O „Żywym lesie” opowiadałam jakieś…dwa lata temu? Chyba nawet jakoś w marcu 2021 roku. Żeby więc z tradycji stało się zadość, dziś porozmawiamy o kontynuacji tego tytułu pt.: „Żywy las II. Między czasem a przestrzenią”.
Leon jak się okazało, był strażakiem, a śpiączka, z której właśnie się wybudził, to efekt jego ostatniej misji. Żeby nic sobie nie zrobił, tymczasowo zamieszkał u swojej starszej siostry. Starał się też przyzwyczaić do nowej sytuacji, chociaż nie mógł się pozbyć wrażenia, że kompletnie nie pasuje do świata rzeczywistego. Nie udało mu się niestety odpocząć zbyt długo – Jaźnie w pewnym momencie znów ściągnęły go do siebie. Tym razem musiał odzyskać swój miecz od…siebie samego.
Miła opowiastka na jedno popołudnie. Nada się również jako książka do poduszki. Dużo się dzieje, ale na szczęście wszystko zostało opisane tak, aby się nie pogubić w wydarzeniach. Żałuję tylko, że wątek starszej siostry Leona został potraktowany tak trochę po macoszemu. Chciałabym jeszcze kiedyś o niej przeczytać, bo coś czuję, że jest to bohaterka z potencjałem. Jeżeli znacie pierwszą część, to polecam zapoznać się również z jej kontynuacją.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Białe Pióro
Wiem komu zaproponować lekturę tej historii.