Revelle – świat pełen intryg z występami trapezowymi w tle

Myślę, że na ostatni dzień roku idealną powieścią będzie „Revelle”, której akcja rozgrywa się na wyspie Charmant, gdzie szampan i magia wzajemnie się przeplatają, a wszelkie fantazje i marzenia mogą się ziścić. Oczywiście za odpowiednią opłatą w postaci szlachetnych kamieni. 

Na tej wyspie żyje pięć rodów: podróżujący w czasie Chronosowie, czytający w myślach Edwardianie, uzdrawiający Strattori, Effigenowie – za pomocą swojej mocy potrafią wszystko zwielokrotnić oraz właśnie Revelle’owie, będący w stanie manipulować emocjami. Właśnie do tej ostatniej rodziny należy Luxe – gwiazda magicznego show.  Na jej barkach spoczywa ważne zadanie – musi uwieść Dewey’a Chronosa, aby zapewnić najbliższym dostęp do bardzo cennego towaru, który jest tylko w posiadaniu chłopaka. 

Okładka książki pt.: „Revelle”.

Książkę „połyka” się na raz. Jest pełna ciekawych zwrotów akcji, tajemnic rodzinnych, przekrętów, zazdrości, manipulacji…wszystko to składa się na powieść, od której ciężko jest się oderwać. Opisy były tak obrazowe i barwne, że czasami miałam wrażenie, że nie czytam, a oglądam bardzo dobry serial. Tytuł ten mocno oddziaływał na moją wyobraźnię. Ze wszystkich bohaterów polubiłam Jamisona, będącego naprawdę ciepłą i dobrą postacią. Co do Luxe, to jej naprawdę współczułam. Nosiła w sobie wielki ból, z którym musiała radzić sobie całkiem sama. 

W ogóle bym nie powiedziała, że jest to debiut. Mam nadzieję, że następne książki autorki będą tak samo dobre jak „Revelle”.

Współpraca barterowa z wydawnictwem You&Ya

Wojna dwóch królowych – czwarty tom przygód Poppy

Jako że kończy się rok, to przyszla pora na ostatnie recenzje w 2023. Akurat dziś podzielę się z Wami opinią o dwóch, bardzo, ale to bardzo ciekawych powieściach. Na pierwszy ogień pójdzie czwarty tom przygód Poppy znanej z cyklu Krew i popiół – czyli „Wojna dwóch królowych”. Od razu Was uprzedzę. TYTUŁ TEN SKIEROWANY JEST DO OSÓB 18+. NA SAMYM POCZĄTKU ZNAJDUJE SIĘ RÓWNIEŻ OSTRZEŻENIE, ŻE SCENY MIŁOSNE SĄ ŚMIELSZE NIŻ W POPRZEDNICH TOMACH.

UWAGA: MOGĄ SIĘ POJAWIĆ SPOILERY 

Poppy została sama. Od uprowadzenia Casteela minęło trochę czasu, który to dziewczyna skrupulatnie liczy. Nie ma jednak czasu na smutek i rozpacz, ponieważ jest w trakcie wojny. U jej boku jak zwykle oddanie stoi Kieran – doradca i najlepszy przyjaciel jej męża. Jest zdeterminowana, aby uwolnić swojego ukochanego i raz na zawsze położyć kres intrygom Krwawej Królowej. Jednak…czy jest gotowa, aby poznać prawdę o samej sobie?

Okładka książki pt.: „Wojna dwóch królowych”.

Wow. Po prostu wow. Od zeszłego roku, kiedy to premierę miała pierwsza część całego cyklu, zostałam wielką fanką tego uniwersum. W „Wojnie dwóch królowych” jest wiele opisów walk oraz tego, co dzieje się na frontach. Poppy musi podejmować trudne decyzje, jednak nie może się poddać, ani przed niczym cofnąć. Postać Krwawej Królowej jest wręcz świetna, a plot twist, który się pojawił…po prostu wbił mnie w fotel. Niektóre wątki opisano tak emocjonalnie i uroczo, że aż się przy nich uśmiechałam. Co do scen miłosnych, to nie miałam wrażenia, że były śmielsze. Ale może też dlatego, że przeczytałam wiele erotyków i mało co już mnie zaskakuje.

W zasadzie nie mogłam się oderwać od tego tytułu. Powiem Wam, że tak się wczytałam w powieść, że po obiad szłam z nosem w książce. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne części. W szczególności, że w przygotowaniu jest kolejny tom przygód Serapheny.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Akurat

15 dni jest na zawsze – powieść dla fanów “Nate plus one”

Nie sądziłam, że jeszcze w tym roku uda mi się przeczytać książkę, która ma vibe, podobny do „Nate plus one”. Jeżeli więc podobała się Wam ta powieść, to koniecznie zapoznajcie się z „15 dni jest na zawsze” Vitora Martinsa. 

Felipe rozpoczyna ferie zimowe, podczas których ma ochotę po prostu najzwyczajniej w świecie odpocząć od ludzi ze szkoły, wyzywających go od grubasów i pączków. Plany te niestety zostają zakłócone przez pojawienie się w domu chłopaka z sąsiedztwa – Caio. Jego rodzice wyjeżdżają na dwa tygodnie, więc mama Felipe zgodziła się mieć na niego oko. Nie wie jednak, że to była pierwsza miłość jej syna.

Okładka książki pt.: „15 dni jest na zawsze”.

W tym tytule dużo się dzieje. Poruszono tu temat prześladowania ze względu na wagę, wychodzenia ze strefy komfortu, pokonywania własnych słabości i akceptacji siebie. Główny bohater zmienia się na lepsze, dzięki wsparciu bliskich mu osób. Uczucie między postaciami pojawia się powoli, nie jest nachalne ani sztuczne. Chyba nie było takiego charakteru, którego bym nie lubiła. Jedynie mam trochę żal do mamy Caio, zachowującej się nie fair w stosunku do przyjaciółki swojego syna. 

„15 dni jest na zawsze” czytało się naprawdę przyjemnie, ogólnie cała książka była bardzo życiowa. Muszę przyznać, że mimo wszystko udało mi się przy niej odpocząć i złapać trochę dystansu do wszystkiego.

Współpraca barterowa z wydawnictwem You&Ya

Tak miało być – książka dla młodzieży

Przed zapoznaniem się z „Tak miało być” starałam się unikać wszelkiego rodzaju filmików/recenzji na temat tej powieści. Niestety nieoznakowane spoilery spowodowały, że coś nie coś o niej usłyszałam. W dodatku były to niestety same negatywne rzeczy. 

Ale od początku. Mia wraz z mamą i ojczymem mieszka w Cape May. Dziewczyna gra w baseball dzięki bakcylowi, którego w dzieciństwie „złapała” od swojego biologicznego ojca. Bohaterka kocha ten sport całym swoim sercem i właśnie przygotowuje się do mistrzostw. Wszystko idzie dobrze do czasu poznania Nicholasa – starszego brata swojej przyjaciółki.

Okładka książki pt.: „Tak miało być”.

Z plusów na pewno warto zwrócić uwagę na fakt, że Mia, zamiast całe dnie spędzać w świecie wirtualnym, spełnia się na boisku, co bardzo dobrze widać. Fajnie, że zostały chociaż trochę opisane zasady baseballu, bo to zawsze jakaś ciekawostka. Z minusów, jakie znalazłam, było zachowanie Mii inne niż powinna wykazywać  prawie osiemnastolatka. Oceniając jej poczynania, raczej bym powiedziała, że ma około 13 – 14 lat. No i czasem irytowało mnie to, że często powtarzała zdanie: „Co się ze mną dzieje?”. Nie podobało mi się też to, jak traktowała swojego ojczyma. 

„Tak miało być” to taki miszmasz. Jest tu trochę o pierwszej miłości, złamanym sercu, o grze w baseball, o stracie rodziców oraz o tym, jak bohaterowie sobie z tym radzą… Romans nie jest głównym motywem, ale gdzieś tam istnieje w tle. 

