Przyciągnij miłość, na jaką zasługujesz – astrologia miłości

Ostatnio często czytam wszelkiego rodzaju poradniki. Jednak rzadko wprowadzam w życie rozwiązania, które proponują autorzy. Kiedy więc zobaczyłam „Przyciągnij miłość, na jaką zasługujesz” pomyślałam, że będzie to interesujący przerywnik między powieściami. 

Autorka oparła swój tytuł na astrologii. Ukazała m.in. to, które znaki zodiaku są ze sobą kompatybilne, a które nie oraz to, jak żywioły zodiaków wpływają na dopasowanie osób.

Okładka książki pt.: „Przyciągnij miłość, na jaką zasługujesz”.

Przede wszystkim książka ta jest raczej przeznaczona dla osób znających się na astrologii oraz dla tych, którzy w jakiś sposób się nią interesują. Ja np. części rzeczy nie rozumiałam, ale Internet pomógł mi je „ogarnąć”.

Tak jak już wspominałam, po ten tytuł sięgnęłam z ciekawości. Nie powiem, fajnie było dowiedzieć się, że istnieje horoskop urodzeniowy, czyli układ planet i gwiazd z dnia, w którym przyszliśmy na świat czy też to, co oznacza, gdy naszym życiem rządzi Uran.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza

Uczeń tygrysa – coś dla młodszych czytelników

Wiecie co? Ostatnio trochę zaniedbałam literaturę dla młodszych ode mnie  odbiorców. Co prawda czytałam nie tak dawno „Dziennik wojownika ninja”, jednak dawniej zdarzało mi się o wiele częściej sięgać po literaturę przeznaczoną dla dzieci. Dlatego też chciałabym Wam opowiedzieć dziś o powieści pt.: „Uczeń tygrysa”.  

Tom znów się z kimś pobił. Kiedy wrócił do domu, oprócz swojej babci, w salonie zauważył też tygrysa. Pewien niespodziewany zwrot akcji powoduje, że chłopak staje się uczniem swojego nowego znajomego. Tyle że… nie ma na to ochoty. Nie chce w przyszłości zostać Strażnikiem, ani też ryzykować swojego życia na ciągłe walki z siłami zła. Jednak gdy poznaje niezwykłych przyjaciół swojego opiekuna, wszystko się zmienia. 

Okładka książki pt.: „Uczeń tygrysa”.

Jest to fajna powieść dla takich starszych dzieci, biorąc pod uwagę to, że ktoś w tej książce umiera i zostaje zabrany na drugą stronę. Najbardziej polubiłam Mistral – smoczycę, która na zewnątrz udawała twardą i niedostępną, ale dla swoich przyjaciół gotowa była zrobić wiele. Podobnie jak Pan Hu – opiekun Toma. Mimo krótkiej znajomości zależało widać, że zależało mu na dobru i bezpieczeństwu chłopca. 

Historię czyta się dosyć szybko. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu. 

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza.

Psyche i Eros – kolejny grecki retteling

Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej retellingów mitów. Tak jak kiedyś wspominałam, miałam przyjemność zapoznać się z „Klitajmestrą” Costanzy Casati oraz najnowszą powieścią autorstwa Luny Mcmanary pt. „Psyche i Eros”. 

Psyche to mykeńska księżniczka, której przeznaczeniem jest stawienie czoła i pokonanie potwora, przerażającego nawet bogów. Trenuje pod okiem wielkiej wojowniczki – Atalanty. Niestety pewnego dnia przez przypadek naraża się Afrodycie. Ta więc w odwecie rozkazuje Erosowi postrzelić Psyche zatrutą strzałą. Nie przypuszcza on jednak, że sam skaleczy się grotem, a klątwa rozleje się po jego ciele. 

Okładka książki pt.: „Psyche i Eros”.

Przyznam, że kompletnie nie pamiętałam dwóch głównych postaci, ale tuż po zapoznaniu się z powieścią, zaczęłam googlować oryginalną historię. Mimo rozbudowanej fabuły i kilku zmian np. w rodowodzie części bohaterów, najważniejsze informacje z całego mitu zostały zachowane.

