Sisi. Cesarzowa mimo woli.

Być może niektórzy z Was kojarzą taką bajkę dla dzieci, puszczaną jakiś czas temu w telewizji (prawdopodobnie na Fox Kids). Był to serial oparty na historii Elżbiety Bawarskiej, cesarzowej Austrii zatytułowany “Księżniczka Sissi”. Rozumiem zdziwienie, jednak nie będziemy rozmawiać o tej produkcji, a nawiązałam do niej tylko dlatego, że dziś opowiem o powieści historycznej pt.: “Sisi. Cesarzowa mimo woli” autorstwa Allison Pataki. 

Opowieść zaczęła się całkiem bajkowo. Główna bohaterka pojawiła się w pałacu Franciszka Józefa wraz z matką oraz starszą siostrą, która była narzeczoną cesarza. Młodzi jednak mieli się ku sobie i ostatecznie to nie Helena, a Sisi poślubiła Franciszka. I tutaj zaczęły się schody. Dziewczyna nie potrafiła się dopasować do dworskiej etykiety i popadała w ciągłe konflikty z teściową. Dodatkowo w późniejszych latach doświadczyła kilku tragedii życiowych, co w znacznym stopniu wpłynęło na jej zachowanie i charakter.

Okładka książki pt.: "Sisi. Cesarzowa mimo woli"

To jest pierwsza książka, w której nie odpowiadała mi prawda historyczna. Zazwyczaj przy tego typu powieściach miałam takie: “Aha, no ok. Tak po prostu było i już”, a tutaj jakoś tak bardzo nie chciałam, aby końcowe rozdziały okazały się prawdą. Wspomnę też, że tytuł ten nie opisuje całego życia cesarzowej, a tylko urywek od ślubu do dnia koronacji na królową Węgier. 

Pomimo tego, że historia jest dosyć smutna, to generalnie książka mi się podobała. Widać, jak bardzo życie dworskie zmieniło dziewczynę, która nie była przyzwyczajona do panujących tam obyczajów. Pokazuje też, że nawet wielka miłość, mająca być na całe życie, czasem kończy się o wiele wcześniej.

Czarownica.

Dzień dobry! Kolejny dzień, kolejne spotkanie. Dziś porozmawiamy sobie trochę o powieści Finbara Hawkinsa, jaką jest “Czarownica”. Tak z ciekawości, lubicie książki, w których występuje motyw magii? Ja owszem i cieszę się, że na półce czeka na mnie jeszcze “Choćbym miała za to spłonąć” M. Slavik, ponieważ pozostałe tytuły z takim wątkiem zdążyłam już przeczytać.

Okej. To teraz przejdźmy do rzeczy. Wyobraźcie sobie, że znów macie kilkanaście lat.  Mieszkacie wraz z mamą oraz młodszą siostrą (nazwijmy ją Dill), o którą jesteście chorobliwie zazdrośni. Macie wrażenie, że jest faworyzowana, ponieważ potrafi coś, czego wy nie umiecie. Dochodzi do potwornej kłótni między wami a rodzicielką. A potem wszystko nagle się zmienia. Wraz z siostrą jesteście świadkami brutalnego morderstwa matki. Chcecie się zemścić na tych, którzy zniszczyli Waszą rodzinę. W tym celu ruszacie na sabat, aby odnaleźć ciotkę. Podrzucacie jej Dill i idziecie wymierzać sprawiedliwość. 

Okładka książki pt.: "Czarownica"

Tak właśnie wyglądało ostatnio życie Evey – głównej bohaterki “Czarownicy”. Mam do niej mieszane uczucia – ani ją lubię, ani jej nie lubię. Z jednej strony skrzywdziła siostrę, z drugiej bardzo tego żałowała. Kiedy okazało się, że Dill została złapana przez łowców czarownic, dziewczyna od razu pospieszyła jej na ratunek. 

Przy scenie z procesem czarownic, sama miałam ochotę postawić przed takim sądem parę osób występujących w tym rozdziale. To co zrobiły, było po prostu nieetyczne i złe. Dawno już mnie tak nic nie zdenerwowało podczas czytania. Natomiast bardzo podobał mi się opis jednej  walki. Co ciekawe, w powieści nie występuje wątek romantyczny, tylko motyw siostrzanej miłości.

