Wilcza pieśń – najnowsza powieść TJ Klune’a

Powieści TJ Klune’a to jedne z moich comfort books. Mam już za sobą „Dom nad błękitnym morzem” oraz „Pod szepczącymi drzwiami”. Teraz do kolekcji dołączyła najnowsza książka autora pt.: „Wilcza pieśń”, która otwiera cykl Green Creek

Ox od zawsze słyszał, że nie nadaje się do niczego, że ludzie zawsze będą nim gardzić i że zawsze będzie od nich inny. I być może był, ale dla Joego stał się najlepszym przyjacielem, z którym połączyła go niezwykle silna więź. Pozostał nim nawet wtedy, gdy poznał sekret jego rodziny i życie przewróciło mu się do góry nogami. 

Okładka książki pt.: „Wilcza pieśń”.

Mam wrażenie, że „Wilcza pieśń” zawiera w sobie więcej przekleństw w porównaniu do poprzednich książek autora i tym samym jest trochę bardziej wulgarna. Przynajmniej w niektórych opisach. Zarówno Ox jak i Joe dorastali na oczach czytelnika, co przyjemnie się obserwowało. Ogólnie jestem pod wrażeniem konstrukcji świata i całej fabuły. Dodatkowo lektura ta dawała mi taki vibe „Zmierzchu”. Tytuł ten potrafił wywoływać u mnie zarówno śmiech jak i smutek, a także zadumę. Ze względu na sceny 18+, poleciłabym tę powieść osobom pełnoletnim. 

Z tego co wiem, cykl Green Creek ma jeszcze kilka części, więc nie mogę się już doczekać tego, kiedy pojawią się one na polskim rynku.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Akapit. 

Glint – kontynuacja sagi o Złotej Niewolnicy

Powiem Wam tak. „Glint”, czyli kontynuacja książki „Gild”, która miałam okazję czytać jakiś czas temu, to coś świetnego! Naprawdę, kiedy siadłam do tej powieści, nie mogłam się od niej oderwać. PRZYPOMINAM, ŻE OBIE TE POWIEŚCI SĄ DLA CZYTELNIKÓW 18+. 

Tym razem Auren stała się kartą przetargową między Czwartym Królestwem a królem Midasem. Nie była z tego zadowolona, jednak pobyt z dala od złotej klatki spowodował, że w końcu zaczęła korzystać ze swoich umiejętności, które przez tyle lat ukrywała. Nawet mogłabym powiedzieć, że w końcu zaczęła żyć. Niestety w pewnym momencie będzie musiała podjąć bardzo ciężką decyzję… 

Okładka książki pt.: „Glint”.

Cieszę się, że w tej części mogłam dowiedzieć się więcej o przeszłości Auren oraz o tym, co potrafiła robić praktycznie od dziecka. Dziewczyna pokazała też to, że jest lojalna wobec swojego króla i że ma dobre serce – nawet gdy inni okazują jej jawną niechęć. Dodatkowo dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że autorka „oddała głos” Malinei – obecnej żonie Midasa. I powiem Wam, że bardzo liczę na to, że w następnych tomach będzie o tej postaci znacznie więcej. 

„Glint” czytało mi się naprawdę szybko, dużo się w nim działo, a na dokładkę autorka zaserwowała czytelnikom kilka ciekawych plot twistów. Cała historia zakończyła się w takim momencie, że z niecierpliwością będę czekać na następne części. Jestem ciekawa, jak ostatecznie zakończy się historia o Złotej Niewolnicy. Szczególnie że mam już pewnie podejrzenia co do finału serii.

Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza