Kiedy słyszycie słowo “dieta”, to co wam pierwsze przychodzi na myśl? Jak byłam młodsza, dla mnie było to jedzenie przysłowiowej trawy z ogródka z liściem sałaty. Zawsze kojarzyła mi się z czymś negatywnym, przez co nie można było jeść słodyczy. Punkt widzenia zmieniłam dopiero wtedy, kiedy dorosłam i dowiedziałam się więcej o dietach.
Dlatego też z czystej ciekawości, wzięłam sobie na cel książkę “Jeden tydzień” rewolucji kulinarnych”, napisaną przez Sandrę Czeszejko – Sochacką.
Autorka opisała w niej cały swój tydzień diety. Oprócz podsumowania, co zjadła w ciągu całego dnia, jest tu też zawarte kilka przepisów na różne dietetyczne potrawy oraz wykaz tego co jest wskazane, a co nie np. w restauracjach, co bardzo mi pomagało, gdy chodziłam z bratem na obiad.
Nie jestem dietetykiem i nigdy wcześniej nie interesowałam się tym zagadnieniem. Swego czasu byłam na diecie lecz potem wróciłam na studia, zaczęły się wspólne obiady ze znajomymi, fast foody (bo szybko i blisko), batoniki (bo jest automat) i przestałam się trzymać jej założeń.
Przeczytanie tej książki to oczywiście jedno, a sprawdzenie, czy zdrowe nawyki wścielane w życie działają, to drugie.
Wzięłam sobie niektóre rady zawarte w lekturze do serca i pozmieniałam trochę swój jadłospis, jednakże postanowiłam trzymać się wyliczonej niegdyś ilości kalorii ilości, które mogę przyjąć w ciągu dnia.
Wyeliminowałam białe pieczywo i zamieniłam je na żytnie na zakwasie, makaron ze zwykłego zrobił się pełnoziarnisty oraz dołożyłam kefiry i jogurty, aby z tego zrobić jakieś owsianki i koktajle. Jak te owocowe bardzo mi posmakowały, to ten warzywny, który raz sobie zrobiłam, całkowicie mnie od siebie odrzucił. Jednakże nie odrzucam całkowicie koktajli warzywnych – muszę tylko znaleźć w sobie motywację, żeby je znów spróbować zrobić, tym razem może z innych składników.
Podczas tej diety przeprosiłam się też z patelnią, bo chcąc nie chcąc musiałam zacząć sobie gotować, za czym za bardzo nie przepadam. Korzystałam też z różnego rodzaju książek z daniami fit, które akurat były w domu. Od autorki podpatrzyłam przepis na kakao. Piłam je zawsze rano, dopóki ktoś mi go nie wywiózł z domu.
Efekt? Po dwutygodniowej diecie, licząc z dniami, kiedy przekroczyłam dozwolony limit dzienny, mimo wszystko zauważyłam poprawę cery, a także co dla mnie jest najważniejsze zeszłam z kilogramów (chyba z podobnym efektem do wyniku autorki).
Czy polecam? Jeżeli ktoś chciałby zmienić nawyki żywieniowe i zrzucić trochę z wagi, to tak, zdecydowanie polecam.
Ja zrzucać wagi nie muszę, ale zawsze chętnie czytam tego rodzaju książki. 😊
ooo, bardzo chętnie przeczytam tą książkę, bo mimo, ze nie lubię się głodzić to jednak lekka zmiana diety by mi na pewno pomogła
Czasami czytam takie książki i wprowadzam zdrowe nawyki w żywieniu 😉 i tak nie lubię śmieciowego jedzenia, więc eksperymentować w nowych zdrowych przepisach lubię.
Nie stosuje dietę, staram się zdrowo jeść i ruszać
Chyba sama powinnam zmienić dietę. Sięgnę, gdy będę potrzebować czegoś takiego 🙂
Ja nie mam cierpliwości i wytrwałości do diet. 😊
Ja zrzucać wagi nie muszę, a nawet nie powinnam 🙂 Ale jeść zdrowo i pożywnie – bardzo chcę i staram się to robić. Książka taka jak ta mogłaby mi pomóc w doborze odpowiednich produktów i przygotowywaniu ciekawych potraw.
Czasami sięgam po tego typu książki, a bardziej mogę rzez, że porady. Jak dopada mnie chęć zmiany to oglądam filmiki na YT na ten temat. Nigdy nie zmieniam drastycznie jakoś swojej diety, ale lubię sobie przypomnieć, ze warto sięgnąć po owoca czy jogurt. Jednak nie potrafiłabym całkiem zrezygnować z czekolady, a pizza raz na jakiś czas też mi nie zaszkodzi 🙂
Ja ostatnio też zaczęłam jeść inaczej, ale przez to zauważyłam, że mam alergię na nabiał 🙁
Nie stosuje diety na co dzień, ale staram się pilnować tego co jem. Jem mniej słodyczy, unikam fast foodów. Może kiedyś sięgnę po tę książkę. Choćby po to, by coś jeszcze poprawić bądź zweryfikować w moim żywieniu.
Przydałoby mi się odświeżenie porcji wiedzy, a przy tym zdobycie nowych informacji, tak aby być na bieżąco. 🙂
Jestem ciekawa tej pozycji. Czy faktycznie można zmienić dietę w tak krótkim czasie.
Poczytam chętnie, bo staram się jeść zdrowo 🙂
O kurczaki! Pierwszy raz słyszę o tej książce, brzmi bardzo dobrze. Ale z drugiej strony korzystam z aplikacji na telefonie, i wyciskam z.niej bardzo dużo. I pomaga
Ja powinnam wręcz przytyć, a nawyki żywieniowe mam zdecydowanie złe. I mało samozaparcia, by zdrowiej się odżywiać 🙁
Chętnie poczytałabym tą książkę, bo dawno nic takiego nie miałam w swojej biblioteczce a przydała by mi się nowa dawka wiedzy w tym temacie.