Podsumowując, książka nie jest zła, jednak nie rzuciła mnie na kolana. Miała pewne braki, ale znalazły się również momenty, które wzbudzały emocje. Zarówno te pozytywne jak i negatywne. 

Dbaj. Szczególnie o siebie.

Dzień dobry! Zapraszam, zapraszam, zaraz rozpoczniemy spotkanie. Można sobie w międzyczasie zrobić kawę albo herbatę, wziąć ciastko, kanapkę i wygodnie się rozsiąść. To może takie pytanie na rozgrzewkę, czy są jakieś konkretne tytuły lub gatunki książek, które chcielibyście omówić? Jeżeli tak, to proszę rzucić sugestię, zobaczę, co się da w tej sprawie zrobić. Gotowi? To możemy w takim razie zaczynać. 

Jak troszczycie się o siebie? Nie musicie odpowiadać na głos, po prostu o tym pomyślcie. Czy przy całym pędzie życiowym pamiętacie aby zadbać o swoją psychikę? Jesteście swoimi najlepszymi przyjaciółmi? Nie bez powodu Was o to zapytałam, ponieważ dziś omówimy pokrótce książkę Brookie McAlary pt.: “Dbaj. Jak czule i życzliwie zaopiekować się sobą?”. Tytuł ma przede wszystkim pomóc nam “naładować” baterie, a także odzyskać poczucie sensu w tym, co robimy. 

Okładka książki pt.: "Dbaj. Jak czule, życzliwie i mądrze zaopiekować się sobą?"

Całość podzielona jest na 10 rozdziałów. Każdy z nich porusza inny temat. Na przykład jeden traktuje o odpoczynku, inny o zabawie, kolejny o dobrodziejstwach płynących z obcowania z naturą. Oprócz teorii, autorka umieściła różnego rodzaju ćwiczenia i podzieliła je na trzy grupy: te, które można zrobić w 30 sekund, w pół godziny, lub w niecały dzień. 

Myślę, że ten aspekt praktyczny jest naprawdę wartościowy. Szczególnie, że wykonanie części zadań nie zajmie więcej niż minutę (na przykład skomplementowanie kogoś). Z pewnością w niedalekiej przyszłości kilka z nich wcielę w swoją codzienną rutynę. W pierwszej kolejności wprowadzę te dotyczące rozciągania i przebywania na zewnątrz.

 

Jesteś wystarczająca. Pamiętaj o tym.

Spojrzałam ostatnio na grafik, który stworzyłam na poczet naszego klubu i wygląda na to, że zrobi się trochę poradnikowo. Ostatnio rozmawiałam z Wami na temat książki, dotyczącej domowego zacisza. Dziś natomiast zajmiemy się tytułem “Jesteś wystarczająca” autorstwa Mai Günther. 

Lektura porusza dość powszechny (przynajmniej tak mi się wydaje) problem z porównywaniem się do innych. Jeżeli ktoś tego nie robi, to zazdroszczę, ja powoli się tego oduczam. Autorka podzieliła książkę na pięć rozdziałów, chociaż przyznam, że szczególnie zainteresował mnie ten, odnoszący się do dobrych i złych porównań. Pojawiło się w nim też trochę informacji o zazdrości oraz ćwiczenie, mające pomóc ją zwalczyć. 

Okładka książki pt.: "Jesteś wystarczająca"

Z zainteresowaniem przyglądałam się również tematowi, który nawiązuje do pięciu filarów tożsamości, dzięki czemu wiem, dlaczego czasem pojawia się tzw. kryzys tożsamości. Oprócz teorii czy przytaczanych przez autorkę historii z jej pracy, w poradniku zawarte są również ćwiczenia dotyczące danego zagadnienia. 

A teraz pytanie. Lubicie czytać ten gatunek czy nie za bardzo? Jeżeli tak, to po jakie książki sięgacie najczęściej? Jeżeli nie, to jaki jest tego powód?

Mieszkaj szczęśliwie. Tak po prostu.

