Love on the Brain – lekki romans z NASA w tle

Nie ukrywam, że odkąd przeczytałam „The Love Hipothesis”, to nie mogłam doczekać się kolejnych powieści Ali Hazelwood. Kiedy więc wydawnictwo You&Ya ogłosiło premierę „Love on the Brain”, naprawdę bardzo się ucieszyłam. 

Bee Königswasser została przydzielona do współprowadzenia projektu NASA. Było to dla niej spełnienie najskrytszych marzeń. Niestety okazało się, będzie musiała działać wspólnie ze swoim starym znajomym ze studiów, a on delikatnie mówiąc, za nią nie przepadał. Przynajmniej Bee odnosiła takie wrażenie. Dziewczyna jednak próbowała robić dobrą minę do złej gry. Niestety już na samym początku pojawiły się problemy, np. anulowano zamówienie sprzętu albo maile do niej nie dochodziły… Zbieg okoliczności czy celowe działanie? 

Okładka książki pt.: „Love on the brain".

Niestety nie potrafiłam zżyć się z żadnym z bohaterów. Próbowałam kilkukrotnie ich polubić, jednak jakoś nie potrafiłam. Sama fabuła była dość prosta, a ciekawie zrobiło się dopiero pod sam koniec, kiedy pewne wątki zaczęły się wyjaśniać. Sceny łóżkowe również występują, dlatego też lektura ta skierowana jest do czytelników 18+. Dodam jeszcze tylko, że autorka często nawiązywała do życia Marii Skłodowskiej-Curie. 

Książka nie była zła i całkiem przyjemnie spędziłam z nią czas. Zachęcam do samodzielnego wyrobienia sobie zdania o tej powieści. Jest to lekki romans, z zaawansowanymi technicznymi wynalazkami w tle. Nie skreślam autorki i z chęcią sięgnę po kolejne jej tytuły w przyszłości. Być może któryś z nich uda się w końcu strącić „The Love Hipothesis” z piedestału.

Współpraca barterowa z wydawnictwem You&Ya

6 komentarzy

Dodaj komentarz