Po tych negatywnych opiniach myślałam, że ta książka jest naprawdę zła. Ale jak mam być szczera, to po pierwsze – nie jestem już targetem, do jakiego skierowana jest ta pozycja, a po drugie – czytałam o wiele gorsze rzeczy w swoim życiu. Zachęcam do samodzielnego wyrobienia sobie zdania o tej lekturze.

Współpraca barterowa z wydawnictwem SQN

Kupa faktów o smrodzie – kolejne ciekawostki dla najmłodszych

Po „Kupie faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać”, przyszła pora na kolejny tom z serii Fuj – nauka, czyli na książkę pt.: „Kupa faktów o smrodzie, czyli co i dlaczego ludziom cuchnie, trąci i zalatuje”. Lojalnie ostrzegam, że lepiej nic nie jeść podczas czytania tej pozycji. 

Tym razem głównym tematem opisanym w tytule został smród – czym on jest, jak powstaje, czemu niektóre rzeczy cuchną, jak zapach wpływa na pamięć czy chociażby to, jakie zwierzęta i rośliny wydzielają odór. Było też trochę o padlinożercach, o tzw. pokrewnych smrodkach, ale także o pewnej pigułce, podobno zamieniającej nieprzyjemny fetor bąków w woń czekolady. 

Okładka książki pt.: „Kupa faktów o smrodzie, czyli co i dlaczego ludziom cuchnie, trąci i zalatuje”.

Tak jak w przypadku „Kupy faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać”, tytuł ten jest zbiorem ciekawostek dla najmłodszych. Jeżeli poprzednia lektura przypadła maluchowi do gustu, można go zapoznać również z „Kupą faktów o smrodzie, czyli co i dlaczego ludziom cuchnie, trąci i zalatuje”. Chociaż przyznam, że w trakcie czytania, w niektórych momentach zrobiło mi się dość nieprzyjemnie na żołądku.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza

Bloodfever – drugi tom kroniki Mac O’Connor

Pierwsze spotkanie z Mac O’Connor miałam w kwietniu tego roku, kiedy to zapoznałam się z powieścią pt.: „Darkfever”. Teraz sięgnęłam po „Bloodfever”, czyli kontynuację tej historii. Od razu przyznam, że drugi tom podobał mi się bardziej niż jego poprzednik. 

UWAGA! KSIĄŻKA DLA CZYTELNIKÓW 18+. MOGĄ POJAWIĆ SIĘ SPOILERY! 

Mac wciąż próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości, w której zmuszona jest zabijać, aby przeżyć. Barrons, jej tajemniczy mentor i opiekun stara się ją mieć cały czas na oku, jednak kiedy pojawia się V’lane, sprawy się komplikują. Mac nie wie, komu może zaufać, a dodatkowo na jaw wychodzą całkiem nowe fakty, takie jak tajemnicze stowarzyszenie, które również od jakiegoś czasu się nią interesuje…

Okładka książki pt.: „Bloodfever”.

Jakoś tak się złożyło, że niewiele zapamiętałam z pierwszej części. Na szczęście nie sprawiło to kłopotu podczas zapoznawania się z kolejnym tomem. Mac raz mnie drażniła, raz nie. Niby próbuje pokazać, że dorasta i się zmienia, chociaż niekiedy zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. V’lane’a nie lubię w ogóle. Nie zrozumcie mnie źle – jako postać został wykreowany przez autorkę świetnie, jednak przez to, co mówi i robi, nie ufam mu za grosz. Jestem ciekawa, kim tak naprawdę jest Jericho Barrons, który też ma swoje za uszami, ale nie drażni mnie w takim stopniu jak książę Fae. 

Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Chcę dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy Mac i czy w końcu zdobędzie Sinsar Dubh.

Współpraca barterowa z wydawnictwem You&Ya

Poprawczak humoru – opowieści na relaks

Czasami potrzeba takiej książki, która pomoże przegnać negatywne myśli np. po  ciężkim tygodniu. Jeżeli więc kiedykolwiek szukalibyście takiej powieści, to być może idealnym rozwiązaniem będzie „Poprawczak nastroju”. Ten zbiór opowieści jest bardzo krótki, więc można go przeczytać np. przed snem. 

