Według Wikipedii pamiętnik to: ” Gatunek literatury stosowanej, relacja prozatorska o zdarzeniach, których autor był uczestnikiem bądź naocznym świadkiem. Pamiętnik (w przeciwieństwie do dziennika) opowiada o zdarzeniach z pewnego dystansu czasowego, w związku z czym kształtuje się dwupłaszczyznowość narracji: autor pamiętnika opowiadać może nie tylko o tym, jak zdarzenia przebiegały, lecz może ujawniać również swoje stanowisko wobec nich w chwili pisania”. Ze szkoły również pamiętam, że pamiętnik pisze się po pewnym czasie od wydarzeń, który miały miejsce.
Nie wspominam o tym bez powodu. Jakieś dwa tygodnie temu przyszedł do mnie egzemplarz debiutanckiej książki Karola Wąsowicza pt. “Pamiętnik buntowników”. Po zobaczeniu okładki i przeczytaniu znajdującego się na niej opisu stwierdziłam, że będzie to erotyk, z elementami stalkingu.
Nic bardziej mylnego.
Poukładane życie Pawła lega w gruzach. Przechodzi operację, dzięki której ma odzyskać wzrok, dostaje tajemniczą przesyłkę, a kurier, który mu ją wręcza zaskakuje go słowami: “Strzeż się. Zło czyha wszędzie”. W międzyczasie Magda – jego partnerka znika z powierzchni ziemi, a Paweł dowiaduje się, że tak naprawdę przez cały czas go okłamywała. Kiedy jedzie do rodziców dziewczyny, zastaje ich martwych, a tajemnicza postać oblewa jego oczy kwasem, pozbawiając go wzroku. Nawiedzają go różnego rodzaju krwawe i makabryczne koszmary, które okazują się jawą. Rzeźnik zaczyna terroryzować miasto. Pojawia się też Alicja, która wprowadza go w świat Buntowników.
Mam w stosunku do tej pozycji dość mieszane uczucia. Z jednej strony zabrakło mi w niej akcji. Brakowało mi przemyśleń głównego bohatera, rozterek, jakiejś takiej kreacji świata przedstawionego, a także głębszego dialogu między postaciami (miałam osobiście wrażenie, że osoby przychodzące do niego siedzą tam raptem przez trzy zdania, by wyjść, żeby Paweł mógł się położyć spać). Również pewne zachowania głównego bohatera wydawały mi się irracjonalne, albo po prostu głupie.
Zakończenie też pozostawia wiele do życzenia. Miałam wrażenie, że jest takie nijakie.
Co do tytułowych Buntowników, także mam pewne zastrzeżenia. Było ich zdecydowanie za mało. Gdzieś tam niby są, gdzieś tam niby byli, niby starają się chronić od tego zła, ale coś im nie idzie. Szczególnie, że są to Archaniołowie, więc raczej powinni być naprawdę bardzo aktywni i złapać tego szalonego Rzeźnika.
Jednakże żeby nie było, że książka ta posiada same minusy, to warto wspomnieć, iż natknęłam się też na pozytywne aspekty tej powieści.
Pierwszym z nich był sam pomysł na fabułę. Naprawdę bardzo mi się podobało umieszczenie Apostołów, jako Buntowników. Historia miała naprawdę duży potencjał i gdyby tak rozwinąć parę wątków, myślę, że byłaby to naprawdę dobra książka.
Autorowi udało się mnie nawet parę razy zaskoczyć, chociażby tym, kim Magda była w rzeczywistości. Były też momenty, gdzie czytałam książkę z zapartym tchem, chcąc wiedzieć, co dalej. Same opisy snów także zasługują na pochwałę. Mimo że bardzo krwawe i brutalne, to widać było, że coś się w nich działo.
Zastanawia mnie jeszcze fakt, że było bardzo mało opisów miejsc. Rozumiem, że to dlatego, iż bohater przez pewien czas nie widział, jednak przecież później odzyskał wzrok. Właśnie dlatego przytoczyłam definicję pamiętnika. Skoro to było pisane z perspektywy czasu, część wspomnień mogła się zatrzeć. Przynajmniej ja patrzę na to w ten sposób.