Książkowa Agencja Podróżnicza zakończyła swoją działalność, jednak to nic straconego. Jako że podczas jej trwania powstał Dyskusyjny Klub Książki, postanowiłam kontynuować jego idee, a co za tym idzie, przedstawiać Wam opinie na temat najnowszych pozycji dostępnych na rynku wydawniczym. 

Zaczniemy spokojnie, ponieważ na dziś nie przewidziałam opowieści z mnóstwem zwrotów akcji, intrygą, czy z rozterkami miłosnymi. Tak naprawdę to spotkanie skierowane jest przede wszystkim do osób, które lubią czytać poradniki, a także dla szukających inspiracji do zmiany dekoracji w swoim otoczeniu. Okładka jest śliczna, prawda? Taka w pastelowych kolorach. 

Okładka poradnika pt.: "Mieszkaj szczęśliwie"

“Mieszkaj szczęśliwie” Victorii Harrison składa się z 11 tematów, dotyczących m.in kwiatów w mieszkaniu (wiecie które najlepiej postawić u siebie na półkach, aby jak najlepiej oczyszczały powietrze? Albo jak można przedłużyć życie ciętym kwiatom? Jeżeli nie, to w tej książce można znaleźć takie informacje). Chociaż najbardziej zainteresował mnie podrozdział z poradami, jak stworzyć ciekawy kącik czytelniczy. Przyznam, że gdybym miała taką możliwość, to z pewnością dwa projekty wykorzystałabym u siebie. 

Część z podanych tam rad znałam (na przykład te dotyczące higieny snu), kilka jak się okazało, sami wykorzystywaliśmy u nas w domu. Niemniej jednak myślę, że taki tytuł naprawdę może zainspirować do zmian w swoim otoczeniu. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś takich modyfikacji potrzebuje. Dlatego tak jak już wcześniej wspominałam, polecam ten tytuł osobom, planującym remont lub zmianę aranżacji w mieszkaniu.

Książkowa Agencja Podróżnicza – trzecia prelekcja Simona

To ostatni dzień Książkowej Agencji Podróżniczej. Dziękuję wszystkim za tą wspólną podróż. Mam nadzieję, że podobała się Państwu taka inicjatywa i do zobaczenia w sezonie zimowym. Nie przedłużając, zapraszam na ostatnią prelekcję, którą wygłosi Simon Snow wraz z przyjaciółmi. Z tego co widzę to mamy jeszcze chwilę do rozpoczęcia. 

Pokusiłabym się o stwierdzenie, że ich wspólna historia, to trzy opowieści, łączące się później w całość. Simon wraz z Bazem próbowali rozwiązać zagadkę samozwańczego Wybrańca. Penny i Shepard zajęli się jego “narzeczoną”. Dalej twierdzę, że chłopak jest lekkomyślny i na miejscu dziewczyny w życiu bym mu nie pomogła. Nie zmieniłam też co do niego zdania. Po prostu nie umiem go polubić, przez jego nieprzemyślane decyzje. No bo czy obiecywanie swojego pierworodnego jakimś magicznym istotom podczas gry jest rozsądne? Aghata natomiast szuka swojego miejsca na ziemi i poznaje magiczne kozy ze skrzydłami, mieszkające w pobliżu jej dawniej szkoły. Podobno jest z nimi związana pewna legenda…

Było widać, że cała piątka podczas każdej swojej przygody mierzyli się z różnymi problemami – od potworów, poprzez wewnętrzne rozterki i poszukiwanie własnego ja. Czasem rozwiązania ich problemów były naprawdę proste, co miało swój urok. Niestety jak wiadomo, każda historia kiedyś musi mieć swój koniec, jednak z chęcią w przyszłości ponownie wrócę do dzisiejszych bohaterów. Mimo wszystko darzę ich pewną sympatią.  

Bardzo szkoda mi się z nimi rozstawać, ale cóż zrobić? Ja ze swojej strony dziękuję Państwu za wszystko, a teraz oddaję głos gościom. 