„Poprawczak nastroju” to 31 krótkich historii z życia wziętych, opatrzonych ilustracjami, które wyszły spod ręki Małgorzaty Jasionek. Autorka opisała takie sytuacje jak np. posiadanie pryszcza na czole (oraz to, co może być w nim pozytywnego) czy nieogar życiowy (komu czasami się to nie zdarza). Jest nawet tekst o sprzątaniu. 

Okładka książki pt.: „Poprawczak nastroju”.

Potrzebowałam takiej lektury. Była bardzo fajną odskocznią od codziennego życia. Podczas czytania uśmiech nie opuszczał mojej twarzy. Powiem Wam jeszcze, że w opowiadaniu pt.: „Drzemkolub” odnalazłam cząstkę siebie.  Dodam, że autorka wraz z Michaliną Tańską prowadzi podcast „Optymisja”, który dostępny jest na Spotify. Swoją drogą, bardzo go polecam.

Współpraca barterowa z Autorką

Dziennik Youtubera. Raj dla graczy – kolejny sezon

Tęskniliście za Davy’m z „Dziennika Youtubera”? Jeżeli tak, to mam dla Was dobrą wiadomość. Niedawno pojawił się siódmy sezon jego przygód, w którym to chłopak uczy się odpowiedzialności oraz tego, że każda decyzja niesie za sobą konsekwencje. 

Tym razem wraz z przyjaciółmi bierze on udział w turnieju gamingowym, w którym do wygrania są bardzo atrakcyjne nagrody. Jednak jest też mały haczyk – przegrani stracą swoje konto. Czyli wiecie – statystyki, skórki, bronie…wszystko, co posiadali w tej grze, zniknie. I to bezpowrotnie. Główny bohater podejmuje ryzyko, bo w końcu…co może pójść nie tak? 

Okładka książki pt.: „Dziennik Yotubera. Raj dla graczy”.

Davy w tym sezonie dużo się uczy. Szczególnie tego, czym jest praca zespołowa. Cieszę się, że w momencie, kiedy popełni jakiś błąd, to potrafi się do tego przyznać i chce zrobić wszystko, żeby go naprawić. Nawet jeżeli ktoś jest na niego tak wściekły, że najchętniej przestałby się z nim zadawać. 

Myślę, że fanom całej serii ta część również przypadnie do gustu. Dodatkowo jest to fajna pozycja do rozmowy o odpowiedzialności za powierzane komuś rzeczy. Davy po bolesnej lekcji, którą doświadczył, będzie pamiętać, żeby takie przedmioty zabierać ze sobą.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza

Życie marionetek – czyli jak połączyć Pinokia i Walli-e’ego

Mam kilku zagranicznych autorów, których książki biorę w ciemno. Są to m.in. Kiera Cass, Alice Oseman i Tj Klune. Tego ostatniego znam w zasadzie od niedawna, jednak każdy z jego tytułów kocham całym sercem. Teraz miałam okazję zapoznać się z jego powieścią pt.: „Życie marionetek” i muszę powiedzieć, że trafia ona do mojej topki lektur w 2023 roku. 

Victor to ostatni przedstawiciel gatunku ludzkiego. Mieszka wraz z trzema robotami w domku gdzieś pośrodku wielkiego lasu. Pewnego dnia szukając jednej ważnej części na wysypisku, znajduje maszynę. To uruchamia całą lawinę zdarzeń, przez którą Vic musi  wyruszyć w podróż. Ma jeden cel uratować ojca.

Okładka książki pt.: „Życie marionetek”.

Nie czułam się tak, jakbym czytała książkę. Cały czas miałam wrażenie, że oglądam bardzo dobry serial. TJ opisał wszystko obrazowo, a przez całą opowieść dosłownie się płynęło. Oprócz ciekawie zbudowanego świata autor wykreował kilka ciekawych postaci tj. np. Mal. 

Autor zaskakuje mnie z każdą swoją kolejną książką. „Życie marionetek” jest piękną powieścią o życiu, dokonywaniu wyborów i ich konsekwencjach. Nawet jest w niej trochę o miłości. Jeżeli będziecie mieli okazję, sięgnijcie po nią. Naprawdę warto.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Akurat.