Ostatnio potrzebowałam sięgnąć po coś lekkiego, co szybko się czyta. Kiedy zerknęłam na swój stosik książek, z którymi mam zamiar zapoznać się w najbliższym czasie, w oko wpadła mi powieść obyczajowa YA pt.: „Nate plus one” i muszę Wam powiedzieć, że to był strzał w dziesiątkę.
Całą historię opowiada Nate – autor tekstów piosenek, który leci na ślub swojej kuzynki do RPA. Ma zamiar spotkać się tam ze swoją rodziną, a także poznać miejsce, gdzie dorastał jego ojciec. Tuż przed wylotem okazuje się, że na miejscu będzie również były chłopak głównego bohatera…
Niby tytuł ten jest skierowany do osób 13+, ale ja też się przy nim dobrze bawiłam. Było i słodko i gorzko, dokładnie tak, jak bywa w życiu. Bardzo polubiłam babcię Nate’a, a także jego mamę. Tą pierwszą za jej mądrość, tą drugą za wielką miłość i wiarę w syna. Dodatkowo na końcu powieści znajdują się piosenki stworzone przez dwójkę głównych bohaterów.
Jeżeli więc szukacie przyjemnego tytułu, w którym miłość wszystko przezwycięży, a bohaterowie uczą się na własnych błędach, to polecam zapoznać się z powieścią „Nate plus one”.