Proszę pamiętać, że za niedługo wybieramy się w rejs z Kapitanem Rossem. Tak wiem, miał być w zeszłym tygodniu, jednak przez deszcz postanowiliśmy przenieść wycieczkę na bardziej słoneczny okres. To tyle z moich ogłoszeń. Widzę, że Dyskusyjny Klub Książki prężnie działa. Dobrze pamiętam, że w tym tygodniu omawiają Państwo “13 randek” Joanny Maziarek?
Skrót dla osób nieznających fabuły. Ellen i Jeremy spotykają się w klubie Periscope. On szuka kobiety na jedną noc, ona partnera na wesele kuzynki. Kobieta jest odporna na urok mężczyzny, jednak ten nie ma zamiaru odpuścić. Żeby go spławić, Ellen proponuje mu 13 randek, po których..no można powiedzieć, że ją zdobędzie. Jeremy się nie wycofuje i podejmuje wyzwanie. Jakiś czas później zabiera ją na ich pierwsze spotkanie.
Co sądzę o tym tytule? Początek czytało mi się bardzo dobrze, wręcz płynęłam przez tę historię, niestety w połowie akcja mocno zwolniła przez liczne sceny łóżkowe. Na szczęście po jakimś czasie fabuła znów ruszyła do przodu, dzięki czemu mogłam rozkoszować się lekturą. Miałam jednak czasem problem z Ellen, która zachowywała się niekiedy jak rozkapryszone dziecko, co było mocno irytujące.
To taka książka na jeden dzień, dzięki której można trochę odsapnąć od codziennych problemów. Jeżeli ktoś lubi lekkie romanse, to prawdopodobnie spodoba mu się “13 randek”.