Niedawno wróciłam do książek z cyklu Virgin River. Po „Słońcu po burzy” i „Kłopotach w raju” przyszła pora na powieść pt.: „Tęcza nad doliną”, opowiadającą historię Mike’a i Brie.
Bohaterka była po traumatycznych wydarzeniach. Seryjny gwałciciel, którego próbowała skazać za jego zbrodnie, w bardzo brutalny sposób się na niej zemścił. Pomimo tego, że Mike się nią zaopiekował, Brie wciąż nie była sobą. Czy główny bohater pomoże jej wrócić do życia?
Dosyć źle czytało mi się tę część. Na samym początku miałam wrażenie, że wrzucono mnie w środek akcji, bez jakiegokolwiek słowa wyjaśnienia. Niby później autorka poruszyła ciężki temat, ale wydawało mi się, że w pewnym momencie zepchnęła go gdzieś na bok, na rzecz historii o drugoplanowych postaciach. Pojawiły się też osoby poznane w poprzednich tomach, tak więc polecam czytać tę serię w kolejności wydania.
Trochę żałuję, że książka mi nie „podeszła”. Jeśli jesteście fanami tej serii, to zachęcam do samodzielnego wyrobienia sobie zdania o „Tęczy nad doliną”.