Książka z pewnością pozostawiła po sobie jakiś ślad. Jest to chyba jedna z tych pozycji, które trzeba przeczytać samemu, żeby się dowiedzieć, co się o nich myśli.
Panu Karolowi życzę powodzenia w dalszym pisaniu (o ile to oczywiście planuje).
Za egzemplarz książki dziekuje Wydawnictwu Alternatywnemu
Tym razem, to niestety nie moja bajka. 😊
Ciekawa recenzja, jednak książka kompletnie nie w moich gustach 😉
Pierwsze słyszę, ale udało ci się zainteresować mnie tą książką. Jestem ciekawa prawdziwej tożsamości Magdaleny.
Pozdrawiam
Tym razem pasuję, nie moje klimaty.
Brzmi dośc ciekawie, może jak odkopię się ze stosu książek, które mam do przeczytania, to po nią sięgnę 😀
Fajnie napisane, aczkolwiek nie zachęciłaś mnie do lektury 😀 Nijakie zakończenie i brak akcji – to nie dla mnie.
Nie słyszałam o tej książce. Fajna recenzja, może jak znajdę więcej czasu to kiedyś przeczytam tą książkę.
Szczerze? Książka nie zachęca ani okładką, ani tym bardziej treścią – po Twojej recenzji jestem przekonana, że po nią nie sięgnę 😉
Nie kojarzę tej książki ale Twoja recenzja nie zachęca do lektury;)
Recenzja ciekawa, jednak sama książka nie do końca wpasowuje się w moje upodobania czytelnicze.
Szkoda, że tej akcji zabrakło, bo po opisie książki wnioskowałam, że będzie się działo. 😉
Chyba mnie nie zainteresuje kolejny tekst z archaniołach.
Trudno mi ocenić czy to książka dla mnie, niby mnie ciekawi ale z drugiej strony… no sama nie wiem
nie słyszałam o tej książce, ale chyba nie do końca mój temat
sama nie wiem, czy chciałabym ją przeczytać :/
W Twojej recenzji zbyt dużo minusów dla tej książki dlatego ten tytuł sobie odpuszczam
nie jestem pewna, czy książka by mnie wciągnęła, muszę to sprawdzić
Sporo minusów ma ta książka, więc z pewnością do niej nie zajrzę.
Ciekawa jestem, czy ksiązka by mnie wciągnęła, wiele plusów przemawia za nią, kilka elementów niekoniecznie, faktycznie najlepiej samemu się do niej przekonać, wyrobić własne zdanie. 🙂
Nie słyszałam o takiej książce. Ale mogę o niej usłyszeć dzięki tobie..
Nie czytałam, ale chętnie to zrobię, jak będzie w bibliotece 😉
Nie, to nie moje klimaty.
Ja nie przepadam za taką tematyką, ale polecę tą książkę koleżance, która lubi takie historie.
Jak widać, faktycznie nie warto oceniać książki po okładce 😉 Szkoda tylko, że zabrakło w niej akcji i głębszych dialogów.
Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawila, ale ksiazka niestety nie jest wdla mnie nie lubie takich doglebnych rozmyslan, ale podrzuce tytul kolezance 😀
pomysł na fabułę faktycznie ciekawy, ale nie wiem czy sama książką spodobałaby mi się, nie moje klimaty 😛
Niestety nie zaciekawiła mnie ta pozycja.
tematyka książki trochę mi obca jest.
Jestem bardzo ciekawa tej książki zwłaszcza, że ma tak intrygującą okładkę.
Książka ciekawa, jednak nie do końca w moim guście. Niemniej jednak na pewno jest warta przeczytania.
Watek książki jest ciekawy i na pewno to on zachęca do dalszego czytania. Jednak raczej nie jest to pozycja dla mnie, choć lubię poczuć czasem dreszczyk emocji.