Jeszcze nie tak dawno temu (w tym roku miną dwa lata, odkąd zdałam maturę), musiałam zalogować się do Internetowego systemu rekrutacji na studia. Pamiętam to oczekiwanie na listę przyjętych osób oraz radość, która towarzyszyła mi, kiedy stałam się jedną z nich. Potem trzeba było już tylko złożyć dokumenty, następnie rozpoczął się rok akademicki, poznałam parę osób, bez których studia wydają się puste, później pierwsza sesja i jakoś to zleciało. Obecnie jestem na drugim roku na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna.
Rozalia – główna bohaterka książki Miry Białkowskiej pt.: “O co ci chodzi?” również jest studentką oraz po zajęciach uczęszcza na próby chóru. Podczas wyjazdu, zauroczyła się ona w jednym z kolegów. Jak się później okazało, z wzajemnością. Stworzyli oni pewnego rodzaju relację, która związkiem jest tylko w pewnym sensie.
Od razu zżyłam się z główną bohaterką. Podobnie jak ja, była ona studentką, pewnie byłyśmy w podobnym wieku, a przede wszystkim, jej przygody studencie nie różniły się aż tak bardzo od moich. Podobnie jak ona, też miałam różne dziwne sytuacje z kolegami z uczelni ( jak na razie wszystkie zakończyły się bez szkody), a także nie mieszkam w akademiku, tylko w domu rodzinnym. Różnica między nami jest taka, że ona potrafiła grać na instrumencie muzycznym, a ja próbowałam, ale szybko się zniechęciłam.
Pani Monika (która pojawiła się w pierwszej części pt: “Wcale mi nie zależy”) jest jedną z moim ulubionych postaci, które wykreowała autorka. To starsza kobieta, która mimo wieku potrafi się dobrze bawić. W pierwszej części udowodniła mi, że miłość może przyjść w każdym momencie życia, a w tej części pokazała, że można spełnić każde marzenie, nawet takie, do którego podchodziło się z pewnym dystansem. Autorka pokazała ją jeszcze w roli tzw. “dobrej cioci”, która swoje już przeżyła i z chęcią dzieli się mądrością z młodszym pokoleniem.
Z pozycjami pani Miry zazwyczaj mam tak, że gdy przejdę granicę przeczytania połowy książki, czytam tak szybko, że jestem zaskoczona, kiedy nagle pojawia się tylna strona okładki. Narracja jest prowadzona z dwóch perspektyw (podobnie jak w pierwszej części) – Rozalii i pani Moniki. Nie jest to typowa historia o lukrowej miłości głównej bohaterki. W tej części opisane jest studenckie życie, pierwsze miłości (te małe i duże), a radość przeplata się ze smutkiem.
Autorka już po raz drugi podbiła moje serce swoją powieścią. Nie tylko lekkim piórem, ale także opowieściami, które tworzy. Nie pozostaje mi nic innego, niż z całego serca polecić wam książkę.
Słyszałam wiele dobrego o tej książce, ale jeszcze nie wpadła w moje ręce…
Ja osobiście polecam zarówno “Wcale mi nie zależy” (czyli pierwszą część), jak i właśnie “O co ci chodzi?” 😉 Jeszcze przede mną część trzecia i jestem jej ogromnie ciekawa 🙂
My już mamy tą książkę ale jeszcze nie zdążyliśmy przeczytać
Fajnie będzie przypomnieć sobie studenckie czasy. 😊
Ciekawa pozycja, może kiedyś skuszę się na chwilę relaksu.
Być może jest nawet dobra, ale chociażby po opisie kompletnie nie mam uczucia, że chciałabym przeczytać. 😉
Ta książka wydaje mi się być bardzo prostą – miłosne perypetie oraz studenckie życie. Oczywiście nie ma w tym nic złego, bo każdy czyta to, co lubi, jednak mnie zaczynają takie historie coraz bardziej nudzić. Częściej wybieram teraz kryminały, fantastykę albo science-fiction.
