Ostatnia księga – recenzja książki “Utracony świat”

To już moje ostatnie spotkanie z bohaterami z uniwersum Złamanych Krain, tak więc dziś przedstawiam Wam swoje wrażenia z lektury księgi trzeciej pt.: “Utracony świat”. 

W tej części bohaterowie przenoszą się do krainy wody znanej jako Aqwartosh. Po chwilowych perypetiach w mieście, lądują oni poza czasem i przestrzenią – dokładnie mówiąc znajdują się nigdzie. Jednak oprócz nich, jest tam jeszcze jedna postać – tajemniczy Charon, który za swoją pomoc, żąda bardzo wysokiej zapłaty… 

Dzięki retrospekcjom dowiadujemy się czegoś więcej o bohaterach np. o Layli (wciąż jednak za nią nie przepadam) czy o profesorze Arteriusie, poznanym w poprzednim tomie. Właśnie to z nim najbardziej się utożsamiałam, szczególnie we fragmencie, w którym przygotowywał się do egzaminów na uczelni. 

Bardzo podobał mi się motyw dróg ułożonych z ksiąg – część z nich była przeznaczona tylko dla jednego z bohaterów, a tylko jedna była wspólna dla nich wszystkich. Co do wątku miłosnego, to miałam wrażenie, że dopiero w tej części pojawiła się chemia między postaciami. 

Księgi należy czytać w kolejności wydania, ponieważ wątki się ze sobą łączą. Jestem bardzo ciekawa następnych przygód Dalyaatha oraz jego przyjaciół. Pozycję tę polecam wszystkim osobom, którym podobały się dwa poprzednie tomy.

Za egzemplarz dziękuję autorowi

7 komentarzy

  • Swego czasu czytałam ksiązki o podobnej tematyce. Teraz jednak zdecydowanie wybieram inną lieraturę.

  • Dawno nie czytałam książki tego typu, a swoją recenzja zachęciłas mnie do sięgnięcia po tą serię, musi być bardzo ciekawa 😀

  • Nie słyszałam jeszcze o tej serii, ale brzmi całkiem ciekawie. Chętnie się za nią rozejrzę, jak już mój stosik do przeczytania odrobinę zmaleje.

Dodaj komentarz