Z czym kojarzą się Wam wakacyjne wyjazdy? Mnie głównie z goframi nad morzem i z wysyłaniem pocztówek. Kiedy byłam młodsza, często adresowałam je czy to do rodziny, czy też do kolegów. Zazwyczaj nadawałam je z Polski – w przeciwieństwie do tytułowych “Pocztówek z Portugalii” autorstwa Jolanty Kosowskiej.
Olga na co dzień pracowała jako dziennikarka, a po pracy hobbystycznie zajmowała się fotografią. Zdjęcia przez nią wykonane zostały docenione i zwyciężyły w międzynarodowym konkursie, dzięki czemu znalazły się na wystawie w Lizbonie. Jednak to wydarzenie nie było jedynym powodem jej wyjazdu do Portugalii. Kobieta chciała również rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia Andrzeja, który z dnia na dzień zerwał kontakt z żoną i synem. Dodatkowo w Lizbonie Olga spotyka Konrada – mężczyznę będącego kiedyś dla niej całym światem…
Historia została opisana z perspektywy dwóch osób: Konrada oraz Olgi, dzięki czemu mamy tutaj dwa spojrzenia na niektóre sytuacje. Z jednej strony rozumiałam zachowanie kobiety w stosunku do mężczyzny, z drugiej podziwiałam jego determinację w zdobyciu dziennikarki. Autorka w interesująco poprowadziła narrację oraz w naturalny sposób ukazała emocje towarzyszące bohaterom, dzięki czemu łatwiej było mi się z nimi zżyć.
Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron, dzięki czemu miło spędziłam przy niej czas. Nie jest to pierwsza powieść autorki, więc z chęcią sięgnę po pozostałe lektury, które wyszły spod jej pióra.
“Pocztówki z Portugalii” są idealną historią na wakacje – przyjemną, miejscami trochę wzruszającą, ale również pokazującą, jak silna jest prawdziwa miłość. Polecam wszystkim, którzy czytają literaturę obyczajową, a także tym lubiącym romanse.