Kiedy przyszła do mnie przesyłka z książką pt.: „Smak zła”, byłam podekscytowana, ponieważ bardzo zaciekawił mnie opis z tyłu okładki. Lubię czytać tytuły historyczne, nawet te fabularyzowane, więc dałam tej powieści szansę.
Gretchen Von Bismarck zaczęła pracować jako testerka pożywienia kanclerza Rzeszy. Dostała tę pracę dlatego, że została obdarzona niezwykłym węchem i smakiem. Dodatkowo w lekturze pojawiają się takie postaci jak Albert Speer, Kurth Andorfer, Krista Becker i Izaak Bidermann. Ścieżki życiowe tych bohaterów w pewnym momencie się ze sobą krzyżują.
Szczerze? Mam mieszane uczucia po zapoznaniu się z całym tekstem. Jak dla mnie w tej historii było za mało Gretchen. Początek też nie za bardzo zachęcił mnie do dalszego czytania, jednak później zrobiło się lepiej. Jeden z bohaterów irytował mnie do granic możliwości, a każdy wątek z nim związany wręcz mnie odrzucał. W tym tytule zawarte zostały również audycje z BBC, nadawane podczas wojny. Urozmaiciło to całą opowieść.
Jeżeli miałabym polecić komuś tę powieść, to z pewnością byłyby to osoby, lubiące czytać książki historyczne, w których fakty połączone są z fikcją literacką.
historycznie ksiązki mnie nie zachęcają 😀
także nie dla mnie
Lubię tego rodzaju książki, jednak teraz muszę trochę odpocząć od tematyki historycznej.
Szkoda, że początek taki sobie. Lubię jak książka wciąga od pierwszych stron.