Nie znam tej autorki, ale książka zapowiada się bardzo fajnie 🙂
Jeszcze nie czytałam tej książki, wydaje się być ciekawa, chętnie ją kiedyś muszę koniecznie przeczytać 🙂
Myślę, że jako studentka, bardzo chętnie przeczytam. Odnoszę też wrażenie, że jest to nizwykle humorystycznie napisana pozycja, a takie lubię 😉
Tak, jest i trochę humoru i trochę smutku 😉 Po prostu taka życiowa 😉
Nie słyszałam o autorce ani książce. Może kiedyś sięgnę po tą pozycję. 🙂
Nie znam tej książki. Moze i ja się na nią skuszę.
myślę że książka fajna dla młodszych osób 😉
Omg, już myślałam, że nie piszą o studentach takich, jak ja, którzy mieszkają w swoim domku. Koniecznie muszę sięgnąc!
Książka, która może zainteresować moją młodzież, chętnie podrzucę im tytuł pod rozwagę. 🙂
Licencjat to taki fajny czas 🙂 jak sobie przypomnę… Hihi 🙂 ja aktualnie katuję magistra. Zwrócę uwagę na tę książkę 🙂 na pewno obudzi we mnie wiele pozytywnych wspomnień 🙂
nie słyszałam nic o tej książce ale wygląda ze godna \uwagi
Przyznam szczerze, że prócz tego, że główna bohaterka studiuje, jest powiązana z muzyką i podoba jej się (z wzajemnością) jakiś kolega, nie dowiedziałam się niczego istotnego. Fakt, wspominasz, że książka podbiła Twoje serce, co z miejsca uznaje się za ocenę pozytywną, ale jednak wolałabym przeczytać więcej treści o twoich odczuciach.
nie znam autorki, ale po zastanowieniu myślę że chętnie bym ją przeczytała 🙂
Nie spotkalam sie wczesniej z ta ksiazka 😉
Ach! Ale piękne wspomnienia mi przypomniałaś! Za moich czasów oczekiwało się na list z przyjęciem na studia. Albo sprawdzało się na papierowych listach wiszących na tablicach ogłoszeń. Wtedy nie dbano o żadne Rodo, ale jakież emocje! Co do książki to raczej jej nie przeczytam, mimo że bohaterka mogłaby być mi bliska. Jednak sądzę, że to nie zupełnie mój klimat. Ciężko trochę ocenić, bo z Twojej recenzji za mało dowiedziałam się o tej książce, żeby się do niej przekonać.
No niestety, z wielkim smutkiem musze stwierdzic, ze mimo iz fabula jest pociagajaca to nie mam latwego dostepu do polskich ksiazek i tworcow 😉
Jakoś mnie nie przekonałaś. Tak w ogóle jakoś do mnie historia nie przemawia. Czasu studenckie juz mam dawno za sobą. 😁 musisz troszkę więcej emocji włączyć w pisanie recenzji i uchylić nieco więcej rąbka informacji o danej pozycji 🙂
Po raz pierwszy czytam o książce tej autorki, z pewnością może być ona interesująca, wydaje się nawet, że nie brakuje tu oryginalnego wątku, na którym opiera się fabuła, co jest wielkimi plusem, bo czytać jedynie o studenckim życiu byłoby trochę nudno. Nie wykluczam zatem, że zapoznam się z twórczością tej autorki.
To musi być świetna książka i to nie tylko dla studentów 🙂
Z wielką chęcią sięgnę po tą książkę.
Nie spotkałam się z nią wcześniej i być może ją przeczytam.
Książka w moich klimatach 🙂 Na razie stety/ niestety mam co czytać, ale może kiedyś po nią sięgnę 🙂
Nie znam tej książki, ale na razie nie mam ochoty poznawać.
Lubię takie życiowe ksiązki, pisane lekkim piórem. Zawsze sprawiają, że nie mogę się od nich oderwać 😉
Jestem ciekawa jak ja odebrałabym tą książkę, bo mnie bardzo zaciekawiła recenzja.
Całkiem ciekawie przedstawiłaś tę książkę, ale nie przepadam zbytnio za powieściami obyczajowymi i z tego powodu raczej nie sięgnę 🙂
wydaje sie bardzo ciekawa pozycja ksiazkowa
dla mnie totalna nowość, nie słyszałam o tej książce wcześniej, moze być ciekawie 😀