Recenzja “Nieba na własność”

Kiedy dostałam egzemplarz “Nieba na własność”, nie wiedziałam czego mogłabym się po nim

spodziewać.

Pewnego dnia Jack – syn Roba i Anny zaczyna dziwnie się zachowywać, następnie dostaje zawrotów głowy i traci równowagę. Po przeprowadzeniu badań okazuje się, że w mózgu ich synka wykryto bardzo agresywną i złośliwą zmianę nowotworową. Od tego momentu rozpoczyna się wyścig z czasem. Zdesperowany ojciec robi wszystko, aby Jack przeżył i wygrał walkę z nowotworem.

Dużym plusem okazało się przedstawienie rodziców dziecka jako przeciwstawnych do siebie charakterów, będących dosłownie jak ogień i woda. Główni bohaterowie wzajemnie się uzupełniają – ona skryta, uporządkowana i mocno stąpająca po ziemi, a tymczasem Rob wiecznie z głową w chmurach, ambitny i żyjący marzeniami.

W szczególności moją uwagę przykuł motyw “alternatywnego leczenia raka”.  Autor pokazał jak inni ludzie potrafią żerować na zdesperowanych rodzicach, którzy są gotowi zapłacić każdą cenę, aby tylko wyleczyć swoje dziecko.

“Niebo na własność” to piękna opowieść o miłości, przebaczeniu, tragedii i docenianiu tego, co najważniejsze. Przypomina nam , że nikt nie zna dnia ani godziny, w którym przyjdzie się mu pożegnać ze światem żywych, pozostawiając po sobie jedynie dziurę w serca h najbliższych.

Wszystkie przedstawione w opowieści emocje są wręcz namacalne, a postacie żyją nie tylko “na papierze”. Takie historie jak ta niestety codziennie rozgrywają  się tuż obok nas.

Bardzo serdecznie polecam tę książkę.

9 komentarzy

  • Nie jestem wielką fanką takich historii obyczajowych, wiec nie wiem czy kiedykolwiek sięgnę po tę książkę, ale ta okładka jest piękna! *.*

  • Masz ładny, dojrzały język 🙂 Przedstawiłaś książkę w sposób wzruszający, zwróciłaś uwagę na najważniejsze wartości. Lubię takie recenzje 🙂
    Basia Celińska

  • Zazwyczaj unikam takich książek, nie lubię czytać powieści, w których cierpią dzieci. Sama zdecydowanie bym jej nie kupiła, ale jakiś czas temu dostałam propozycję zrecenzowania tej książki i niestety za późno odczytałam wiadomość, było mi niezmiernie przykro 🙁

  • Niezmiernie ciekawił mnie ten tytuł od momentu wydania książki, a teraz po przeczytaniu tej recenzji dosłownie MUSZĘ ją mieć 🙂
    Piękna okładka też odegrała tu niemałą rolę 🙂
    Pozdrawiam.

Skomentuj Słowem Stworzona Anuluj pisanie odpowiedzi