Z pewnością jest to nowe, świeże spojrzenie na całą opowieść. Bohaterowie są pełni charakteru i nie są miałcy. Szczególnie podobała mi się postać Persefony, która została wykreowana w bardzo ciekawy sposób.  Od szkoły podstawowej miałam ją za taką nijaką, a tu jednak pokazała, jaka potrafi być przebiegła. 

Jak zaczęłam czytać, tak nie mogłam się od niej oderwać. Polecam „Psyche i Eros” z całego swojego serducha! Idealna opowieść dla kogoś, kto lubi mitologię grecką.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza.

Fangirl, ale tym razem jako powieść graficzna

Ostatnio wspominałam Wam, że żyję w uniwersum „Fangirl”. Jako że zaznajomiłam się zarówno z historią Cath, jak i z opowieściami o Simonie Snow, to przyszła pora na zabranie się za powieść graficzną.  

Tak w bardzo wielkim skrócie: główna bohaterka idzie na studia, gdzie chcąc nie chcąc będzie musiała wyjść ze swojej strefy komfortu. Co gorsza, nie mieszka w pokoju ze swoją bliźniczką, a z całkowicie obcą dziewczyną. 

Okładka powieści graficznej pt.: „Fangirl”.

Nie powiem, ta powieść uratowała mnie od kaca książkowego. Bawiłam się przy niej tak samo dobrze jak przy zwykłym wydaniu, a dodatkowym plusem były rysunki przedstawiające bohaterów. Przyznam, że trochę inaczej wyobrażałam sobie Wren i Nicka. Akcja pierwszego tomu kończy się w dość zaskakującym momencie, więc jeżeli ktoś zaczyna od tej pomarańczowej książki, to musi poczekać na ciąg dalszy. Ci, którzy czytali jej miętową wersję, doskonale znają przebieg kolejnych wydarzeń. 

Już nie mogę doczekać się pozostałych części tej rysunkowej adaptacji (a szczególnie wstawek z Simonem i Bazem). Miło będzie spojrzeć na „Fangirl” w trochę innej odsłonie.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Odyseya.

Poprawione – reportaż o operacjach

Co sądzicie o medycynie estetycznej? Mnie się parę razy zdarzyło zaglądnąć do takiej kliniki. Akurat w moim przypadku wizyty związane były z trądzikiem. Co do operacji plastycznych, to na razie bym się na nie nie zdecydowała. 

„Poprawione. Jak operacje plastyczne zmieniają Polaków” jest bardzo interesującym reportażem. Autorzy zawarli w nim wywiady m.in. z dr. Tomaszem Dębskim (chirurgiem plastycznym), dr. Krzysztofem Gojdziem (specjalistą medycyny estetycznej) czy też z Anną Sowińską.

Okładka książki pt.: „Poprawione. Jak operacje plastyczne zmieniają Polaków”.

Jak zazwyczaj nie czytam tytułów z tego gatunku, tak ten od razu przypadł mi do gustu. W książce tej został poruszony temat Turcji i tego, jak w niektórych tamtejszych klinikach wyglądają takie zabiegi. Warto poznać każdą z opisanych historii. Szczególnie że bohaterowie to prawdziwi ludzie, opowiadający o swoich przeżyciach. 

„Poprawione. Jak operacje plastyczne zmieniają Polaków” pokazuje zarówno te lepsze jak i te gorsze strony szeroko pojętej medycyny estetycznej. Ukazują też powody, dla których ludzie decydują się na takie zabiegi.

Dziennik Wojownika Ninja – ninja vs. piraci

Pierwsza odsłona „Dziennika wojownika ninja” bardzo mi się podobała. Było to coś nowego i książkę przeczytałam z przyjemnością. Niedawno miałam okazję zapoznać się z kolejną częścią przygód Chase’a. Jednak niestety nie zaiskrzyło między nami. 

„Dziennik wojownika ninja. Atak piratów” opowiada historię o tym, jak w szkole głównego bohatera wszyscy zaczęli mówić jak piraci. Niby nic groźnego, ale po jakimś czasie okazuje się, że nieletni korsarze, którzy nagle się pojawili, chcą przejąć władze w placówce. Chase próbuje im się przeciwstawić, ale niestety jego przyjaciele przeszli na stronę wroga… 

Okładka książki pt.: „Dziennik Wojownika Ninja. Atak piratów”.

Była to historia z potencjałem, niestety miałam wrażenie, że nie został on w pełni wykorzystany. Nie współczułam głównemu bohaterowi straty przyjaciół. Właściwie cała opowieść zakończyła się dosyć szybko. Przypomnę, że Chase jest przywódcą klanu ninja, który w tej części nie pojawiał się zbyt często. Jeżeli ktoś jest fanem książek Marcusa, to polecam zapoznać się z tym tytułem i samodzielnie wyrobić sobie o nim zdanie.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza.

Fangirl – korzenie przygód Simona Snowa

Do „Fangirl” trzeba dorosnąć. Przynajmniej takie myśli towarzyszyły mi podczas czytania. Pamiętam, że jakiś czas temu próbowałam zapoznać się z treścią tego tytułu, jednak odłożyłam go po kilku stronach. Dopiero teraz, kiedy jestem już starsza, odnalazłam w tej powieści odrobinę siebie. 

Cath jest fanką serii książek o Simonie Snow. Naprawdę dużą fanką. Tworzy nawet własne historie z uniwersum świata czarodziejskiego. To jest strefa komfortu, z której zostaje wyrwana w momencie pójścia na studia. Czuje się tam bardzo zagubiona, a dodatkowo nie mieszka ze swoją bliźniaczką, a z gburowatą Reagan. 

Okładka książki pt.: „Fangirl”.

Tak jak już mówiłam, polubiłam tę powieść dopiero teraz. Też zdarzyło mi się pisać i publikować fanfiki, też pokochałam kilka uniwersów, z których najchętniej bym nie wychodziła, dlatego też teraz łatwiej było mi utożsamić się z główną bohaterką. Podobało mi się to, że Cath w pewnym momencie zaczęła spotykać się z prawdziwymi ludźmi i wyszła ze swojej bańki. Autorka zostawiła otwarte zakończenie, co jest ciekawym zabiegiem i dzięki niemu czytelnik może sobie dopowiedzieć finał pewnych wątków. 

Obecnie jestem zakochana w świecie „Fangirl” i cieszę się, że czeka na mnie jeszcze manga z tego uniwersum. A jeżeli ktoś podobnie jak ja jest fanem tego tytułu i brakuje mu kolejnych przygód, to polecam sięgnąć po serię dedykowaną Simonowi Snow.

Współpraca barterowa z wydawnictwem OdyseYA.

Po tamtej stronie lasu – kolejna część Błękitnych Brzegów

Po dłuższej przerwie wróciłam do książek Ani Bichalskiej. Tym razem zabrałam się za kolejny tom Błękitnych Brzegów, czyli „Po tamtej stronie lasu”. I jak na razie jest to moja ulubiona część z tej serii. 

Tytuł ten opowiada historię Ewy, w której życiu panuje obecnie taki chaos, że postanawia ona wszystko rzucić i wyjechać. Nie w Bieszczady, ale do Błękitnych Brzegów. Dlaczego akurat tam? Ponieważ to właśnie w tej miejscowości natrafiła na ślad losów swojej rodziny. Tylko…czy będzie gotowa na odkrycie prawdy, którą jej babcia zabrała do grobu?

Okładka książki pt.: „Po tamtej stronie lasu”.

Wszystko rozwija się powoli, w trakcie czytania pojawia się mnóstwo pytań. Ale kiedy dostanie się na nie odpowiedzi… Powiem Wam, że w niektórych momentach byłam bardzo zaskoczona. Dlatego też lubię lektury Ani – nigdy nie wiem, co się stanie. W powieści zostały opisane dwie perspektywy – Ewy oraz Lucyny, dzięki czemu mamy spojrzenie dwóch kobiet na pewne wydarzenia. 

W tym tytule nic nie jest czarno – białe, ale podobnie jak w życiu występują tu odcienie szarości. Bohaterowie podejmują różne decyzje. Czy dobre? Każdy czytelnik oceni to już indywidualnie.

Współpraca barterowa z

Angry girl loves drama boy – bohaterowie to ogień i woda

Nie pamiętam, kiedy zaczęłam czytać komiksy, ale z pewnością mogę powiedzieć, że obecnie mam kilka ulubionych tytułów. Jest to cała seria „Heartstopper” (piąty tom ma być już na początku grudnia) oraz „Angry Girl Loves Drama Boy”. 

Alix nie potrafi kontrolować złości. Kiedy koleżanka z drużyny robi jej wredne przytyki, dziewczyna daje przemówić swoim pięściom…przez co prawie przekreśla swój udział w letnim obozie. O pomoc postanawia zwrócić się do najbardziej opanowanego chłopaka, jakiego zna. Czy jednak Ezra będzie w stanie jej pomóc?

Okładka książki pt.: „Angry girl loves drama boy”.

Ta historia to czysta słodycz. Czytało mi się ją szybko, niekiedy można było się uśmiechnąć, lub też wręcz przeciwnie. Bohaterowie są interesujący, chociaż muszę przyznać, że najbardziej zainteresował mnie Ezra. Mimo swojego opanowania i chęci pomocy wszystkim dookoła, w dzieciństwie przeżył coś, czego nie powinno przeżyć żadne dziecko. Cieszę się, że postacie w książce dojrzewały i rozumiały swoje błędy. Dodatkowo w tej lekturze pojawił się wątek hokeja. Przyznaje, że do tej pory przeczytałam tylko jedną powieść z tym motywem i był to „Icebreaker”. 

„Angry Girl Loves Drama Boy” nie było dla mnie przesłodzone, ale takie w sam raz. Jeżeli macie ochotę na komiksową lekturę, to zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Jaguar

Ogień nieskończony – zakończenie dylogii

W końcu udało mi się zapoznać z kontynuacją „Rzeki zaklętej”, którą czytałam gdzieś na początku roku. Od razu mogę Wam powiedzieć, że „Ogień nieskończony” nie padł ofiarą klątwy drugiego tomu. Czyli, innymi słowy, mówiąc – był ŚWIETNY.

Wyspę nawiedza tajemnicza plaga, która atakuje zarówno sady jak i ludzi. Niestety nikt nie zna na nią lekarstwa. Jedna z uzdrowicielek stara się ją opanować, niestety bezskutecznie. Adairę oraz Jacka rozdzielono. Ona trafiła do swojej biologicznej rodziny, on został ze złamanym sercem. A gdy dodamy do tego skłócone duchy żywiołów, mamy przepis na całkowitą katastrofę. Czy dla Cadence jest jeszcze nadzieja?

Okładka książki pt.: „Ogień nieskończony”.

Tu była taka mieszanka emocji, że jak usiadłam do tej powieści, tak nie mogłam się od niej oderwać. Motyw tajemniczej plagi, historia Bane’a, prawdziwa miłość i wyrachowana królowa, którą mało co wzrusza… Po prostu coś niesamowitego. W tej części najbardziej zainteresował mnie Torin i jego wędrówka do domu. Upór tego bohatera i czasem też niemoc były naprawdę wyczuwalne i kilka razy ścisnęły mnie za serce. 

Myślę, że „Ogień nieskończony” był nawet trochę lepszy niż poprzedni tom. Nie zmienia to jednak faktu, że przy obu się dobrze bawiłam. Z chęcią sięgnę po kolejne tytuły autorki.

Współpraca barterowa z wydawnictwem You&Ya