Książkowa Agencja Podróżnicza – druga prelekcja Simona

Tak w ramach wstępu powiem tylko tyle, że więcej przygód Simona można znaleźć w książce “Fangirl”, gdzie Cath pisze o nim fanfiction. Jeżeli miałabym ułożyć jego przygody chronologicznie, to najpierw zalecałabym zapoznanie się z historią Cath, a potem z Simonem. Tak apropo, to zarówno on jak i jego przyjaciele nie mogli dzisiaj tutaj być, jednakże spisali mi swoją najnowszą historię. Pokrótce ją Państwu przedstawię. 

Chłopak po ostatniej akcji z Szaroburem był nieco przygnębiony, tak więc Penny postanowiła wyrwać go z letargu. Takim oto sposobem cała trójka (bo zabrał się jeszcze z nimi Baz) znalazła się w Ameryce. Chcieli też przy okazji odwiedzić Aghatę, która wyjechała na studia do innego miasta. Sprawy się jednak trochę skomplikowały i wpadli tam na wampiry, smoki, pewnego podejrzanie miłego chłopaka i tajemniczą sektę… 

Okładka książki pt.: "Zbłąkany syn"

Muszę się Państwu do czegoś przydać. Nie przepadam za Shepardem – ich nowym znajomym. Chłopak bardzo chce, aby wszyscy go lubili i pragnie poznać sekrety magicznego świata. Nie przekonuje mnie jednak ani jego urok osobisty, ani charyzma. No i jest trochę lekkomyślny, a powiedzenie “ciekawość to pierwszy stopień do piekła”, idealnie do niego pasuje. 

Oj mieli przygód w tej Ameryce, nie ma co. Dobrze, że wszystko skończyło się tak, jak się skończyło. Mam nadzieję, że Simonowi i Bazowi w końcu uda się odnaleźć swoją własną ścieżkę życiową. Najlepiej taką, która będzie ich prowadziła w tym samym kierunku. Jeżeli nie, to liczę na to, że nie będą już więcej wrogami.

 

Książkowa Agencja Podróżnicza – prelekcja Simona

Dziś na prelekcji gościmy pewnego czarodzieja wraz z przyjaciółmi. I nie, nie jest to Harry Potter, tylko Simon Snow, chociaż kiedy słuchałam jego opowieści, to miałam wrażenie, że obaj bohaterowie mają trochę podobne doświadczenia życiowe. 

Nasz prelegent właśnie kończy naukę w Szkole Czarodziejów w Watford i wciąż ma problemy ze swoją różdżką. Czasem też zdarza mu się “wybuchnąć” przez nadmiar mocy, którą posiada. Mam nadzieję, że dziś się to jednak nie zdarzy. Na szczęście w gorszych chwilach zawsze może liczyć na swoją przyjaciółkę Penelope, będącą z nim na dobre i na złe. Jako Wybraniec i najpotężniejszy czarodziej musi pokonać Szarobura – istotę, wysysającą ze Świata Magów całą magię. Dodatkowo jakby miał za mało problemów, jego współlokator i zarazem największy wróg znika, a Simon nie czuje się z tym zbyt komfortowo… 

Momentami historia jest zabawna i urocza, jednak kiedy usłyszałam jakimi zaklęciami się posługują, w pierwszym odruchu nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Rozumiem, że mają być one na zasadzie rymowanek, ale “Biedroneczko leć do nieba” spowodowało, że zaczęłam chichotać. Co ciekawe, finał opowieści jest dość prosty, chociaż został okupiony pewnymi konsekwencjami w postaci…Okej, okej Simon, nic już więcej nie mówię. 

Myślę, że jeżeli ktoś jest fanem opowieści o czarodziejach, miłości, odnajdywaniu własnej orientacji i drogi życiowej, to z chęcią wsłucha się w tę prelekcję.

Książkowa Agencja Podróżnicza – Dyskusyjny Klub Książki – spotkanie VII

Książkowa Agencja Podróżnicza powoli kończy swą działalność. Przed nami jeszcze tylko trzy prelekcje, a dziś w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki porozmawiamy o powieści Gabrielli Saab pt.: “Szachistka z Auschwitz”. 

Tak w skrócie. Maria Florkowska jako czternastoletnia dziewczynka trafiła do Auschwitz. Cudem udało się jej uniknąć losu swojej zamordowanej w obozie rodziny. Wszystko to dzięki zamiłowaniu do szachów, które zaszczepił w niej ojciec. Karl Fritz, zastępca komendanta czyni z niej pewnego rodzaju “rozrywkę” dla siebie oraz pozostałych strażników. Organizuje ”turnieje szachowe”, po których przegrany zostaje zlikwidowany. Mimo całego okrucieństwa, Marii udaje się zaprzyjaźnić z przebywającym tam ojcem Maksymilianem Kolbe oraz Hanią, pełniącą rolę tłumaczki. 

Okładka książki pt.: "Szachistka z Auschwitz"

Od razu chciałabym zaznaczyć, że w tej powieści fikcja literacka miesza się z wydarzeniami rzeczywistymi. Autorka starała się oddać charakter tamtego okresu oraz pokazać bestialstwo, z jakim spotykały się na co dzień osoby znajdujące się w Auschwitz. Muszę przyznać, że chyba najbardziej wstrząsnęła mną scena śmierci rodziny Marii. Były też dwa zwroty akcji, które, że tak to ujmę, mi się podobały. Warto też zwrócić uwagę na posłowie od autorki, a także zapoznać się ze spisem postaci historycznych, znajdującym się na końcowych kartach powieści. 

Jeżeli są osoby, które interesują się tematyką wojenną, ale jednocześnie nie przeszkadza im fikcja mieszająca się z historią, to jak najbardziej zachęcam do zapoznania się z “Szachistką z Auschwitz” i wyrobienia sobie o niej własnego zdania. A jeżeli ktoś już przeczytał wspomnianą pozycję , to proszę podzielić się wrażeniami ponieważ jestem ciekawa Państwa opinii.

Książkowa Agencja Podróżnicza – prelekcja Linusa

Dziś będziemy gościć Linusa Barkera, pracującego w Wydziale Nadzoru nad Magicznymi Nieletnimi. W skrócie jego praca polega na przeprowadzaniu kontroli w sierocińcach, gdzie mieszkają dzieci z osobliwymi umiejętnościami. Całe jego życie jest jedną wielką rutyną. Do czasu, aż Niezwykle Ważne Kierownictwo zleca mu inspekcję ośrodka opiekuńczego, znajdującego się na oddalonej od cywilizacji wyspie. Podobno zamieszkują go niebezpieczni wychowankowie, którzy mogą spowodować chociażby koniec świata…Nie przeraziłam Państwa zbytnio, prawda? To dobrze, ponieważ myślę, że ta historia jest naprawdę warta poznania.

Okładka książki pt.: "Dom nad błękitnym morzem"

W pierwszej chwili nie polubiłam młodszych mieszkańców sierocińca. Wydawali mi się irytujący, jednak im dłużej słuchałam dzisiejszego prelegenta, tym bardziej zaczynałam czuć do nich sympatię oraz rozumieć ich zachowanie. W końcu każde z nich jest na swój sposób wyjątkowe i inne od reszty społeczeństwa. Niestety ich wygląd czy też pochodzenie powodowały u niektórych mieszkańców pobliskiej wioski strach i niechęć, co objawiało się dość delikatnie mówiąc…nie uprzejmym zachowaniem. 

W podobny sposób reagowali na Arthura, opiekuna sierocińca…no przynajmniej jedna z postaci zachowała się w naganny sposób. I to tylko dlatego, że mężczyzna był innej orientacji. Nie poznałam Arthura osobiście, mimo to bardzo go polubiłam. Sam w życiu wiele przeszedł, więc chciał zapewnić swoim podopiecznym bezpieczeństwo oraz szczęśliwe dzieciństwo. Co do naszego dzisiejszego gościa, to cieszę się, że w końcu odnalazł szczęście, a ta cała misja wyszła mu tylko na dobre. Jak dla mnie to opowieść o szukaniu swojego miejsca na ziemi, o akceptacji siebie i innych, a także o miłości. Przyznam, że sama z chęcią zamieszkałabym w takim “Domu nad błękitnym morzem”.