Kupa faktów o kupie – ciekawostki dla młodszych czytelników

Kiedy dostałam książkę pt.: „Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać”, zainteresowała się nią cała moja rodzina. Przechodziła z rąk do rąk i każdy zaglądał do środka, żeby sprawdzić, co zostało tam napisane. 

Okładka książki pt.: „Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać”

A o kupie napisano wiele. Chociażby to, w jaki sposób ona powstaje, co może nam powiedzieć o stanie zdrowia, jak wyglądały odchody dinozaurów i czego możemy się dzięki nim dowiedzieć. Opisano też nawet to, jak swoje potrzeby załatwiają astronauci w kosmosie. Oczywiście takich tematów poruszono o wiele więcej. 

„Kupa faktów o kupie, czyli czego lepiej nie wąchać” jest krótka, ale na swój sposób interesująca. Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia i nie powiem, dowiedziałam się z niej kilku rzeczy. Dobrym pomysłem było umiejscowienie słowniczka pojęć na końcu tego tytułu. Całość zawiera ilustracje, które urozmaicają lekturę. Myślę, że znajdzie ona swoje grono odbiorców, ponieważ jednocześnie bawi i uczy.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza

Zdarzyło się pewnego lata – lekki romans na wakacje

Powoli zbliżają się wakacje, tak więc pora poszukać idealnych lektur na nadchodzące upalne dni. Od siebie mogę polecić „Zdarzyło się pewnego lata”, o którym co nieco Wam teraz opowiem. 

Piper mogłaby napisać poradnik o tym, czego NIE ROBIĆ po rozstaniu z chłopakiem. Przykładowo nie powinno się włamywać na prywatny basen, a w konsekwencji – lądować w areszcie. Ten wybryk kosztuje ją utratę luksusu, w jakim do tej pory żyła i funduje wyjazd do małej wioski rybackiej, w której mieszkała jako dziecko. Już pierwszego dnia poznaje tam Brendana – kapitana jednego z kutrów rybackich. Ta dwójka jest jak ogień i woda. Ale w końcu…przeciwieństwa się przyciągają, prawda?

Okładka książki pt.: „Zdarzyło się pewnego lata”

Patrząc na okładkę, liczyłam na lekki, wakacyjny romans. Owszem, romans z spicy scenami dostałam. ale oprócz tego była jeszcze bohaterka, która próbowała dowieść swojej wartości zarówno ojczymowi, jak i kapitanowi, oraz pokazać, że potrafi coś więcej, niż tylko idealnie pomalować paznokcie. Do tego autorka zaprezentowała świetną, siostrzaną relację (gdzie jedna za drugą wskoczyłaby w ogień) oraz dodała kilka śmiesznych sytuacji (jak np. scena z gotowaniem). 

„Zdarzyło się pewnego lata” jest lekkie, przyjemne, przypominające o tym, że nie należy oceniać książki po okładce. Teraz tylko pozostaje mi czekać na kolejny tom, opowiadający o siostrze Piper.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza

Dziennik Youtubera. Sorry, nie będę przepraszał – szósty „sezon” jest już dostępny

„Dziennik Youtubera. Sorry, nie będę przepraszał” jest już dostępny. Udało mi się z nim zapoznać, jednak wciąż najbardziej podobał mi się poprzedni tom, opisujący przygody Davy’ego w pirackim parku wodnym. 

Ale wracając do rzeczy. Tym razem główny bohater spotkał w szkole nowego ucznia, który zapoczątkował Wojnę Na Psikusy. Davy nie odpuścił takiej okazji i z chęcią się w nią zaangażował. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli, przez co wpakował się w tarapaty. Kiedy już miał zakończyć całą tę walkę, nieoczekiwanie stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. 

Okładka książki pt.: „Dziennik Youtubera. Sorry, nie będę przepraszał”

Do tego „sezonu” mam mieszane uczucia. Niby parę razy się uśmiechnęłam, ale bardzo dziwnie się czułam, podczas czytania sceny dziejącej się na lekcji wf-u. Jakby nie rozumiem reakcji nauczycielki na całe zdarzenie, ja już miałam przed oczami kilka wypadków, które mogły się zdarzyć przez taki żart. Odniosłam jeszcze wrażenie, że ona to pochwalała… Wiem, że przygody Davy’ego skierowane są do młodszych osób, ale chyba nie odpowiada mi ten rodzaj humoru. Na szczęście pojawił się jeden wątek, w którym główny bohater czegoś się nauczył. 

