Zawieszeni – kiedy znika ktoś bliski…

Pamiętam, że kilka lat temu wpadłam na Soul Asylum i ich piosenkę „Runaway Train”, a także nową wersję tej piosenki nagraną przez Jamiego N Commonsa i Skylar Grey. Obie uderzyły w jakąś moją czułą stronę i przez pewien czas nie mogłam oglądać żadnych spraw o zaginięciach. Do tego tematu wróciłam za sprawą książki Szymona J. Wróbla pt.: „Zawieszeni. O zaginionych i ludziach, którzy ich szukają”.


Pozwólcie, że tym razem przytoczę kawałek opisu lektury:


„Ania wracała ze szkolnej zabawy. Bruno wyjechał na wymarzone wakacje do Indii. Joanna wybrała się w góry, a Paweł chciał spotkać się z rodziną. To, co ich łączy, to fakt, że nigdy nie dotarli do domu. Co roku w Polsce ginie ponad dziesięć tysięcy osób. Wychodzą z domu, ze szkoły czy pracy, wyjeżdżają na wakacje i znikają bez śladu – chociaż wydaje się to nieprawdopodobne”.


Całość podzielona jest na dwie części – pierwsza to wywiady z rodzinami osób zaginionych. Druga opowiada o osobach, pracujących przy sprawach zniknięć. Autor rozmawiał np. z doktorem Bogdanem Lachem – profilerem czy nadkomisarzem Rafałem Dillerem – członkiem Archiwum X.

Okładka książki pt.: „Zawieszeni".

Mimo że cały tytuł jest dosyć krótki, czytałam go dosyć długo. Praktycznie po każdej historii dotyczącej zaginięcia musiałam zrobić sobie przerwę, żeby „przetrawić” emocje, które pojawiły się podczas zapoznawania się z lekturą. Dodatkowo w książce został wspomniany serial „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” oraz fundacja Itaka, zajmująca się wparciem rodzin osób zaginionych.


Nie jest to łatwa pozycja, jednak naprawdę ją polecam. Chociażby dlatego, że „Zawieszeni. O zaginionych i ludziach, którzy ich szukają” zawiera wskazówki co zrobić, gdy ktoś bliski nagle znika.

Współpraca barterowa z wydawnictwem SQN

Rosie Frost i Królowa Sokołów – przyjemna młodzieżówka

Czasami wydaje mi się, że jestem już „za stara” na niektóre książki młodzieżowe. A później dostaję lekturę w stylu „Rosie Frost i Królowa Sokołów” i dochodzę do wniosku, że jednak jeszcze przez jakiś czas będę mogła takie powieści czytać.

Rosie z dnia na dzień została sierotą, a jej życie wywróciło się o 180 stopni. Musiała zmienić swoją obecną szkołę, na elitarną placówkę Heverbridge, położoną w rezerwacie przyrody. Niestety zastępca Pani dyrektor no cóż… niezbyt za nią przepadał. Dodatkowo zabrał cenną dla niej pamiątkę po zmarłej mamie. Dziewczyna próbowała odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przypadkiem odkryła, że na terenie wyspy dzieje się coś niedobrego. Razem z przyjaciółmi musiała stawić czoła nie tylko niebezpieczeństwom, które czekały na nich w głębi wyspy, ale również musieli zadbać o zwycięstwo w Igrzyskach Królowej Sokołów, organizowanych przez szkołę…

Dużym plusem było wplecenie w całą opowieść postaci historycznych, takich jak Anna Boleyn czy też Elżbieta I. Fajne zachęcenie młodego czytelnika do poznania historii tych dwóch kobiet. Bardzo mi się to przyjemnie i szybko czytało. No i za każdym razem rozczulała mnie emotka ananasa. Może nie do każdej postaci pałałam sympatią, ale nie było raczej żadnej takiej, która nadepnęłaby mi na odcisk.

Myślę, że jest to fajna pozycja dla os ob 13+.

Popa, sowa i cicha noc – nowa przygoda kotka Popy

Pamiętam, że będąc jeszcze na studiach, gdzieś pod koniec dnia dostałam propozycję patronowania lekturze dla dzieci pt.: „Popa, jeż i drogocenna dynia”. Być może kojarzycie z mojego Instagrama, że Popa często pojawia się na zdjęciach w okolicy jesieni – właśnie wtedy, kiedy tytułowe dynie zaczynają rosnąć. A kiedy autorka napisała do mnie, że mój ulubiony książkowy kot doczekał się kontynuacji – nie zastanawiałam się ani chwili dłużej i z chęcią zapoznałam się z nowymi przygodami Popy…

Popa uciekł! I to w dodatku w Wigilijny wieczór! Przestraszony hukiem petard pognał przed siebie i zgubił się w pobliskim lesie. Na szczęście poznał Tikaticę – mieszkającą tam sowę. Mimo że leśne zwierzątko było dosyć nieśmiałe, to pomogło mu odnaleźć drogę do domu.

Okładka książki pt.: „Popa, sowa i cicha noc”.

„Popa, sowa i cicha noc” jest naprawdę krótka i szybko się ją czyta. Bardzo podoba mi się to, że autorka przemyca w swoich opowiadaniach ciekawe fakty na temat świata zwierząt. W „Popa, jeż i drogocenna dynia” Natalia pisała np. o jeżach. Teraz przybliżyła świat leśnych mieszkańców podczas zimy. Ciekawym urozmaiceniem całej historii są ilustracje, które dziecko może samodzielnie pokolorować.

Czekam na kolejną odsłonę przygód mojego ulubionego książkowego kotka. Jestem ciekawa, kogo pozna w kolejnym tomie.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Literackim Białe Pióro oraz z Autorką.