Pewnie większość kojarzy akcję “Cała polska czyta dzieciom”, która ma na celu uświadamianie, jak ważne jest czytanie maluchom.
Dziś chciałabym zaprosić was, do wzięcia udziału w kampanii, zorganizowanej przez Save the Magic Moments – #Kochanieprzezczytanie.
Akcja będzie trwała od 1 do 31 marca i bierze w niej udział 100 blogerów, ale może dołączyć się każdy.
Przez cały miesiąc będziemy polecać wam książeczki dla waszych pociech. 28 marca na blogu pojawi się recenzja książki. Na Instagramie również pojawi się zapowiedź, oznaczona #Kochanieprzezczytanie.
Walentynki czyli święto zakochanych, obchodzone jest co roku 14 lutego. Dla jednych jest to święto bardzo mocno związane z komercjalizacją (w końcu kocha się cały rok, a nie od święta), dla innych to normalny dzień w kalendarzu, podczas kiedy inni celebrują walentynki ze swoją drugą połówką. Dlatego w ten wypełniony miłością dzień, chciałabym wam zaprezentować książkę autorstwa Miry Białkowskiej pt. “Wcale mi nie zależy”. Jak wiadomo, miłość może przyjść bardzo nieoczekiwanie, w bardzo różnych miejscach, o ile nie szuka się jej na siłę.
Z pewnością przekonała się o tym Monika
– jedna z głównych bohaterek powieści. Po odchowaniu dzieci i przeniesieniu się
do mniejszego mieszkanka, kobieta zaczyna nowy etap w swoim życiu i znajduje
ukojenie w pisaniu fraszek i wierszy. Jej życie toczy się spokojnym torem, aż
do nieoczekiwanego spotkania z pewnym “Dziadem”, który w bardzo
“kulturalny” sposób, postanowił zwrócić jej uwagę, odnośnie
“prawie stłuczki”.
Podobnie było z Kasią, jedną z przyjaciółek Moniki. Pani na emeryturze, która zmaga się z problemami życia codziennego. Jej życie zmienia się w sanatorium, w którym postanawia podreperować swoje zdrowie. Jednak zamiast trzymać się pierwotnego planu, który zakładaj czytanie książek, wybiera się na wieczorek zapoznawczy, gdzie przez przypadek ktoś następuje jej na stopę.
Uwielbiam książki, przy których można
się pośmiać i odetchnąć od trudów dnia codziennego. Właśnie taką książką było
“Wcale mi nie zależy”, gdzie od razu utożsamiłam się z głównymi
bohaterkami i razem z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki. W szczególności
polubiłam Krystynę, która była wspólną znajomą obu pań i zaimponowała mi
ogromnym dystansem do siebie.
Opowieść jest podzielona na dwie części:
opisuje życie Moniki, a druga natomiast życie Kasi. Każda z tych historii
przedstawiona była z dwóch perspektyw: męskiej i żeńskiej, dzięki czemu
niektóre sytuacje widzimy podwójnie.
Powieść zawierała w sobie również
rysunki, które umilały czytanie i oznaczały rozpoczęcie nowego wątku w
historii.
Jest to bardzo pozytywna opowieść o tym,
że miłość można poznać wszędzie, niezależnie od tego, ile mamy lat. Idealna na
wciąż jeszcze zimowe wieczory.