„Dziennik Youtubera. Sorry, nie będę przepraszał” ma swoje plusy i minusy. Jeżeli Wasze dziecko jest fanem tej serii, to zachęcam do lektury i wyrobienia sobie własnego zdania o tym tytule.

Współpraca barterowa z Wydawnictwem Muza

Przyjaciel wilków – opowieść o magii

Dziś chciałabym z Wami porozmawiać o książce pt.: „Przyjaciel wilków” autorstwa Ruth Emmie Lang. 

Weylyn Grey nie miał łatwego dzieciństwa. Był sierotą wychowaną przez wilki, właścicielem świnki z rogiem, a także postacią, wokół której działy się osobliwe rzeczy. Nagłe opady śniegu, gwałtowne wichury znikąd. W skrócie tak można opisać jego rzeczywistość. Mary, którą spotkał jako dziecko, widziała w nim jednak kogoś więcej niż dziwaka. Ale czy uda im się zbudować wspólną przyszłość? 

 

Okładka książki pt.: „Przyjaciel wilków”.

Powieść napisano w ciekawy sposób – narratorami były osoby znające głównego bohatera. Dzięki temu mogliśmy śledzić historię chłopaka z perspektywy kilku osób, a co za tym idzie – poznać ich opinię na jego temat. Tak naprawdę w pierwszej chwili nie polubiłam tylko pewnej nauczycielki, jednak na szczęście później się to zmieniło i zdobyła moją sympatię. Co do samego Weylyna, to był on bardzo dobrym człowiekiem. Gdziekolwiek się pojawiał, chciał czynić samo dobro. Nawet wtedy, kiedy ktoś źle go traktował. 

Jest to ładna historia o szukaniu własnego miejsca w świecie, przyjaźni, miłości, a także magii. Spędziłam z nią miłe chwile, chociaż muszę powiedzieć, że przy jednej scenie aż otworzyłam usta ze zdziwienia i zaskoczenia. Naprawdę się cieszę, że mogłam ją przeczytać. Z pewnością będę oczekiwać kolejnych tytułów tej autorki.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza

Sami w eterze – love story Regan i Alda

Pięć miesięcy temu miałam okazję przeczytać „The Atlas Six”, czyli jedną z książek autorstwa Olivie Blake. Dziś natomiast chciałabym porozmawiać z Wami na temat innej historii tej autorki, mianowicie mam na myśli powieść pt.: „Sami w eterze”. 

Charlotte Regan choruje na zaburzenia afektywne dwubiegunowe. W dodatku w przeszłości miała epizod z fałszowaniem pieniędzy, za co została wysłana na przymusową terapię. Obecnie pracuje jako przewodnik w pewnym muzeum. Aldo Damiani to doktorant, który uczy na uniwersytecie. Cierpi na depresję kliniczną. Pewnego dnia ta dwójka wpada na siebie w zbrojowni Instytutu Sztuki w Chicago. I tak właśnie zaczyna się ich wspólna opowieść. 

 

Okładka książki pt.: „Sami w eterze"

Na początku byłam wręcz przekonana, że nie polubię się z tym tytułem, jednak po parunastu stronach coś się zmieniło. Z ciekawością zaczęłam śledzić losy Alda i Regan, a także obserwowałam rodzące się między nimi uczucie. Narracja była prowadzona nietypowo i specyficznie, ale o dziwo – podobała mi się. Co ciekawe, w powieści zostały wplecione informacje o pszczołach. Nie jest ich dużo, ale świetnie uzupełniają całą historię. 

Uważam, że książka jest naprawdę warta przeczytania. Z pewnością nie jest to szablonowa i lekka historia o miłości. Po całej lekturze warto zainteresować się tym, napisanymi przez samą autorkę podziękowaniami.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza