Każde z nas kiedy było małym dzieckiem, marzyło o tym kim chciałoby zostać w przyszłości. Weterynarz, strażak czy też nauczycielka… Z dziecięcych mrzonek pamiętam, że akurat ja chciałam leczyć zwierzęta, jednakże z biegiem lat okazało się, że niestety nie mam do tego zacięcia. Pewnego razu miałam także przebłysk, żeby zostać archeologiem. Podobno w wieku czterech lat, bardzo fascynował mnie Egipt. Nie poszłam jednak w tą stronę i ostatecznie skończyłam na kierunku dziennikarstwa i komunikacji społecznej, w przeciwieństwie do jednego z głównych bohaterów powieści Jana Szymańskiego pt. “Książki, przez które zginiesz”.
Polski archeolog Paweł, rządna przygód Australijka Annie i pewien honduraski złodziej imieniem Jorge. Tak można było by zacząć przepis na udaną książkę. Do tego dodać kilku gangsterów, pewien wartościowy przedmiot i miejsce owiane klątwą. Doprawić kilkoma zwłokami, tajemnicami. Posypać szczyptą legend i gotowe.
W momencie, kiedy Paweł z Annie podsłuchali bandytów w pewnej chatce, a Jorge został pojmany przez prześladowców, losy całej trójki zaczęły dążyć do przecięcia się.
Przyznam, że opowieść ciekawiła mnie od samego początku. Kiedy po raz pierwszy ujrzałam tytuł, sądziłam, że może to być pozycja historyczna, opisująca jakieś zakazane książki, przez czytanie których groziła kara śmierci. Jednakże pierwsze strony książki od razu temu zaprzeczyły.
Dzięki trzecioosobowej narracji, czułam się tak, jakbym była dziennikarką i podążała za każdym bohaterem, uważnie obserwując jego ruchy i zapisując wszystko co powie. Nie było dla mnie problemem, iż nie mogłam się wczuć w skórę postaci tak jakbym mogła to zrobić w przypadku narracji pierwszoosobowej. Całą trójkę głównych bohaterów polubiłam od razu. Annie za jej chęć poznawania świata i cięty język, Pawła za charakter i dużą wiedzę na temat starożytnej kultury, a Jorge’a za spryt i odwagę. Wyjątkiem był jeden z gangsterów – Toro. Awanturniczy, agresywny i władczy, dla którego słowo “nie” nie ma racji bytu, a każde zignorowanie jego rozkazu kończyło się kulą w głowie.
Ciężko zaszufladkować recenzowaną lekturę do jakiegoś jednego, konkretnego gatunku. Z tyłu okładki napisano, że książka kryminałem nie jest. I z tym się w zupełności zgadzam. Raczej zakwalifikowałabym ją do powieści akcji i przygody. Występujący tutaj wątek romansu jest raczej tylko uzupełnieniem tła powieści.
Książkę spokojnie można przeczytać w ciągu jednego dnia. Razem z bohaterami możemy poznać niektóre zakamarki Meksyku, Hondurasu czy Gwatemali.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu PO GODZINACH
Bardzo chętnie sięgnę po ta książkę… recenzja napisana zachęcająco!
Ja w dzieciństwie chciałam zostać… dziennikarką 😉 Co do książki – lubię takie klimaty, ale obecnie cierpię na straszną niemoc czytelniczą (w tym roku przeczytałam tylko dwie książki 😑, a normalnie czytałam chociaż jedną tygodniowo).
Trzymam kciuki, aby niemoc poszła precz :*
Ja marzyłam zostać ogrodnikiem, ale skończyło się na geologii ( w sumie też zawód związany z gruntem), po tą pierwszą książkę sięgnę z pewnością.
Zainteresowała mnie ta propozycja. Chętnie ją przeczytam
Brzmi naprawdę objecujaco. 😊
Z tą drugą pozycja ostatnio często spotykam się na blogach, zapowiada się ciekawie.
Jestem zaciekawiona ta książka. Może i ja się z nią zapoznam.
Ja to miałam wiele marzeń odnośnie kariery, gdy byłam dzieckiem. Oczywiście żadne się nie spełniło xd
tym razem tematyka raczej nie dla mnie
słyszałam o tej książce, zwróciłam uwagę na szatę graficzną :D, ale nie zdecydowałam się jej przeczytać. moze kiedyś.
Czuje sie bardzo zaciekawiona Ksiazkami, przez ktore zginiesz, tytul wymiata 🙂
O – bardzo ciekawe lokalizacje! Muszę przeczytać 🙂 może czegoś ciekawego się dowiem.
Już jakiś czas temu ta książką przykuła moją uwagę. Intrygujący tytuł, magiczna czaszka na okładce, ciekawy opis… Czego chcieć więcej? A, no tak… Dobrej treści! Widzę jednak, że takowa także znajduje się na miejscu, także nie pozostaje mi nic innego jak marzyć, by tą książką trafiła w moje ręce! 😉
PS. Też kiedyś myślałam o zostaniu weterynarzem!. 😉
podoba mi się fakt trzecioosobowej narracji
Zaciekawiłaś mnie tą książką i to bardzo Chętnie przeczytam.
Nie wiem czy byłabym zadowolona.
Super, że opowieść Cię zaciekawiła. Ja nie czytałam, może kiedyś sięgnę po nią 😉
ja najczęściej sięgam po poradniki. Może na te książki też kiedyś trafię
Faktycznie ksiazka do przeczytania na raz 🙂
tym razem nie dla mnie 😉 oj kim ja nie chciałam być haha 😉
Lubię takie wciągające książki, które czyta się w jeden wieczór 🙂 Gdyby jeszcze był taki spokojny wieczór na czytanie 😉
Co prawda nigdy nie widziałam się w roli weterynarza, zbyt duża empatia, która przeszkadzałaby w zawodzie, ale jakby dla kontrastu lubię czytać książki z kryminalnym wątkiem. 🙂
A mnie mega przyciąga to, że bohaterka ma na imię Annie :D. Jakoś tak uwielbiam, jak postacie z filmów i książek noszą moje imię!
W wolnej chwili poczytałabym książkę o Meksyku, która nie jest ‘przewodnikiem po…’, To jedno z miejsc o których marzę.
Fajne połączenie róznych bohaterów, których zaczyna coś łączyć. Mimo różnych kultur czeka ich przygoda… Muszę ją nabyć 🙂
Czekałam na tą recenzję! I nie zawiodłam się! Wiem, że muszę ją przeczytać.
Tytuł mega przyciąga… okładka z resztą też 😀 Będę o niej pamiętała.
i przez ciebie kolejny tytuł ląduje na mojej liscie ksiażek do przeczytania 🙂
Dobre książki należy jak najbardziej polecać 😉
Nie słyszałam o tej książce, ale bardzo mnie zaciekawił Twój opis. : )