Zmieniłam trochę nawyki rok temu. Byłam zdziwiona jakie to łatwe. I kilka kg mniej 😉
Jakoś nie za bardzo umiemy trzymać się diety.
Ja właśnie staram się zmieniać moją dietę, więc taka książka z pewnością byłaby przydatna 😀
Korci mnie by zastosować się na w sumie całe życie do takiego zdrowego jedzenia. Muszę przysiąść przy takiej książce i opracować własną dietę.
Ja co prawda chodzę do trenera personalnego i to on ustalił mi dietę oraz ćwiczenia, to zawsze chętnie sięgam po takie książki żeby podpatrzeć sobie co nieco 😉
Wszystko jest dobre, tylko warto jeść z umiarem. Oczywiście zmiana pieczywa czy przejście na własne gotowanie może zdziałać cuda, ale do tego nie potrzeba żadnych książek 😉
Taka książka bardziej przydałaby się mojej mamie, bo ona jest obecnie na diecie. Swoich nawyków żywieniowych nie muszę zmieniać, a i sama nie potrzebuje się odchudzać.
W obecnych czasach ta wiesza jest ogólno dostępna i nie trzeba kupować książki, by coś zmienić.
O ja, nie słyszałam o niej, przerabialam już wiele diet, ale niestety nie na długo cieszyłam się efektami. Koktajle owocowe wręcz uwielbiam, ale już z awokado gardze 😂 mam dużo przepisów typowo odchudzających a zarem szybko znikajacych z talerza. Znajdę te książkę na legimi, czy jest jakaś darmowa wersja?
Na pewno na stronie wydawnictwa da się kupić wersję mobilną, nie wiem, jak z Legimi, nie używam tego 😉
Nie wierzę w diety cud, moim sposobem na poprawę sylwetki jest bieganie. poza tym jem tyle ile chcę i co chcę, oczywiście w granicach normy 🙂
Ale trafiłam! Wlaśnie od dziś przechodzę na ściślejszą dietę, bo chciałabym zrzucić zbędne kilogramy, które zostały mi jeszcze po ciąży. Z pewnością zwrócę uwagę na tę książkę i skorzystam z rad w niej zawartych.
Dieta, ja już wolę nie eksperymentować z ciałem. Poza tym takie dzienniki w telefonie, czy książki nigdy mi nie pomagały. Muszę sama sobie postanowić i tego się trzymać tylko i wyłącznie o tym pamiętając.
Pozdrawiam!
Nie czytałam nigdy książek, które za zadanie mają pomóc w schudnięciu, wiedzę raczej zawsze czerpałam z internetu. Ale kto wie, Fitatu już od dawna mam zainstalowane i używam na co dzień, a że przybyło mi parę kilogramów po wakacjach to przeczytam i wypróbuję. Chociaż muszę przyznać, że jestem zwolenniczką racjonalnego podchodzenia do diety, którą raczej traktuję jako zdrowy tryb życia, a nie jako krótkotrwały okres, który ma pomóc mi zrzucić zbędne kilogramy.
Ja w diety nie wierzę – znaczy nie uznaje rezygnacji z pieczywa, słodyczy itd… żeby schudnąć, bo jeśli schudniesz a potem zaczniesz jeść normalnie to efekt jojo gwarantowany. Jak dla mnie jeść można, co się chce a raczej skupiać się powinno na aktywności fizycznej 😉
Od wczoraj mam fazę na “no to odchudzamy się!”, więc chętnie zerknę na zawarte w tej książce przepisy 😀 Dla mnie najgorsze jest znalezienie w sobie motywacji. Bo co z tego, jak cały dzień jem dietetycznie, a wieczorem zauważę samotne ciasteczko (albo trzy) i zrobi mi się go żal, że tak leży 🙁
Brawo. Gratulacje 🙂 ja już wróciłam po raz drugi na “właściwe tory”. W tej chwili jestem już 6 tydzień na zdrowym jedzeniu. Od tygodnia brakuje mi tylko czasu na jeden posiłek i muszę się spiąć i go znów wcisnąć. Nie mniej czuję się lepiej. Zaczęłam trochę ćwiczyć. Nie zawsze mi się to udaje, ale daję radę 🙂 efekty już widać. Jestem po dwóch ciazach. Zostało mi ponaf 20 kg nadwagi. Trzeba się tego pozbyć.
Sama coś wiem o zmianie nawyków żywieniowych, bo schudłam 20 kg. Moja “dieta” wyglądała podobnie jak twoja, również wyeliminowałam te same produkty i je zastąpiłam. Tak na prawdę nie ma lepszego sposobu na schudnięcie jak liczenie kalorii 😀
Od jakiegoś czasu dieta nie kojarzy mi się z prawie pustym talerzem czy wcinaniem wacików nasączonych wodą, by się nasycić, jednak jeszcze żadnej nie stosowałam. Aczkolwiek myślę, że może najwyższy czas to zmienić. Mam nadzieję, iż kiedyś natrafię na tę książkę i się trochę podszkolę w tej dziedzinie.
Ja jako takiej diety nie mam, ale pilnuję tego co jem i kiedy. I działa;)
Myślę, że moje menu jest w miarę zdrowie i rozsądne, ale mimo to chętnie poznała bym tą książkę. Zawsze takie lektury pokazują co jeszcze można udoskonalić i na czym się skupić gotując