnego dnia wyjeżdżamy do poznanego wcześniej Hotelu Flanagans, obecnie zarządzanego przez Elinor i Emmę. Wracając, naszymi dzisiejszymi gwiazdami będą Jake oraz Honey, którzy opowiedzą nam historię o tym, jak silna potrafi być miłość rodzica do dziecka, a także o tym, że jeżeli ktoś jest nam przeznaczony, to prędzej czy później pojawi się w naszym życiu.
Poznali się pięć lat temu, kiedy to Jake wrócił z wojska, a Honey jeździła Uberem, aby móc opłacić swoją edukację. Los jak to los, po namiętnych chwilach zdecydował się ich rozdzielić, jednak całkiem niedawno znów znaleźli się w jednym miejscu.
Wybacz Jake, że to powiem, ale jesteś okropnym narratorem. Kiedy starałeś się mi coś przekazać, miałam wrażenie, że robiłeś to strasznie chaotycznie. Przynajmniej twoja towarzyszka opowiadała to w miarę składny sposób. Chociaż jak mam być szczera, to w waszej historii nie istniał czas. Dopiero coś gdzieś pod koniec zostało wspomniane, że przez kilka miesięcy Honey pracowała jako opiekunka twojego ojca, więc mogłam jakoś waszą relację rozłożyć w jakimś okresie. A żeby było zabawniej, o jego serce walczyły trzy kobiety. Jedna siedząca tutaj, druga związana z przeszłością mężczyzny, a trzecia mająca w tym swój własny interes.
Niemniej sądzę, że to taka miła opowieść do poduszki, która pozostawia ciepło w serduszku niż taka, zmieniająca światopogląd o 180 stopni. Chociaż kto wie, może część z Państwa wyciągnie z tej historii jakieś wnioski?