Rynek książek dla dzieci jest bardzo różnorodny. Można na nim znaleźć wiele ciekawych pozycji – poczynając od tych, które czyta się wspólnie z rodzicami, na tytułach, które dziecko może przeczytać samodzielnie kończąc. Prawie miesiąc temu, na półki sklepowe trafiła powieść autorstwa Francesci Gibbons pt.: “Gwiezdny zegar. Cienista Ćma”, do której rysunki stworzył Chris Riddell (ilustrował również “Na szczęście mleko…” Neila Gaimana).
Pewnego dnia po wyjściu z kawiarenki, Imogen zauważyła wyjątkową ćmę, o srebrnych skrzydełkach. Była przekonana, że to ten sam owad, którego uratowała w swoim domu parę godzin wcześniej. Kiedy nocny motyl odleciał, postanowiła pójść za nim. Zwierzątko doprowadziło ją do tajemniczych drzwi ukrytych w drzewie. Niestety okazało się, że jej młodsza siostra – Marie, cały czas za nią podążała. Niespodziewanie obie zostały uwięzione w innym świecie i teraz muszą zrobić wszystko, aby znaleźć drogę powrotną do domu…
Miałam problem z utożsamieniem się z którymś z młodszych bohaterów, głównie dlatego, że sama już jestem dorosła i inaczej odbieram takie historie. Mimo wszystko charaktery trzech głównych postaci zostały bardzo dobrze wykreowane.
Miro jest księciem, który stał się wybawcą dziewczynek przed grasującymi w tej krainie potworami. Z początku nie wiedział jak traktować nowoprzybyłe. Dopiero po pewnym czasie zrozumiał, że stały się dla niego przyjaciółkami.
Imogen zdarzało się w przypływie emocji najpierw coś zrobić lub powiedzieć, a dopiero potem pomyśleć. Czasami irytowała mnie swoim dziecinnym zachowaniem, przez co nie raz wydawało mi się, że Marie jest o wiele dojrzalsza od siostry.
Z postaci dorosłych bardzo polubiłam Andela – osobę, która stworzyła tytułowy Gwiezdny zegar. Nie odegrał on dużej roli w całej historii, ale mimo to jestem ciekawa jego dalszych losów.
Utwór został napisany z perspektywy narratora trzecioosobowego.
Wydaje mi się, że książka przeznaczona jest raczej dla młodszego czytelnika, a jednak występują tu pewne wydarzenia nie do końca wpisujące się w kanon literatury dla dzieci. Dlatego mam pewien problem z jednoznacznym określeniem wieku odbiorcy, do którego naprawdę skierowana jest ta pozycja. Biorąc pod uwagę całokształt, poleciłabym ją osobom, mającym ponad dziesięć lat.
Spędziłam przy tej książce kilka jesiennych wieczorów, podczas których niechętnie przerywałam lekturę.
Za egzemplarz dziękuję
Za jakiś czas będę miała komu polecać tak ciekawe książki. 😊
Ta okładka jest cudowna.
A jeżeli chodzi o książkę to możliwe, że w przyszłości wyląduje u któregoś z dzieci z mojej rodziny;).
Przyznam że jestem zaintrygowana tą propozycją 😉
Okładka tej książki bardzo mi się podoba 🙂 Fajnie, że powstaje tyle nowych, ciekawych pozycji dla młodych czytelników 😉
jaka piękna okładka, od razu przykuwa wzrok. Jestem pewna że książka spodobałyby się mojej córce
Od spojrzenia na okładkę spodobała mi się ta książka, i tak myślałam że to propozycja dla młodzieży
Tym razem to nie dla mnie i w sumie nie mam nikogo kto by się zainteresował tą pozycją.
lubię taką tematykę, mój chrześniak rośnie jak na drożdżach, czas szybko płynie więc niebawem będzie idealnym odbiorcą tej lektury
I taka zapowiedź mi odpowiada. Nie moc się oderwać od książki. Sama z checią ją przeczytam.
chyba będę wiedziała komu ją polecić 😀
Okładka mnie zachwyciła. Myślę, że ta książka spodobałaby się mojej chrześnicy i chyba sprawię jej tą książkę w prezencie.
Okładka przyciąga, chociaż to chyba niekoniecznie lektura dla mnie 😉
Bardzo fajnie, że rynek książkowy jest teraz tak w bogaty w różne ciekawe tytuły. Jest w czym wybierać i przebierać. Co mnie i mojego syna bardzo cieszy 🙂