Pięć miesięcy temu miałam okazję przeczytać „The Atlas Six”, czyli jedną z książek autorstwa Olivie Blake. Dziś natomiast chciałabym porozmawiać z Wami na temat innej historii tej autorki, mianowicie mam na myśli powieść pt.: „Sami w eterze”.
Charlotte Regan choruje na zaburzenia afektywne dwubiegunowe. W dodatku w przeszłości miała epizod z fałszowaniem pieniędzy, za co została wysłana na przymusową terapię. Obecnie pracuje jako przewodnik w pewnym muzeum. Aldo Damiani to doktorant, który uczy na uniwersytecie. Cierpi na depresję kliniczną. Pewnego dnia ta dwójka wpada na siebie w zbrojowni Instytutu Sztuki w Chicago. I tak właśnie zaczyna się ich wspólna opowieść.
Na początku byłam wręcz przekonana, że nie polubię się z tym tytułem, jednak po parunastu stronach coś się zmieniło. Z ciekawością zaczęłam śledzić losy Alda i Regan, a także obserwowałam rodzące się między nimi uczucie. Narracja była prowadzona nietypowo i specyficznie, ale o dziwo – podobała mi się. Co ciekawe, w powieści zostały wplecione informacje o pszczołach. Nie jest ich dużo, ale świetnie uzupełniają całą historię.
Uważam, że książka jest naprawdę warta przeczytania. Z pewnością nie jest to szablonowa i lekka historia o miłości. Po całej lekturze warto zainteresować się tym, napisanymi przez samą autorkę podziękowaniami.
Skoro książka wnosi coś nowego, to jestem na tak.
To dobrze, że nie jest to szablonowa książka o miłości. Myślę, że z tego względu tym bardziej warto mieć ją na uwadze.
Słyszałam już trochę o tej książce. Mam ją na oku.
Ciekawa bohaterka. Chciałabym ja “poznać”
Bardzo ciekawa propozycja, z miłą chęcią po nią sięgnę.
Dość ciekawa recenzja, ale chyba jednak nie jest to książka dla mnie.
Wątek zaburzeń afektywnych dwubiegunowych mnie przekonał, bo akurat znam osobę, która również się z nimi zmaga.
Nie mówię nie. Może kiedyś uda mi się z nią zapoznać.
Okładka nie daje żadnej wskazówki, co książka kryje w środku. Nie ukrywam, że na razie siedzę ponownie w fantastyce i szukam i grzebię czegoś godnego uwagi, ale zapisuje na później.