Dziś zacznę dość nietypowo. Wiecie, co mają ze sobą wspólnego „Miecz w kamieniu”, „Magiczny miecz – Legenda Camelotu”, „Liceum Avalon” oraz „Monty Python i Święty Graal”? Te produkcje w jakiś sposób nawiązują do opowieści o Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu. Niedawno dzięki wydawnictwu You&Ya, na polskim rynku pojawił się kolejny retelling tej historii. Mowa tutaj o książce pt.: „Zrodzeni z Legendy” autorstwa Tracy Deonn.
Bree wyjechała na studia tuż po śmierci swojej matki. Już pierwszego dnia okazało się, że cały kampus nie był zwykłą uczelnią, a uczęszczający do niej studenci – przeciętnymi ludźmi. Kiedy podczas imprezy, uczestnicy zostali zaatakowani przez demony, główna bohaterka została świadkiem walki z nadprzyrodzonymi siłami. Jak się później okazało, odejście jej rodzicielki nie było przypadkowe. Dziewczyna rozpoczęła śledztwo. Żeby móc je kontynuować, musi jednak stać się jedną z Legendarian…
Dużo się dzieje. To jest pierwsza myśl, która nachodzi mnie, kiedy wspominam tę powieść. Ale to dobrze, ja akurat lubię, kiedy książka jest dynamiczna. Dodatkowo bohaterowie nie są irytujący, każdy z nich jest ciekawy na swój sposób. W szczególności Nick, Sel oraz Bree.
Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób z teraźniejszość łączy się z VI wiekiem. Akcja była wartka ani przez sekundę się nie nudziłam. Całość „połknęłam” w dwa dni. Jest trochę romansu, trochę magii, tajemnice rodzinne, czyli to, co lubię w takich książkach. Końcówka pozostawiła mi lekki niedosyt i naprawdę nie mogę się już doczekać, aż będę miała jej kontynuację w rękach.
Współpraca barterowa z wydawnictwem
Ja tym razem odpadam.
ta ksiązka przypomina mi jeden serial, mogłabym ją sobie przeczytać
Już sama okładka przyciąga wzrok.