Recenzja książki “Chłopak, który wiedział o mnie wszystko”

Na wstępie chciałabym podziękować wydawnictwu Harper Collins za udostępnienie mi egzemplarza książki.

Tuż po zakończeniu trwających miesiąc wakacji, Riley czeka dość poważne zadanie-musi zaklimatyzować się w nowej szkole. Na szczęście, posiada ona oparcie w osobie swojego najlepszego przyjaciela Clay’a, który uczęszcza do klasy wyżej.

Podczas jednego z treningów chłopaka, na trybunach Riley poznaje starszego i zabójczo przystojnego “bad boy’a” – Blake’a. Gdy bohaterka zaczyna spotykać się z nowym znajomym, Clay nieoczekiwanie wyznaje jej miłość.

Jak potoczy się historia tej trójki? Kim tak naprawdę jest Blake? Komu ostatecznie Riley odda serce?

Uwielbiam właśnie takie książki, które potrafią mnie pozytywnie zaskoczyć. Opowieść autorstwa Kirsty Moseley pt.: “Chłopak, który wiedział o mnie wszystko”, jest właśnie jedną z nich.

Na początku sądziłam, że będzie to klasyczna, słodko – mdła historia o dziewczynie, rozdartej między dwoma chłopakami.
W rzeczywistości dostałam książkę o prawdziwej, młodzieńczej miłości, zaufaniu, a także strachu o utraceniu drugiej osoby.

Riley była bohaterką, która początkowo mnie irytowała, by następnie bardzo ją polubić. O dziwo często też jej współczułam. Czasami jej zachowania i decyzje wydawały mi się po prostu głupie i dziecinne. Z perspektywy czasu widzę jednak, że kiedy byłam w jej wieku, to zachowywałam się bardzo podobnie do niej. Z tego właśnie powodu bardzo szybko jej to wybaczyłam.

Clay nie irytował mnie w żadnym stopniu. Był dokładnie taki, o jakim marzy chyba każda dziewczyna: czuły, troskliwy, w dodatku przystojny…to tylko kilka z zalet, które posiadał. Strasznie lubiłam w nim oddanie Riley i to, że był dla niej podporą w każdej sytuacji. Zrobiłby dla niej wszystko. Takiego chłopaka i przyjaciela, to tylko ze świecą szukać.

Co do Blake’a…to nie lubiłam go od samego początku. Wydawał mi się jakiś taki dziwny i po prostu fałszywy. Nie chciało mi się wierzyć, że dla Riley tak z dnia na dzień przestał być tz. “bad boy’em”. Niby coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, ale w tym przypadku mnie to nie przekonało.

Jeżeli ktoś szuka niezobowiązującej lektury, aby spędzić miły wieczór, odpocząć, uwierzyć, że prawdziwa miłość istnieje, to bardzo polecam tę pozycję.

 

17 komentarzy

  • Kojarzę nazwisko autorki, jednak dotąd nie miałam do czynienia z żadną z jej książek. Owszem, kiedyś chciałam to zmienić, jednak z czasem stwierdziłam, że to nie dla mnie. Aczkolwiek, zrecenzowana przez Ciebie książka zaciekawiła mnie, także może warto ponownie pomyśleć nad nadrobieniem zaległości? 😉

  • Od tej autorki posiadam jedną książkę, jeszcze nieprzeczytaną przeze mnie. Jeżeli tamta mi się spodoba to zapewne sięgnę po inne historie napisane przez Kirsty Moseley.

  • Nie znam tej autorki,ale o książce kiedyś słyszałam.
    Może kiedys po tę ksiażke się sięgnę. Nie wiem.

  • Chyba nie moja bajka, nie mam nic przeciwko dobrej powieści młodzieżowej o miłości, ale nawet nie wiem o czym jest książka…

    pozdrawiam,
    Gabcia bookish-shark.blogspot.com

  • Myślę, że potrzeba lepszej książki, żeby uwierzyć, że miłość naprawdę istnieje 😛
    Historia brzmi banalnie i przypuszczam, że jednak taka jest. Połowa opowiadań w internecie przedstawia taką samą historię. Byłoby fajnie, gdyby autorka trochę się wysiliła…
    Książki raczej nie przeczytam, nie mój klimat, ale opinia całkiem zgrabnie napisana, przyznaję.
    Pozdrawiam.

  • Sama nie tak dawno skończyłam czytać tę książkę i to była bardzo przyjemna lektura. Niestety niezbyt realna i trochę zbyt słodka, ale mimo wszystko warto było poświęcić jej czas. Jestem ciekawa pozostałych książek autorki.

  • Skoro tylu na nią narzeka to ja pewnie się zakocham 😀 Ale lubię takie lekkie książki 🙂

  • Nie jest to pozycja dla mnie, ja bardzo rzadko po takie sięgam ;/

  • O książce słyszałam, ale nie mam jej w swoich planach. Kiedyś lubiłam tego typu historie, ale to już nie mój target wiekowy i szukam czegoś więcej, niż kolejnej powieści, której opis brzmi tak samo jak wielu inny książek.

Skomentuj Joanna Majchrzak Anuluj pisanie odpowiedzi