Kraków jest miastem pełnym inspiracji – dorożki, kawiarnie, liczne muzea… Tematy na powieści i reportaże wręcz „leżą” na ulicy, jak określił to jeden z moich wykładowców. Paweł Fleszar, autor powieści pt.: „Powódź” po części zainspirował się…barkami, które są zakotwiczone na Wiśle.
Książka opowiada historię Krisa, prowadzącego śledztwo w sprawie rzekomego samobójstwa swojego przyjaciela z dzieciństwa. Szuka on również tajemniczej Zuzy – dziewczyny z portretu, znajdującego się na odwrocie pożegnalnego listu, który zostawił Kuba. W śledztwie pomaga mu Marika – przypadkowo spotkana nastolatka oraz Kamil – kolega Mariki, spec od komputerów. Dlaczego Kuba popełnił samobójstwo? I co oznacza tajemnicza „Powódź”, widniejąca w tytule książki, a także kim jest tajemnicza dziewczyna, po której nie został żaden ślad?
Nie czytam jakoś dużo kryminałów więc pozycja ta jest to dla mnie pewnego rodzaju odskocznią od moich ulubionych gatunków. Jak we wszystkich książkach tego typu dałam się ponieść akcji i nie dumałam nad tym, kto jest winny, a kto nie.
Kris jest głównym bohaterem „Powodzi”. To były żołnierz, ojciec małego Szymka i mąż Natalii, z którą ma problemy małżeńskie. Potępiłam go tylko raz, kiedy zrobił coś, czego nigdy bym mu nie wybaczyła. Zresztą potępiłam też za to jego żonę.
Tak naprawdę podczas czytania nie polubiłam tylko i wyłącznie Mariki – jakoś na samym początku mnie odpychała, a pod koniec była mi zupełnie obojętna.
Lubiłam za to Kamila, typowego komputerowca, który na swój sposób był mądry i lojalny, a także pokazał, że mimo wszystko będzie chronić Marikę.
Powieść jest napisana dwutorowo – z jednej strony mamy do czynienia ze śledztwem w sprawie samobójstwa, a z drugiej z opisem walki jaką Kraków toczył z powodzią, która mogła zalać miasto.
Co wspólnego z fabułą ma most?
Bardzo podobały mi się wycinki z gazet i artykułów (pojawiły się w nich wzmianki o darknecie, handlu dziewczynami oraz filmami prawdziwych zabójstw), będące przerywnikami podczas kolejnych, można by powiedzieć rozdziałów.
Książka jest dość krótka i daje się przeczytać w jeden dzień. Spędziłam z nią bardzo miło czas, jeszcze przed kwarantanną. Podczas czytania trzeba zwrócić uwagę na szczegóły i szczególiki, które mają znaczenie dla fabuły powieści.
Jestem już po lekturze tej książki i również mi się podobała. Polecam serdecznie. 😊
Nie czytałam tej książki, ale już jestem ciekawa całej opowieści i tego, dlaczego nie polubiłaś Mariki 😉
Skończyłam czytać ją w marcu, również mi się podobała. Fajna recenzja, a zdjęcia ciekawie ją dopełniają.
Z czystej ciekawości chętnie ją przeczytam, widzę, że sporo osób ją poleca.
uwielbiam kryminały więc to książka dla mnie
Ciekawie zapowiada się ta ksiazka.. Coś zupełnie inego. Chętnie do niej zajrzę 😊
Generalnie nic nie wywnioskowałam z Twojej opinii. Rzuciłaś kilkoma imionami bohaterów, bez kontekstu, więc nie wiem o czym jest, o kim, ale ogólnie z chęcią bym po nią sięgnęła.
Z chęcią skorzystamy z tej podpowiedzi i zapoznamy się z nią. Lubimy wszystko co związane z tym pięknym miastem.
Ciekawa jestem, czy odnalazłabym się w tej przygodzie czytelniczej, może pojawi się okazja, aby przekonać się o tym. 🙂
Czasem czytuję kryminały, acz ten jakoś mnie nie przekonał 😉
Całkiem fajnie jak w książce są zawarte prawdziwe historie i można się czegoś dowiedzieć.
dla mnie ta książka na pewno byłaby bardzo interesujące, kocham kryminały i książki osadzone w historii danego miasta
Kryminały to jednak nie jest gatunek z moich ulubionych dlatego rzadko po nie sięgam
chętnie przeczytam tą propozycję w wolnej chwili, brzmi ciekawie
Moje miasto, mam nadzieje ze juz niedługo będzie można chodzić bez karnie po bulwarach. Fajny post.
Nie sięgam po ksiązki tego typu, więc tym razem to nie dla mnie. Mam jednak osobę, której mogę ją polecić.
Może kiedyś się skuszę, bo brzmi ciekawie.
Nie sięgam po kryminały, bo ten gatunek książkę po prostu nie daje mi tego, czego oczekuję od lektury. Z tego powodu po tę książkę sięgać nie będę.
Nie znałam wcześniej tej książki, ale może kiedyś się skuszę 🙂
Zapowiada się ciekawie, choć ja nie jestem wielką fanką książek tego typu 😉 Za to Kraków, to moje ukochane polskie miasto i bardzo ubolewam nad tym, że moje majówkowe plany zostały pokrzyżowane, bo miałam właśnie tam spędzić kilka dni.
Może kiedyś, ale bardzo chciałabym zobaczyć Kraków
Szczerze mówiąc, nie czytałam tej książki.
Brzmi ciekawie! 🙂
Ta książka jakoś mnie nie przekonuje 😉
O proszę, to brzmi ciekawie… w dodatku do Krakowa mam rzut beretem, więc tym bardziej mnie to interesuje 🙂
Nigdy nie czytałam kryminału, który zawierałby jednocześnie jakiś fragment historyczny. Myślę, że taki splot wydarzeń, a przede wszystkim walka z powodziom uatrakcyjniają tę książkę. Bardzo zaciekawiła mnie ta powieść.