Recenzja książki pt.: “Przełęcz”

Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się książka autorstwa Krzysztofa Domaradzkiego pt.: “Przełęcz”. Pisząc swą powieść, pisarz inspirował się prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce na Przełęczy Diatłowa w roku 1959. 

Warto wspomnieć, że w lekturze tej fikcja literacka miesza się z rzeczywistością. Przykładowo, zamiast Igora Diatłowa występuje tu Wiktor Gonczar. Część miejsc oraz scen stworzono na potrzeby fabuły, jednakże są też takie, które pokrywają się z rzeczywistymi zdarzeniami z tamtego okresu. 

Historia rozpoczyna się w momencie, gdy Żenia Kowalczuk (pracujący jako prywatny detektyw), dostaje zlecenie rozwiązania zagadki sprzed prawie 60 lat. W pierwszej chwili nie jest zainteresowany, jednak po jakimś czasie zostaje zmuszony do przyjęcia zadania. Jego partnerką w tej misji jest Anna Gamowa (pseudonim Uzi). Czy uda im się rozwiązać zagadkę, pomimo tego, że komuś śledztwo to jest bardzo nie na rękę? 

Narracja jest tu prowadzona z kilku perspektyw – Żeni, Uzi oraz uczestników wyprawy. Nie utożsamiałam się z żadną z postaci i też nie starałam się odgadnąć, co tamtej nocy naprawdę zaszło nad przełęczą. Dałam się ponieść opowieści. Oczywiście to, co zostało opisane w książce nie jest oficjalnym wyjaśnieniem sprawy, ponieważ, do dziś nikt nie wie co wydarzyło się tamtej nocy. 

Książkę polecam osobom czytającym kryminały, a także tym, które interesują się zagadką Przełęczy Diatłowa, ale nie oczekują kolejnej, naukowej publikacji na ten temat.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

 

10 komentarzy

Dodaj komentarz