Powiem Wam tak. „Glint”, czyli kontynuacja książki „Gild”, która miałam okazję czytać jakiś czas temu, to coś świetnego! Naprawdę, kiedy siadłam do tej powieści, nie mogłam się od niej oderwać. PRZYPOMINAM, ŻE OBIE TE POWIEŚCI SĄ DLA CZYTELNIKÓW 18+.
Tym razem Auren stała się kartą przetargową między Czwartym Królestwem a królem Midasem. Nie była z tego zadowolona, jednak pobyt z dala od złotej klatki spowodował, że w końcu zaczęła korzystać ze swoich umiejętności, które przez tyle lat ukrywała. Nawet mogłabym powiedzieć, że w końcu zaczęła żyć. Niestety w pewnym momencie będzie musiała podjąć bardzo ciężką decyzję…
Cieszę się, że w tej części mogłam dowiedzieć się więcej o przeszłości Auren oraz o tym, co potrafiła robić praktycznie od dziecka. Dziewczyna pokazała też to, że jest lojalna wobec swojego króla i że ma dobre serce – nawet gdy inni okazują jej jawną niechęć. Dodatkowo dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że autorka „oddała głos” Malinei – obecnej żonie Midasa. I powiem Wam, że bardzo liczę na to, że w następnych tomach będzie o tej postaci znacznie więcej.
„Glint” czytało mi się naprawdę szybko, dużo się w nim działo, a na dokładkę autorka zaserwowała czytelnikom kilka ciekawych plot twistów. Cała historia zakończyła się w takim momencie, że z niecierpliwością będę czekać na następne części. Jestem ciekawa, jak ostatecznie zakończy się historia o Złotej Niewolnicy. Szczególnie że mam już pewnie podejrzenia co do finału serii.