Skoro nadszedł grudzień, to przyszedł czas na wyciągnięcie z biblioteczek książek związanych z Bożym Narodzeniem. Mam na półce kilkanaście tytułów, większość już niestety przeczytanych, dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy przyszła do mnie powieść autorstwa Agnieszki Błażyńskiej pt.: “Dorzuć mnie do prezentu”.
Święta w okresie pandemii nie nastrajają zbyt optymistycznie, a już w szczególności, gdy przymusowo siedzi się w domu na kwarantannie. Maja zdecydowanie wie coś na ten temat. A może ktoś potrzebuje zrobić świąteczne zakupy? Z pewnością dobrze zorganizowana Paula będzie idealną towarzyszką do tego zadania. Co mają ze sobą wspólnego te postaci/postacie? Jak się okazuje – bardzo dużo.
“Dorzuć mnie do prezentu” jest zbiorem historii siedmiu różnych osób, których losy splatają się ze sobą. Część rozdziałów została napisana z perspektywy pierwszoosobowej, inne natomiast z perspektywy narratora trzecioosobowego.
Najbardziej do gustu przypadło mi opowiadanie pt.: “Frank” i muszę przyznać, że przede wszystkim utożsamiałam się właśnie z główną bohaterką tej historii. Bardzo też polubiłam Maję, kobietę z pierwszego opowiadania, noszącego nazwę “Szary zeszyt”. Współczułam jej, kiedy wirus spowodował, że na kilka dni została całkowicie “wyjęta” z życia.
Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się różnorodność w narracji. Był to dość ciekawy zabieg, dzięki któremu czułam, że ci ludzie mogliby żyć w prawdziwym świecie.
“Dorzuć mnie do prezentu” to książka na jedno popołudnie. Mimo siedmiu różnych historii, bohaterowie nie mieszają się i łatwo zapamiętać, które opowiadanie dotyczyło której postaci. Jeżeli szuka ktoś niezobowiązującej, świątecznej i lekkiej lektury, to ta pozycja nada się do tego idealnie.
W tym roku raczej już nie zdążę przeczytać tej książki. 😊
wygląda na to że ta propozycja jest wręcz idealna na święta ale nie wiem czy uda mi się ją jeszcze przeczytać
Jaki fajny tytuł, ja bym się ucieszyła z takiego prezentu, bo lubię czytać takie historie.
Myślę że to świetny pomysł na prezent! Sama chętnie bym przeczytała 🙂
ja mam jeszcze kilka świątecznych książek od Czwartej Strony do przeczytania 🙂
Lubię takie niezobowiązujące lektury, więc dopisuję ten zbiór do mojej świątecznej listy czytelniczej 🙂 Ale ciekawi mnie też ta druga książka 😉
Zgadzam się, to bardzo przyjemna i lekka książka, idealna by wczuć się w świąteczny klimat 🙂
Taki prezent typowo świątecznym
Myślę że spodobała mi się ta książka.
chętnie sięgam po lekkie, niezobowiązujące książki, które czyta się dla przyjemności bez wielkich emocji
Takie książki to w teraz must have 😀 Mnie zainteresowała i chętnie po nią sięgnę a także dorzucę bliskim do prezentu 😀
Świąteczne klimaty kuszą jak najbardziej.
Kolejna ksiażka, która wpada na moją świąteczną listę czytelniczą