We wrześniu zeszłego roku miałam przyjemność przeczytać i zrecenzować książkę pt.: “Słońce po burzy” autorstwa Robyn Carr. Niedawno zaś zapoznałam się z jej kontynuacją, którą jest “Kłopoty w raju”.
Tym razem głównymi bohaterami wyżej wymienionej pozycji są Paige oraz John, zwany Proboszczem. Oboje trafili do miasteczka Virgin River w różnych okolicznościach. On odbył służbę w Marines i potrzebował spokoju, więc zatrudnił się u byłego dowódcy w barze, a ona wraz z dzieckiem uciekła od męża oprawcy. Pierwsze spotkanie zmieniło ich życie na zawsze. Jednak czy ich historia znajdzie szczęśliwe zakończenie?
Jeżeli miałabym wskazać osobę, którą polubiłam najbardziej, powiedziałabym, że to John. Mimo swojej postury i ponoć groźnego wyglądu, był człowiekiem o gołębim sercu, który nigdy nie zostawiłby nikogo w potrzebie. Chociaż jak się mu nadepnęło na odcisk, to też potrafił się zdenerwować (to delikatne określenie).
Warto wspomnieć, że w książce również została opisana dalsza historia Mel i Jacka, a także wątek Ricka i Liz, których czytelnicy mogli poznać w części pierwszej. Jeżeli więc ktoś byłby zainteresowany tą historią, to polecam przeczytać powieści w kolejności wydania.
“Kłopoty w raju” rekomenduję wszystkim, lubiącym serie obyczajowe. Dodam tylko, że na podstawie tego cyklu powstał serial na Netflixie. Oglądnęłam chyba ze dwa sezony i odpuściłam. Głównie przez jedną z bohaterek, która niezmiernie mnie irytowała.
Za egzemplarz dziękuję